Temat: jest co ratować??

Na początku podam że mamy po 34 lata.
od 18 lat sie znamy od 10 jesteśmy małżeństwem , niby wszystko na początku było ok ale teraz już nie bardzo.
staraliśmy się o dziecko długo udało się mamy 5 letnią córę po przejściach (drżeliśmy o jej życie podejrzenie nowotworu nerki aktualny stan bez nerki jednej ) dzieki Bogu tak jest. niby fajnie mieszkamy po za granicami państwa ja mąż i dziecko oraz tesciowa moja. ktora robi wszystko żeby nie było mi łatwo. ale z nią daję sobie radę.   tylko chodzi o męża ktory stał sie obojetny zimny ja wiem że troche przez moj wygląd mam 30 kilo wiecej niz wczesniej i nic z tym nie robie, ale i on mi nie pomaga. rozmawialłam z nim on twierdzi ze powinnam cos robic dla zdrowia ja wiem tylko nie mam wsparcia . jestesmy na etapie spimy raz na dwa miesiace ze soba mowie o seksie, chciałabym wiecej ale dogaduje mi i sie wstydzę mam blokadę, co zrobic oprucz schudniecia zeby zainteresować męża??

Celinise napisał(a):

Kochana, z jednej strony to naprawde przykre bo facet skoro ślubował miłość powinien cie kochać i akceptować taką jaką jesteś. Zachowuje sie wobec ciebie faktycznie według mnie po prostu podle, bo powinnaś mieć w nim oparcie. Tak jak złośnica napisała - w nas masz oparcie. Będzie ciężko, ale razem damy rade! Trzymam za ciebie kciuki, nie załamuj się tym wszystkim tylko walcz! Buziaki!

a co jest w tym przykrego ? chyba mało kto ogląda się na ulicy z pożądaniem za grubymi kobietami.. szczerze mówiąc to jedynie jakiś dewiant. mało któremu staje na widok otyłej kobiety. nie ma w tym nic dziwnego. przykre jest to, że sporo kobiet myśli, że już usidliło jednego to mogą sobie pozwalać na wszystko, a to tak nie jest, bo na własność nikt nikogo nei posiada. trzeba się starać cały czas. 
ja też bym wolała iść do łożka z przystojnym, wysportowanym mężczyzną niż z grubym, spoconym i otłuszczonym capem. jest różnica, prawda? 

Autorko - ja w nikim wsparcia nie miałam i sobie poradziłam. albo ci zależy albo nie. nie oczekuj od męża, że będzie koło ciebie skakał, żebyś schudła. Robisz to dla siebie, nie dla niego. 
To zrozumiałe, że gdy były problemy skupiałaś się na nich. Nikt wtedy nie myśli o diecie... Rozumiem to. 
Ale juz po, prawda? Problemy częsciowo minęły, więc skup się bardziej na sobie. Zobaczysz, że wszyscy na tym skorzystacie! Dziecko chce mieć szczęśliwą, zadowolona z siebie mamę a mąż pewną siebie, atrakcyjną żonę. Jestem pewna, że małymi krokami uda się zaprowadzic wielkie zmiany :)
Zacznij od picia 1,5 l wody mineralnej i odstawienia słodyczy jeśli je jesz. Po tygodniu zauważysz efekty! Potem kolejne zmiany i za parę miesięcy będziesz jak nowa osoba :)

Mi nikt nie wierzył, że schudnę 30 kg i założę dawne ubrania w rozmiarze S. Dałam radę, mimo przeszkód. Czemu Tobie ma się nie udać?
Że co proszę? Używanie kropek i przecinków naprawdę nie boli. Są na klawiaturze, nie trzeba ich importować, a wstawianie ich w odpowiednie miejsca ułatwia odbiór tekstu pozostałym użytkownikom forum.

zacznij ich używać nie będę się musiała produkować 

Empiryczna napisał(a):

