- Dołączył: 2013-02-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 567
7 października 2013, 10:31
co myślicie o matkach które rozpieszczają swoje dzieci... pamiętam kiedyś, jak jeszcze nie miałam córeczki, patrząc na inne dzieci zarzekałam się że tak nie będę robić jak ich matki... A teraz mam swojego małego aniołka i jest wypieszczona, wygłaskana, wytulona, całowana 100 razy dziennie... sama praktycznie wychowuję córkę i bardzo rzadko na nią krzyknę, jest dla mnie wszystkim... nie potrafię być surowym rodzicem, szkoda mi jej gdy płaczę, kocham ją rozpieszczać... ma dopiero dwa i pół roku...
- Dołączył: 2013-03-16
- Miasto: Ruda Śląska
- Liczba postów: 3382
7 października 2013, 10:47
jesli chodzi o spełnianie wszystkich zachcianek to u nas tego nie ma, ale okazywania miłości nigdy nie ograniczam. Mam dwójkę i jak sie zaczepiają, robią coś złego to trzeba skarcić..ewentualnie kare dać. Nie mogę ustępować bo mi wejdą na głowę i demolkę zrobią hehe.
Przez bezstresowe wychowanie rozumiem dobrą i przyjazną atmosferę w domu,(tak ogólnie) bo to dla mnie najważniejsze. Nie kłócimy sie z mężem ( a jak juz sie zdarzy ostrzejsza rozmowa to nie przy dzieciach) i nie przeklinamy a ja staram sie zawsze mieć dobry humor.
- Dołączył: 2013-05-08
- Miasto: warszawa
- Liczba postów: 2222
7 października 2013, 10:49
Ja nie mogę wytrzymać tego jak na placu zabaw dzieci wrzeszczą, zabierają innym dzieciom zabawki, przeszkadzają w zabawach, zabierają jakąś zabawkę z wózka cudzego.
Ja Mojego synka uczę że nie wolno się tak zachowywać, że jak chce dotknąć rowerek to trzeba się spytać właściciela czy wolno, że trzeba używać "poproszę, dziękuję"
- Dołączył: 2013-09-08
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 1148
7 października 2013, 10:50
CanTakeIt napisał(a):
okazywanie miłości - jak najbardziej, na okrągło, ale mam jedną, bardzo ważną dla siebie zasadę - nie pozwolę sobie wejść na głowę moim synom, ja i tata rządzimy w domu - nie dzieci. Oczekuję od nich pewnych zachowań i egzekwuję je i nie koliduje to z okazywaniem miłości bo w naszym domu jest jej bardzo dużo.
- Dołączył: 2005-11-24
- Miasto: Zabrze
- Liczba postów: 2160
7 października 2013, 10:50
jest róznica miedzy rozpieszczeniem a kochaniem. moja córka ma dopiero pol roku i jest "dopieszczana" przeze mnie i meza ale pod takim wzgledem ze ja tulimy mowimy do niej calujemy i bawimy sie itp ale juz wiem ze bede mama ktora bedzie wymagac sama zostalam w ten sposob wychowana. moja corka bedzie miala wytyczone jasno zasady to wolno a tego nie. nie znosze natomiast takiego zachowania kiedy dziecku pozwala sie na wszystko wlacznie z tym ze jesli bedzie chcialo moze wejsc na glowe, nie znosze kiedy nie egzekwuje sie u dziecka obowiazkow i ewentualnych kar itp mysle ze jesli rodzice od samego poczatku nie dbaja o wytyczanie zasad to niestety z wiekiem jest co raz trudniej bo jak mlody czlowiek ma dokonac dobrych wyborów
- Dołączył: 2013-02-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 567
7 października 2013, 10:51
ok, a co jest jak się wasze dzieciaki spotkają z innymi, mam taką znajomą, ma dwóch synków w podobnym wieku, ale jak się spotkają, to jest meksyk, aż głowa boli, wiadomo że jak dziecko jest w towarzystwie innych dzieci to szalej razem z nimi...
