Temat: rozpieszczanie dzieci

co myślicie o matkach które rozpieszczają swoje dzieci... pamiętam kiedyś, jak jeszcze nie miałam córeczki, patrząc na inne dzieci zarzekałam się że tak nie będę robić jak ich matki... A teraz mam swojego małego aniołka i jest wypieszczona, wygłaskana, wytulona, całowana 100 razy dziennie... sama praktycznie wychowuję córkę i bardzo rzadko na nią krzyknę, jest dla mnie wszystkim... nie potrafię być surowym rodzicem, szkoda mi jej gdy płaczę, kocham ją rozpieszczać... ma dopiero dwa i pół roku...
jesli chodzi o spełnianie wszystkich zachcianek to u nas  tego nie ma, ale okazywania miłości nigdy nie ograniczam. Mam dwójkę i jak sie  zaczepiają, robią coś złego  to trzeba  skarcić..ewentualnie kare dać. Nie mogę ustępować bo mi wejdą na głowę i demolkę zrobią hehe. 
Przez bezstresowe wychowanie rozumiem dobrą i przyjazną atmosferę w domu,(tak ogólnie)  bo to dla mnie najważniejsze. Nie kłócimy sie z mężem ( a jak juz sie zdarzy ostrzejsza rozmowa to nie przy dzieciach) i nie przeklinamy a ja staram sie zawsze mieć dobry humor.
Pasek wagi
Ja nie mogę wytrzymać tego jak na placu zabaw dzieci wrzeszczą, zabierają innym dzieciom zabawki, przeszkadzają w zabawach, zabierają jakąś zabawkę z wózka cudzego.
Ja Mojego synka uczę że nie wolno się tak zachowywać, że jak chce dotknąć rowerek to trzeba się spytać właściciela czy wolno, że trzeba używać "poproszę, dziękuję" 

CanTakeIt napisał(a):

okazywanie miłości - jak najbardziej, na okrągło, ale mam jedną, bardzo ważną dla siebie zasadę - nie pozwolę sobie wejść na głowę moim synom, ja i tata rządzimy w domu - nie dzieci. Oczekuję od nich pewnych zachowań i egzekwuję je i nie koliduje to z okazywaniem miłości bo w naszym domu jest jej bardzo dużo.

jest róznica miedzy rozpieszczeniem a kochaniem. moja córka ma dopiero pol roku i jest "dopieszczana" przeze mnie i meza ale pod takim wzgledem ze ja tulimy mowimy do niej calujemy i bawimy sie itp ale juz wiem ze bede mama ktora bedzie wymagac sama zostalam w ten sposob wychowana. moja corka bedzie miala wytyczone jasno zasady to wolno a tego nie. nie znosze natomiast takiego zachowania kiedy dziecku pozwala sie na wszystko wlacznie z tym ze jesli bedzie chcialo moze wejsc na glowe, nie znosze kiedy nie egzekwuje sie u dziecka obowiazkow i ewentualnych kar itp mysle ze jesli rodzice od samego poczatku nie dbaja o wytyczanie zasad to niestety z wiekiem jest co raz trudniej bo jak mlody czlowiek ma dokonac dobrych wyborów 
ok, a co jest jak się wasze dzieciaki spotkają z innymi, mam taką znajomą, ma dwóch synków w podobnym wieku, ale jak się spotkają, to jest meksyk, aż głowa boli, wiadomo że jak dziecko jest w towarzystwie innych dzieci to szalej razem z nimi...

ssserena napisał(a):

ok, a co jest jak się wasze dzieciaki spotkają z innymi, mam taką znajomą, ma dwóch synków w podobnym wieku, ale jak się spotkają, to jest meksyk, aż głowa boli, wiadomo że jak dziecko jest w towarzystwie innych dzieci to szalej razem z nimi...

Ja pozwalam Mojemu szaleć z innymi, ale zwracam uwagę gdy jest za głośno lub zaczynają się popychać

ssserena napisał(a):

ok, a co jest jak się wasze dzieciaki spotkają z innymi, mam taką znajomą, ma dwóch synków w podobnym wieku, ale jak się spotkają, to jest meksyk, aż głowa boli, wiadomo że jak dziecko jest w towarzystwie innych dzieci to szalej razem z nimi...
Jak pisałam, wymagam od moich dzieci pewnych zachowań i nie pozwalam żeby zachowywali się jakby dopiero co wyszli z dzikiej puszczy, zwłaszcza u kogoś w domu. Uczę ich szacunku do ludzi i ich domów. 
Ja powiem tak, nie mam swojego dziecka, ale pracowałam jako niania i maniery dzieciaczka doskonale odzwierciedlają miłość rodziców. Jak rodzic ma w w tyłku swoje dziecko, to będzie takie rozwrzeszczane, ale jak komuś zależy i się przykłada, to będzie miał dziecko grzeczne.
Pasek wagi

FabriFibra napisał(a):

Ja powiem tak, nie mam swojego dziecka, ale pracowałam jako niania i maniery dzieciaczka doskonale odzwierciedlają miłość rodziców. Jak rodzic ma w w tyłku swoje dziecko, to będzie takie rozwrzeszczane, ale jak komuś zależy i się przykłada, to będzie miał dziecko grzeczne.

nie zgadzam się z tym =)
mam znajomą która zajmuje się dzieckiem, a jest rozwrzeszczane, bo ona twierdzi że pozwala Mu teraz na wszystko by później nie żałowało że czegoś nie robiło jak było małe

FabriFibra napisał(a):

Ja powiem tak, nie mam swojego dziecka, ale pracowałam jako niania i maniery dzieciaczka doskonale odzwierciedlają miłość rodziców. Jak rodzic ma w w tyłku swoje dziecko, to będzie takie rozwrzeszczane, ale jak komuś zależy i się przykłada, to będzie miał dziecko grzeczne.

nie zgadzam sie z ta teoria. moje dzieci moge nazwac temperamentnymi. Jedne sa spokojne, ulozone, inne energiczne, temperamentne i naprawde mysle, ze milosc rodzicow nie ma tu wiele do rzeczy.
Nie mam w tylku swoich dzieci a mimo to... nie, ze sa niegrzeczne, ale po prostu nie usiedza na pupie- ciagle w ruchu, tez broja, walcza ze soba 8 zabawy) ciezko ich czasem okielzac ale nie robia tego z premedytacja i zlosliwie. Wszedzie ich pelno. Wszystkiemu ciekawi...
Takie temperamenty a nie to, ze my albo nie mamy czasu albo nie umiemy wychowac :)
Wrecz przeciwnie- sa uczeni dobrych manier, maja postawione pewne granice itp. ale dziecka nie uwiazesz, nie zamkniesz w klatce. Ja tez bylam temperamentna, z pomyslami,w  biegu wiec dziecictwo widac sie zachowalo ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.