Ale co on ma robić z Twoimi 30 kg? Ty masz się ich pozbyć, a nie on za Ciebie...
dokładnie, to jest po prostu nieatrakcyjne.. 
facet daje ci do zrozumienia ,ze przeszkadza mu ten bagaż ...tobie sie najwidoczniej nie chce schudnac
tylko sie nie zdziw jak cie zostawi

Pomyśl, jak cudownie możesz się poczuć, kiedy zmienisz swój wygląd :) metamorfozy dodają pewności siebie, sprawiają, ze jesteśmy bardziej zadowolone z życia, optymistyczne, odważniejsze a to wszystko pozytywnie wpływa także na otoczenie. Jeśli masz możliwość idz do dietetyka, wtedy łatwiej przychodzi odchudzanie (widziałąm, jak odchudza się matka z córką pod okiem dietetyka -efekty spektakularne!), jeśli nie to zacznij od tego, żeby wyeliminować słodycze i cukier z diety (to naprawdę działa, u mnie się sprawdziło). Zmniejsz tłuszcze w diecie, więcej gotuj niż smaż. Bądź cierpliwa, bo na efekty trzeba będzie trochę poczekać. Kiedy zaczniesz widzieć efekty, odmień swoją fryzurę, może inny kolor? Zmień garderobę, mnie cieszyłyby ciuchy w mniejszym rozmiarze:) Zobaczysz, ze wróci zainteresowanie męża, pewnie usłyszysz od niego niejeden komplement :) może i łatwo tak to napisać ale uwierz, ze jest to do zrobienia, choćby to miało zająć rok, naprawdę warto! Trzymam kciuki! Szukaj wsparcia na vitalii w chwilach zwątpienia.
Pasek wagi
Wiesz, mój chłopak zawsze mówi,że rozumie mężczyzn, którzy biorą sobie szczupłe babki za żonę a po ślubie tyją i odwrotnie, jak bierze sobie grubszą to jak schudnie też straci zainteresowanie. Ja to popieram. Nie znaczy to,że mąż przestał Cię kochać tylko, że mniej go pociągasz, bo w dniu Waszego ślubu byłaś sporo lżejsza.Absolutnie nie mam na celu Ci dogadać,rozumiem Cię...A może byś faktycznie spróbowała zrzucić kilka kilo?Właśnie chociażby dla zdrowia?Niech to, że on Ci tak dokucza będzie Twoją motywacją. Pomyśl sobie jaką będzie miał minę a Ty satysfakcję, gdy będziesz wyglądała inaczej....Z nami będzie Ci łatwiej, zmień sposób odżywiania, więcej się ruszaj, masz małe dziecko to i tak pewnie ruchu sporo i samo pójdzie:)Ani się nie obejrzysz a będziesz laska...I mąż spojrzy inaczej...
bez urazy, ale rozumiem to, ze pomimo uczucia moze byc nieprzyjemnie isc do lozka z osoba, ktora przytyla 30 kg. Popatrz, ile rzeczy Ci zabiera Twoja otylosc, wolisz rezygnowac ze szczuplego ciala, ze zdrowia, z przyjemnosci czerpanej z sexu i pieszczot, z aktywnosci bez zadyszki itd. na rzecz otylosci? nie lepiej zrezygnowac z tej ostatniej?

Korresia napisał(a):

Daje Ci do zrozumienia, że powinnaś coś ze sobą zrobić, więc schudnij dla siebie i swojego zdrowia, dla niego przy okazji. Powiedz mu, że potrzebujesz jego wsparcia, może szczera rozmowa będzie wystarczyła.
Zgadzam sie 
Może i zrozumiałe, że przez nadwagę już męża nie pociągasz, ale kuźwa, pogratulowac mu subtelności w okazywaniu tego, naprawdę, nie ma co :/

Tak jak dziewczyny napisały, tu znajdziesz wsparcie i motywację, zrób to dla siebie kochana, dla zdrowia, lepszego samopoczucia. Trzymam kciuki ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.