Temat: mój mąż się zakochał

nie wiem co robić :(

Przeczuwałam to, a dziś przeczytałam jego rozmowy i mam już dowód :(
NIe wiem jak się zachować, pomóżcie mi :(

W ostatnim wpisie napisałam więcej.
Rybka ale oni sie poznali na kursie i tam było zauroczenie. Teraz jest tylko gg bo maja do siebie daleko. Ale z tego co wiem ona na studia przyjezdza do naszego miasta.
Jeśli bardzo się chce to można uratować związek. Te co krzyczą kopnij w tyłek,odejdź- pewnie nigdy nie były w takiej sytuacji,fakt nie jest łatwo,ale jeśli jest cień szansy to trzeba walczyć. Nie mam doświadczenia w tym temacie i mam nadzieję że nie doświadczę ale opowiem ci historię mojej koleżanki. Jej facet poznał dziewczynę,która pracowała w sklepie,najpierw zwykłe zakupy,potem gadka-szmatka,potem codzienne zachodzenie do sklepu aż doszło do codziennych smsów,rozmów i  jednego spotkania. Był wspólny dzień gdzieś tam,calus i przytulenie.Po tym moja koleżanka dowiedziała się wszystkiego. Było burzliwie,wywaliła go z domu,zarządała rozwodu. Chłopak się przestraszył,błagał o szansę,z tamtą zerwał kontakt. Długo im zeszło naprawienie tego,coś ponad rok. Jednak dali sobie szansę bo chcieli być razem,teraz oczekują dziecka

Jedyna rada dla ciebie,zrób awanturę,wywal z domu- jak się wystraszy to jest szansa na naprawę,jak oleje i nie przejmie się to nie warto nic ratować

Aspenn napisał(a):

Jeśli bardzo się chce to można uratować związek. Te co krzyczą kopnij w tyłek,odejdź- pewnie nigdy nie były w takiej sytuacji,fakt nie jest łatwo,ale jeśli jest cień szansy to trzeba walczyć. Nie mam doświadczenia w tym temacie i mam nadzieję że nie doświadczę ale opowiem ci historię mojej koleżanki. Jej facet poznał dziewczynę,która pracowała w sklepie,najpierw zwykłe zakupy,potem gadka-szmatka,potem codzienne zachodzenie do sklepu aż doszło do codziennych smsów,rozmów i  jednego spotkania. Był wspólny dzień gdzieś tam,calus i przytulenie.Po tym moja koleżanka dowiedziała się wszystkiego. Było burzliwie,wywaliła go z domu,zarządała rozwodu. Chłopak się przestraszył,błagał o szansę,z tamtą zerwał kontakt. Długo im zeszło naprawienie tego,coś ponad rok. Jednak dali sobie szansę bo chcieli być razem,teraz oczekują dzieckaJedyna rada dla ciebie,zrób awanturę,wywal z domu- jak się wystraszy to jest szansa na naprawę,jak oleje i nie przejmie się to nie warto nic ratować

Ja nie rozumiem czmeu kobiety tak uwielbiaja tłumaczyc czy stawac w obronie zdradzajacych facetów... 

A ona jasne - powinna zrobic super metamorfoze, walczyc za wszelka cene itp. i zapomnieć (ciekawe jak)

Pasek wagi

paranormalsun napisał(a):

Aspenn napisał(a):

Jeśli bardzo się chce to można uratować związek. Te co krzyczą kopnij w tyłek,odejdź- pewnie nigdy nie były w takiej sytuacji,fakt nie jest łatwo,ale jeśli jest cień szansy to trzeba walczyć. Nie mam doświadczenia w tym temacie i mam nadzieję że nie doświadczę ale opowiem ci historię mojej koleżanki. Jej facet poznał dziewczynę,która pracowała w sklepie,najpierw zwykłe zakupy,potem gadka-szmatka,potem codzienne zachodzenie do sklepu aż doszło do codziennych smsów,rozmów i  jednego spotkania. Był wspólny dzień gdzieś tam,calus i przytulenie.Po tym moja koleżanka dowiedziała się wszystkiego. Było burzliwie,wywaliła go z domu,zarządała rozwodu. Chłopak się przestraszył,błagał o szansę,z tamtą zerwał kontakt. Długo im zeszło naprawienie tego,coś ponad rok. Jednak dali sobie szansę bo chcieli być razem,teraz oczekują dzieckaJedyna rada dla ciebie,zrób awanturę,wywal z domu- jak się wystraszy to jest szansa na naprawę,jak oleje i nie przejmie się to nie warto nic ratować
Ja nie rozumiem czmeu kobiety tak uwielbiaja tłumaczyc czy stawac w obronie zdradzajacych facetów... A ona jasne - powinna zrobic super metamorfoze, walczyc za wszelka cene itp. i zapomnieć (ciekawe jak)

