Temat: zakochałam się - czy wyjechać?

Hej, na studiach w Londynie poznałam mojego obecnego partnera, los numeros sprawił że zaraz po skończeniu studiów musiałam wracać do Polski, mimo niechęci partnera i on postanowił tu zamieszkać, by być blisko,
Teraz ma okazję wrócić do swojego rodzimego kraju - Botswany, i choć stolica nie przypomina afrykańskiej stolicy, to mam opory
Jechać do tej Botswany, rodzina lubego mówi bym pracą się nie martwiła bo dla nich znaleźć mi pracę to nie problem
tyle... że tu mam pracę, całkiem ok wynagrodzenie...
Jechałybyście?

paulkellerman napisał(a):

moj komentarz :hahahahahhahahahahahahhahaha. Jedz tylko jak cie juz zamienia w tej Bostwanie na wielblada to nie pros Radka Sikorskiego o samolot do Polski bo nie zycze sobie zeby z moich ciezkich podatkow takie ekscesy byly robione.

Idź być debilem gdzie indziej.



Pasek wagi

Czemu Ty masz się poświęcać? Jaki rasizm... bez przesady to już są inne czasy, nie wiem gdzie te teksty słyszycie.. tylu czarnych mieszka w Polsce , zakładają rodziny i żyją,  ja nie znam żadnego rasisty. Niech powie wprost, że poprostu chce wrócić do swego kraju, swej rodziny z Tobą czy bez Ciebie. Widać on decyzję podjął. 

Zresztą, przeciez w każdej chwili możesz wrócić. 

Ja bym pojechala :) Uwielbiam takie przygody :) Nie sa mi one obce ani tym bardziej straszne. Jedz! Bo moze bedziesz tego zalowac?
Jak bym się tam zle czuła to bym nie wyjechała.

_morena napisał(a):

Czemu Ty masz się poświęcać? Jaki rasizm... bez przesady to już są inne czasy, nie wiem gdzie te teksty słyszycie.. tylu czarnych mieszka w Polsce , zakładają rodziny i żyją,  ja nie znam żadnego rasisty. Niech powie wprost, że poprostu chce wrócić do swego kraju, swej rodziny z Tobą czy bez Ciebie. Widać on decyzję podjął. Zresztą, przeciez w każdej chwili możesz wrócić. 

A ja znam mnostwo rasistow z Polski. W mniejszych wioskach niektorzy maja problem nawet z osobami z innych krajow europejskich, chociaz nie roznia sie oni od nas kolorem skory... O_O Polska jest daleeeko w tyle, jesli chodzi o ogolna tolerancje.
ja bym nie pojechała, ale też nie trzymała w Polsce na siłę partnera - jedyne wyjście moim zdaniem to jakiś kompromis - wróćcie do Wiednia albo gdzieś ińdziej, gdzie nie ma takich problemów ani dla ciebie ani dla niego

hania2007 napisał(a):

ja bym nie pojechała, ale też nie trzymała w Polsce na siłę partnera - jedyne wyjście moim zdaniem to jakiś kompromis - wróćcie do Wiednia albo gdzieś ińdziej, gdzie nie ma takich problemów ani dla ciebie ani dla niego

no no
zazdroszczę tego mieszkania w Wiedniu. Piękne miasto. Ty chyba sama najlepiej wiesz co zrobić. Jesli masz dużo odwagi to jedz. Zdaje sobie sprawę, że Twojemu partnerowi w Polsce nie jest łatwo.

hania2007 napisał(a):

ja bym nie pojechała, ale też nie trzymała w Polsce na siłę partnera - jedyne wyjście moim zdaniem to jakiś kompromis - wróćcie do Wiednia albo gdzieś ińdziej, gdzie nie ma takich problemów ani dla ciebie ani dla niego
eh dziewczyny wy myslicie ze to jest takie proste :) ON juz decyzje dawno podjal teraz autorka ma dwa wyjscia. Gluptaski z Was ale wierze ze sie ogarniecie jeszcze
mam 2 tygodnie na decyzję, jeśli bym się zdecydowała wyjechać, musiałabym sprawy załatwiać już tu na miejscu, jeśli nie nie zdecyduję, zostanę tu sama, bo rodzice za granicą, mam tu tylko chrzestną, narzeczony jest lekarzem, pracuje na oddziale położniczym, od 8 miesięcy
morena pisze "bez przesady to już są inne czasy, nie wiem gdzie te teksty słyszycie.. tylu czarnych mieszka w Polsce , zakładają rodziny i żyją,  ja nie znam żadnego rasisty" - widzisz my z rasizmem spotykamy się każdego dnia, począwszy od drobnych przepychanek na ulicy, i wyzwiska typu "bambus", "murzyn" "czarnuch" "brudas" po sytuacje gdzie kilka razy chcieli go pobić, nie wspominając o pracy gdzie pacjentki czasem odmawiają kontaktu z nim, więc nie będę was przekonywać o tym że rasizm istnieje, to są nasze spostrzeżenia, wiem że mu jest ciężko, mieszkałam w Wiedniu, w Londynie i takie sytuacje nie mieszczą się w głowie, on też mieszkał i w Paryżu w Londynie też mówi że tu naocznie przekonał się co to rasizm, byłam w Gaborone dwa razy i sama dziwnie się czułam, nie wpsominając o sytuacji gdzie sprzedawca nie chciał podać mi ręki gdyż stwierdził że "zarażę go białąctwem..." puściłam to mimo uszu, Botswana to drugie najbogatsze państwo Afryki, Gabarone swoją architekturą przyprawia o zawrót głowy, na ulicach tylko angielski, byłą kolonia angielska



nie wiem vo robić!!!!!!!!!!!!!!!!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.