- Dołączył: 2012-03-18
- Miasto: Oslo
- Liczba postów: 4965
4 sierpnia 2013, 23:06
Zastanawiam sie co myslicie o takiej sytuacjii w ktorej facet odbija innemu jego dziewczyne ?
Jestescie tego zdania ze nie buduje sie szczescia na czyims nieszczesniu czy ze milosc nie wybiera ?
Dodam, ze sama ogolnie zawsze bylam przeciwko pchania sie w czyis zwiazek, ale znam tez pare 70 latkow u ktorych facet zerwal zareczyny gdy byl mlody dla innej i teraz jest z ta kobieta juz kupe kupe lat.
Edytowany przez keira1988 4 sierpnia 2013, 23:10
5 sierpnia 2013, 00:14
Generalnie dla mnie jest tak: facet wiedząc,że kobieta jest zajęta automatycznie powinien sobie odpuścić. Oczywiście to samo tyczy się kobiet, nie toleruję po prostu czegoś takiego i uważam,że ani osoby w związku nie powinny się oglądać na boki, ani osoby z zewnątrz nie powinny się wpieprzać w relację dwojga ludzi.
- Dołączył: 2012-11-27
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2633
5 sierpnia 2013, 00:56
co o tym mysle ?
istnieja ludzie z hamulcami moralnymi, ktorzy potrafia sie powstrzymac przed krzywdzeniem innych nawet kosztem wlasnych uczuc i istnieja osoby takie jak moja byla przyjaciolka ktora uznala, ze moj facet bedzie lepiej wgladal przy jej boku i postanowila go przekonac metoda usta-p***nis ... dla mnie tacy ludzie to porazka ...
... gniew juz mi przeszedl, ale po cichu wciaz mam nadzieje, ze zdzira dostanie parcha...
Edytowany przez kachagrubacha.wroclaw 5 sierpnia 2013, 00:58
- Dołączył: 2005-11-25
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 11587
5 sierpnia 2013, 01:22
Dla mnie to wcale nie swinstwo, ani zadna karma nie wraca.. Jesli zwiazek jest dobry, jesli ludzie sie kochaja - nie da sie go rozbic. Jesli sie rozpada, to bylo cos nie tak. Nie da sie na sile odbic. Dla mnie swinstwem jest zdrada, ale jesli ktos poczuje w trakcie zwiazku, ze jednak chce zerwac i sprobowac z kims innym to nie ma nic w tym złego, nie ma co tkwic na siłę.
- Dołączył: 2005-11-25
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 11587
5 sierpnia 2013, 01:23
kachagrubacha.wroclaw napisał(a):
co o tym mysle ? istnieja ludzie z hamulcami moralnymi, ktorzy potrafia sie powstrzymac przed krzywdzeniem innych nawet kosztem wlasnych uczuc i istnieja osoby takie jak moja byla przyjaciolka ktora uznala, ze moj facet bedzie lepiej wgladal przy jej boku i postanowila go przekonac metoda usta-p***nis ... dla mnie tacy ludzie to porazka ...... gniew juz mi przeszedl, ale po cichu wciaz mam nadzieje, ze zdzira dostanie parcha...
A on? Sam sie dał. Watpie zeby go zgwałciła. A tylko na nia bluzgasz. Lepiej dla ciebie ze sie pozbyłas takiego faceta i takiej "przyjaciółki".
5 sierpnia 2013, 08:02
takie głupie gadanie... jeśli facet byłby szczęśliwy w związku jak byśmy się nie starały by nas olał... nie twierdzę, że trzeba ostentacyjnie włazić z buciorami w czyjeś życie, ale jeżeli z obu stron czuje się, że to jednak mogłoby być coś więcej to po co się "męczyć" z kimś innym. Znam faceta, który zostawił swoją dziewczynę dla innej, są już ze sobą prawie 30 lat i jakoś nie mogę mieć im tego za złe, bo to w końcu moi rodzice ;)
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
5 sierpnia 2013, 08:14
jestem zdania ze to osoba ktora odchodzi jest odpowiedzialna za rozpad. jesli pojawi sie ktos na horyzoncie to nie trzeba za nim isc tylko mozna odmowic
- Dołączył: 2013-07-16
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1420
5 sierpnia 2013, 08:16
wrednababa56 napisał(a):
jestem zdania ze to osoba ktora odchodzi jest odpowiedzialna za rozpad. jesli pojawi sie ktos na horyzoncie to nie trzeba za nim isc tylko mozna odmowic
dokladnie .. do tanga trzeba dwojga ...a tu laski obwiniaja osobe ktora niby odbija a winne ponosi glownie odbita hahahah
5 sierpnia 2013, 08:18
paranormalsun napisał(a):
Dla mnie to wcale nie swinstwo, ani zadna karma nie wraca.. Jesli zwiazek jest dobry, jesli ludzie sie kochaja - nie da sie go rozbic. Jesli sie rozpada, to bylo cos nie tak. Nie da sie na sile odbic. Dla mnie swinstwem jest zdrada, ale jesli ktos poczuje w trakcie zwiazku, ze jednak chce zerwac i sprobowac z kims innym to nie ma nic w tym złego, nie ma co tkwic na siłę.
Zgadzam sie.
Wiadomo, ze to bardzo zaboli porzucanego, ale porzucajacy rownez cierpi. Przeciez nikt celowo nie chce zranic partnera... to nic milego.
- Dołączył: 2012-01-30
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 8220
5 sierpnia 2013, 08:29
krokodylll napisał(a):
wrednababa56 napisał(a):
jestem zdania ze to osoba ktora odchodzi jest odpowiedzialna za rozpad. jesli pojawi sie ktos na horyzoncie to nie trzeba za nim isc tylko mozna odmowic
dokladnie .. do tanga trzeba dwojga ...a tu laski obwiniaja osobe ktora niby odbija a winne ponosi glownie odbita hahahah
Są laski, które doskonale wiedzą, że ich upatrzony cel jest zajęty, znają osobiście partnerkę tego kogoś, a grając na najniższych męskich instynktach prowokując romanse. To jest chyba najbardziej obrzydliwe z możliwych kobiecych zagrań. Przecież wiemy, co nam by było niemiłe, więc dlaczego niektórzy robią to innym z taką łatwością... Nie wierzę, że im jest wszystko jedno jeżeli partner zagra tak samo.
Jak można być później pewnym kobiety, która odbiła faceta innej robiąc mu loda ;p ?....Albo jak można być pewnym faceta, który dał się odbić w ten sposób, to jakaś porażka.
Edytowany przez Kingyo 5 sierpnia 2013, 08:33
- Dołączył: 2012-11-16
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 266
5 sierpnia 2013, 08:45
jeśli ktoś kogoś kocha (w związku) to nie pozwoli siebie "odbić", jeśli tak się dzieje to i tak związek nie miał przyszłości