Bo są naiwne, często też zakompleksione albo myślą, że pana Boga za nogi złapały i nie przydarzy się im nic lepszego? 
Jeśli jest o co walczyć to trzeba walczyć a jeśli facet to frajer trzeba mieć swój honor i odejść. Nie będzie na początku łatwo, ale z czasem się to doceni i pozna kogoś wartościowego a o tamtym zapomni.
Mądrzy ludzie naprawiają, a nie rozwalają i biorą nowe. Zrób co uważasz, ale nie bierz całej winy na siebie, bo związek się psuję przez dwie strony, a nie jedną. Poza tym dobrze, tu jedna kobietka radzi, zajmij się sobą i to porządnie, zobaczysz sam będzie jeszcze za Tobą biegał. Jesli nie zauważy zmiany to daj mu ostro popalić:)
Pasek wagi
a może masz możliwość aby wyjechać na kilka dni np. w góry czy nad morze, sama, aby sobie wszystko przemyśleć i pookładać? może na zimno łatwiej bedzie Ci znaleźć rozwiązanie?
Pasek wagi
Faceci porażka :/
Zadzwoń więc do niej i zapytaj "czego chcesz od mojego męża?' i że czytałaś te jej wypociny...żeby sobie chłopa wolnego znalazła.. ja bym Jej tak wyjechała..

gorzka6 napisał(a):

Mądrzy ludzie naprawiają, a nie rozwalają i biorą nowe. Zrób co uważasz, ale nie bierz całej winy na siebie, bo związek się psuję przez dwie strony, a nie jedną. Poza tym dobrze, tu jedna kobietka radzi, zajmij się sobą i to porządnie, zobaczysz sam będzie jeszcze za Tobą biegał. Jesli nie zauważy zmiany to daj mu ostro popalić:)

ale czy on nie powinien zaczac byl walczyc jak cos bylo nie tak, a biec do innej? On własnie rozwala i "bierze" nowe. No jasne, facet ja zdradza (narazie tylko emocjonalnie, ale tez poswieca jej mniej czasu itp) a ta ma biegac i sie pindrzyc dla niego... Ja uwazam, ze jak juz to on powinien zaczac (po rozmowie), zerwac kontakt z tamta a dopiero potem ona moze sie soba zajmowac.

Pasek wagi

paranormalsun napisał(a):

gorzka6 napisał(a):

Mądrzy ludzie naprawiają, a nie rozwalają i biorą nowe. Zrób co uważasz, ale nie bierz całej winy na siebie, bo związek się psuję przez dwie strony, a nie jedną. Poza tym dobrze, tu jedna kobietka radzi, zajmij się sobą i to porządnie, zobaczysz sam będzie jeszcze za Tobą biegał. Jesli nie zauważy zmiany to daj mu ostro popalić:)
ale czy on nie powinien zaczac byl walczyc jak cos bylo nie tak, a biec do innej? On własnie rozwala i "bierze" nowe. No jasne, facet ja zdradza (narazie tylko emocjonalnie, ale tez poswieca jej mniej czasu itp) a ta ma biegac i sie pindrzyc dla niego... Ja uwazam, ze jak juz to on powinien zaczac (po rozmowie), zerwac kontakt z tamta a dopiero potem ona moze sie soba zajmowac.

Kobiety to takie miłosierne samarytanki... 
Zawsze wybaczą, zawsze znajdą usprawiedliwienie, zawsze to wina tej jędzy, która zagięła parol na jej chłopa... A prawda jest taka, że gdyby facet był wierny i zakochany w zonie a w związku, układało się, nie dałby się sprowokować i wdawać w jakieś flirty i romanse na wyjeździe... Nie bronię tamtej kobiety, ale taka jest prawda. Pisze z nią a nie musi... Mógłby w tym czasie porozmawiać z żoną. Widocznie tamta jest w tej chwili dla niego bardziej atrakcyjna i nie chodzi tu o wygląd a coś nowego. W związki wdaje się rutyna, ludzie przestają o siebie zabiegać, pojawia się wyjazd integracyjny, nowa osoba i gotowe. A wystarczyłby zadbać wcześniej o związek...  

Wpis w trakcie wyjazdu męża:

 "Z drugiej kiepsko się między nami układa ostatnio i nie mogłam się już doczekać jego wyjazdu, żeby odpocząć od siebie. Sama nie wiem, czy tęsknię za nim, czy nie. Właściwie to mógłby posiedzieć tam jeszcze z tydzień lub dwa :P No to chyba nie tęsknię :P
Nie wiem, jak mam się zachować wobec niego. Czy trzymać dystans taki jak przed wyjazdem, czy otworzyć nową czystą kartę... 
Moje zaufanie do niego szwankuje. Ale też wiem, że moje zaniedbywanie siebie na wielu polach siłą rzeczy odbiło się na związku."


I wszystko jasne... Może uda się Wam jeszcze to odbudować... Jeśli obie strony tego chcą i obie strony będą się starać...


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.