23 września 2013, 16:27
Mój ma do mnie pretensje, bo nie jestem osobą, która kotkuje i musiuje.. podobno ranię go, gdy napiszę smsa, którego on odbierze jako olewczego (wg mnie normalne są) albo gdy odbieram i mówię zwykłe cześć zamiast witać go kochaniami ;/ Nie potrafię tak..ma to związek ze środowiskiem, w którym się wychowałam a Wy ? Jak to wygląda u Was? Jeśli tak to przy ludziach też? Nie krępujecie się?
23 września 2013, 20:40
Mój mi mówi Fufo (ewentualnie Fufko), a ja jemu Fufcze :P
- Dołączył: 2013-09-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 66
23 września 2013, 22:15
A ja sobie kotkuje z moim kochankiem;-) zaraz mnie wszystkie tu zjedziecie;-)
- Dołączył: 2011-03-20
- Miasto:
- Liczba postów: 6346
23 września 2013, 22:35
misiujemy sobie i nie uwazam tego za slodzenie, tak po prostu sie zwracamy do siebie
- Dołączył: 2010-05-27
- Miasto: Paralia
- Liczba postów: 2966
24 września 2013, 11:00
my sobie kotkujemy i skarbujemy i mi to pasuje;)
- Dołączył: 2007-02-03
- Miasto: Linz
- Liczba postów: 6064
24 września 2013, 11:04
mowimy do siebie kochanie...czasem Mis i Misowa
- Dołączył: 2012-05-02
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 979
24 września 2013, 11:13
Różnie, ale jak już to Kochanie mówię i to na tyle... a zazwyczaj po imieniu i nikt się nie gniewa ;)
24 września 2013, 11:48
ja czasami mówię do Mojego jakoś pieszczotliwie, ale na dzień dobry to jakoś rzadko;p i nigdy przy ludziach ;)
24 września 2013, 11:59
My nie bawimy się w żadne miśki i kotki, on do mnie mówi Żako albo Papugo, a ja do niego Dżdżownico :)
24 września 2013, 12:01
Ja tak nie mam, nie lubię - mogę czasami powiedzieć Kochanie ( na prawdę odświętnie ). Natomiast mój były lubił te wszystkie Skarby, Żabki itd
- Dołączył: 2013-06-04
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 3995
24 września 2013, 12:36
Ja się zwracam (wszędzie; czyt. w domu, na ulicy, w sklepie, przez tel. ;)) do mojego: mężu, kotku lub po prostu po imieniu. On do mnie (również wszędzie; j/w.) mycha lub po imieniu. Ogólnie nie mamy pretensji o zwroty do siebie.
- Raczej to nie jest słodzenie, więc nie widzimy w tym nic złego
![]()
.
Moi rodzice zawsze mówili i do tej pory mówią do siebie "kotku" (oboje ;)), od strony męża tylko po imieniu.