- Dołączył: 2013-05-08
- Miasto: warszawa
- Liczba postów: 2222
7 października 2013, 10:54
ssserena napisał(a):
ok, a co jest jak się wasze dzieciaki spotkają z innymi, mam taką znajomą, ma dwóch synków w podobnym wieku, ale jak się spotkają, to jest meksyk, aż głowa boli, wiadomo że jak dziecko jest w towarzystwie innych dzieci to szalej razem z nimi...
Ja pozwalam Mojemu szaleć z innymi, ale zwracam uwagę gdy jest za głośno lub zaczynają się popychać
- Dołączył: 2013-01-09
- Miasto: Erts
- Liczba postów: 2436
7 października 2013, 10:55
ssserena napisał(a):
ok, a co jest jak się wasze dzieciaki spotkają z innymi, mam taką znajomą, ma dwóch synków w podobnym wieku, ale jak się spotkają, to jest meksyk, aż głowa boli, wiadomo że jak dziecko jest w towarzystwie innych dzieci to szalej razem z nimi...
Jak pisałam, wymagam od moich dzieci pewnych zachowań i nie pozwalam żeby zachowywali się jakby dopiero co wyszli z dzikiej puszczy, zwłaszcza u kogoś w domu. Uczę ich szacunku do ludzi i ich domów.
- Dołączył: 2007-11-08
- Miasto: B
- Liczba postów: 11273
7 października 2013, 11:03
Ja powiem tak, nie mam swojego dziecka, ale pracowałam jako niania i maniery dzieciaczka doskonale odzwierciedlają miłość rodziców. Jak rodzic ma w w tyłku swoje dziecko, to będzie takie rozwrzeszczane, ale jak komuś zależy i się przykłada, to będzie miał dziecko grzeczne.
- Dołączył: 2013-05-08
- Miasto: warszawa
- Liczba postów: 2222
7 października 2013, 11:06
FabriFibra napisał(a):
Ja powiem tak, nie mam swojego dziecka, ale pracowałam jako niania i maniery dzieciaczka doskonale odzwierciedlają miłość rodziców. Jak rodzic ma w w tyłku swoje dziecko, to będzie takie rozwrzeszczane, ale jak komuś zależy i się przykłada, to będzie miał dziecko grzeczne.
nie zgadzam się z tym =)
mam znajomą która zajmuje się dzieckiem, a jest rozwrzeszczane, bo ona twierdzi że pozwala Mu teraz na wszystko by później nie żałowało że czegoś nie robiło jak było małe
- Dołączył: 2012-05-23
- Miasto: Malediwy
- Liczba postów: 4551
7 października 2013, 11:28
FabriFibra napisał(a):
Ja powiem tak, nie mam swojego dziecka, ale pracowałam jako niania i maniery dzieciaczka doskonale odzwierciedlają miłość rodziców. Jak rodzic ma w w tyłku swoje dziecko, to będzie takie rozwrzeszczane, ale jak komuś zależy i się przykłada, to będzie miał dziecko grzeczne.
nie zgadzam sie z ta teoria. moje dzieci moge nazwac temperamentnymi. Jedne sa spokojne, ulozone, inne energiczne, temperamentne i naprawde mysle, ze milosc rodzicow nie ma tu wiele do rzeczy.
Nie mam w tylku swoich dzieci a mimo to... nie, ze sa niegrzeczne, ale po prostu nie usiedza na pupie- ciagle w ruchu, tez broja, walcza ze soba 8 zabawy) ciezko ich czasem okielzac ale nie robia tego z premedytacja i zlosliwie. Wszedzie ich pelno. Wszystkiemu ciekawi...
Takie temperamenty a nie to, ze my albo nie mamy czasu albo nie umiemy wychowac :)
Wrecz przeciwnie- sa uczeni dobrych manier, maja postawione pewne granice itp. ale dziecka nie uwiazesz, nie zamkniesz w klatce. Ja tez bylam temperamentna, z pomyslami,w biegu wiec dziecictwo widac sie zachowalo ;)