20 sierpnia 2013, 21:47
nie wiem co robić :(
Przeczuwałam to, a dziś przeczytałam jego rozmowy i mam już dowód :(
NIe wiem jak się zachować, pomóżcie mi :(
W ostatnim wpisie napisałam więcej.
- Dołączył: 2012-09-21
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 699
20 sierpnia 2013, 22:31
To podkreślanie wierności to gra,pozatym wybielają sami siebie no bo jakże by mogli?A jednak...nie zdziw się jak nagle się dowiesz czegoś więcej.
Od tego się zaczyna-czułe słówka,zauroczenie,flirt.On na to przystaje,ma potrzebę to ciągnąć. Może trochę zaniedbaliście związek,skoro szuka czegoś u innej?To oczywiście go nie tłumaczy.Może nie jest za późno,by w porę to przerwać.Tylko szkoda tego straconego zaufania,ja bym już takiemu nie umiała zaufać,ba!Czuła bym się ogromnie upokorzona,że nie szanuje moich uczuć i związku.Co z tego,że powie,że np kończy,a będzie chodził na kibel z telefonem i słał czułe słówka,potem wymykał się z "kolegami" albo do "mechanika". Ja nie umiem być męczennicą,zastanów się,czy jak mu darujesz łatwo teraz,to czy go to tylko nie rozbałamuci.
Musicie porozmawiać,musisz sama ocenić,czy da radę z tym coś zrobić. Są terapie dla par. Są też rozwody,to też nie koniec świata,a raczej powód do oblewania,że się uwolniło od zdrajcy.
- Dołączył: 2005-11-25
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 11587
20 sierpnia 2013, 22:35
naturalnie napisał(a):
NIe wiem ile lat mają dziewczyny piszące o rozwodzie i wyprowadzce. Nie jest łatwo myslec w ten sposob po 7 latach związku. Nawet nie mam odruchu zrobienia awantury. Nie wiem co mam robić :(
Wybacz, ale ty za to masz myslenie takie typowe dla kobiet, które daja sie zdardzac czy znecac nad soba. Nie jest łatwo, nikt tak nie mówi, ale naprawde po czyms takim myslisz, ze bedziesz z nim szcesliwa? Chyba lepiej odejsc po tych 7 latach kiedy nie masz jeszce 30, niz za 5 załować ze tego nie zrobiłas.. Tak sie nie zachowuje osoba, która kocha. Widać on tamtego "zaiwakzu" przerywac nie chce - naprawde jest ci cos takiego potrzebne? Jak sobie wyobrazasz to naprawic?
- Dołączył: 2011-06-20
- Miasto: Wajsówka
- Liczba postów: 6849
20 sierpnia 2013, 22:43
Współczuję Ci bardzo, musisz to pewnie strasznie przeżywać ;/ aczkolwiek nie możesz pozwolić sobie wejść na głowę... nawet jeśli serce pęka
- Dołączył: 2011-06-20
- Miasto: Wajsówka
- Liczba postów: 6849
20 sierpnia 2013, 22:43
podwójny - sorry
Edytowany przez czarnula1988 20 sierpnia 2013, 22:44
- Dołączył: 2011-05-31
- Miasto:
- Liczba postów: 1195
20 sierpnia 2013, 22:45
zrób to samo :) tylko tak żeby widział..
- Dołączył: 2010-04-12
- Miasto: Liverpool
- Liczba postów: 1415
20 sierpnia 2013, 22:46
a moze powinnas jakos nawiazac kontakt z jej mezem i go uswiadomic? moze razem wymyslicie co by tu zrobic.
moze powiedz mezowi ze skoro on ma taka "przyjaciolke" to Ty tez postanowilas znalezc sobie przyjaciela (bo przeciez to nic zlego??????!) i masz nadzieje ze nie ma nic przeciwko? i umowilas sie z nim na kolacje..
cos w tym stylu, zobacz czy jemu bedzie tak przyjemnie..
- Dołączył: 2010-01-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 467
20 sierpnia 2013, 22:58
tyskaxxx napisał(a):
a moze powinnas jakos nawiazac kontakt z jej mezem i go uswiadomic? moze razem wymyslicie co by tu zrobic. moze powiedz mezowi ze skoro on ma taka "przyjaciolke" to Ty tez postanowilas znalezc sobie przyjaciela (bo przeciez to nic zlego??????!) i masz nadzieje ze nie ma nic przeciwko? i umowilas sie z nim na kolacje.. cos w tym stylu, zobacz czy jemu bedzie tak przyjemnie..
. Sasasasasa.....
![]()
Idealne , właśnie to bym zrobiła , to był by oj pierwszy krok
20 sierpnia 2013, 23:03
Już wcześniej jak czytałam Twoje wpisy w pamiętniku czułam, że Twój maż ściemnia. Naiwne kobiety pisały Ci, że to tylko rozmowy, przejdzie im, ignoruj... A ja się pytam, jaki facet mając żonę prowadzi codziennie godzinne rozmowy z koleżanką??? Rozumiem raz na jakiś czas, ale nie tak zapalczywie, jednocześnie ukrywając to... Wiesz mam męża, miałam i nadal mam kolegów. Czasami rozmawiamy przez net, ale nigdy nie poruszamy spraw seksu, nie flirtujemy ze sobą, nie piszemy zdrobniale itd. Twój mąż i ta kobieta ewidentnie dążą do czegoś więcej i to tylko kwestia czasu/ spotkania...
Nie bądź łatwowierna. Porozmawiaj i powiedz aby ukrucił te flirty albo kopnij go w tyłek. Powodzenia!
- Dołączył: 2013-07-31
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 163
20 sierpnia 2013, 23:03
hmmm, ja bym chyba zrobiła pewien zabieg o ile bym dalej go kochała...
Nie poruszałabym kwestii tej kobiety, spróbowałabym go olać na całej linii i... zajęła się sobą.
Schudłabym, zadbała o siebie, znalazła sobie jakieś pasjonujące hobby...
Facetów pociągają kobiety niezależne, dbające o siebie a nie rozhisteryzowane i zrospaczone...
Gdyby po takiej metamorfozie nie zaczął walczyć o mnie, zostawiłabym go, bo widziałabym że straciłam jego zainteresowanie moją osobą...
Ale wiesz, to moje przemyślenia, puki co nie mam takich problemów i to wszystko tylko teoria oraz obserwacja tego co się wokół mnie dzieje.
Bardzo Ci współczuję, niestety takie sytuacje zdarzają się w większości małżeństw :(
- Dołączył: 2011-11-15
- Miasto: Pod Poziomkowym Krzaczkiem
- Liczba postów: 14712
20 sierpnia 2013, 23:09
Wiesz...kiedyś byłam strasznie głupia, naprawdę głupia i nawiązałam pewną znajomość z kimś przez neta.. Później miesiącami rozmawialiśmy na gg. Miałam wtedy 26 lat, on też. Tyle, że On miał żonę i dwoje dzieci... Te rozmowy wyglądały podobnie (chociaż nie były o seksie). Czar prysł, gdy go zobaczyłam na żywo... wieśniak..Na ulicy bym się nie obejrzała..
Nie wiem co Ci poradzić, naprawdę. Bo to nie świadczy dobrze o mężu, który pokątnie rozmawia w taki sposób. Ale nie sądzę, aby to była miłość. To raczej zauroczenie przez neta.. Często ten czar pryska i ulatnia się niczym kamfora.. ;-)