Temat: Teściowa vs synowa

    Jaki macie kontakt ze swoimi przyszłymi/obecnymi teściowymi? Czy wasze stosunki są tylko poprawne czy łączy was jakaś większa więź lub wręcz przyjaźń?
    Ja wiecznie słyszę pretensje od swojego chłopaka, że sama z siebie nie wychodzę z inicjatywą żeby pogadać z jego mamą. Jak już rozmawiamy (przez dłuższy czas mieszkałam z nim u jego rodziców), to praktycznie wyłącznie rozmowę rozpoczyna ona. Nie powiem, całkiem miło się nam rozmawia, ale nie czuję większej potrzeby wchodzenia z nią w bliższe relacje. Dodam, iż należę raczej do ludzi nieśmiałych. Kiedy on zarzuca mi, że tak mało czasu spędzam z jego mamą, ja odpowiadam, że przecież rodzinę chcę z nim założyć a nie z jego mamą i chyba najważniejsze powinno być jak się wzajemnie ze sobą dogadujemy, czyż nie?
   Już nie wiem co mam robić, ale przecież charakteru swojego nie zmienię... :(
Moja ewentualna przyszła teściowa jest miła jak jestem w pobliżu, ale jak mnie nie ma, to później przypadkiem dowiaduję się o sobie rewelacji.
Pasek wagi
ja mieszkam z teściową i jest ok :) fajna babka.. ale na dłuższą metę nie mogłabym z Nią przebywać. 
3 miesiące wakacji mi wystarczą :) 
Ja ze swoim chłopakiem jestem prawie 2 lata, ale jego mamy jeszcze nie poznałam. Od początku jego rodzice byli do mnie uprzedzeni, nie chcieli mnie poznać, aż w końcu mi też przestało na tym zależeć. 
a po co masz z nią wchodzić w jakieś zażyłe kontakty? Twój facet chce z was zrobić przyjaciółeczki czy jak?
Moja teściowa to zło wcielone, nie rozmawiamy z sobą prawie wcale, za to teścia uwielbiam.
Mój chłopak jest baaardzo związany z mamą (on ma 29 lat), ona jest dla niego wyrocznią w każdej sprawie, co też mnie denerwuje, bo przecież to chyba z moim zdaniem powinien się też liczyć skoro jesteśmy razem :(

Tiliaa napisał(a):

Mój chłopak jest baaardzo związany z mamą (on ma 29 lat), ona jest dla niego wyrocznią w każdej sprawie, co też mnie denerwuje, bo przecież to chyba z moim zdaniem powinien się też liczyć skoro jesteśmy razem :(

masakra.. ja z tego powodu zerwałam z poprzednim chłopakiem, bo czułam się jakbym dostała ją w pakiecie.. wieczna, nieodłączna, nieustannie trwająca przy synku mamusia.
Pasek wagi
z moją teściową mam poprawne stosunki, generalnie to nawet spoko z niej kobieta ale każda z nas ma swoje spojrzenie na świat- dlatego cieszę się, że nie mieszkamy razem, bo ona bardzo lubi udzielać rad i jest "wszechwiedząca". Bywam u niej z okazji imienin, świat, czasem bez okazji jak jest stęskniona za synem ;) Przed ślubem nic do niej nie miałam (w okresie chodzenia ze sobą- było miło, sympatycznie, nawet żartowałyśmy razem, lubiłam bywać w domu mojego M.), ale od zaręczyn atmosfera zgęstniała (nie wiem czym ją tak uraziłam, chyba tym, że M. wtedy jeszcze studiował i nie miał pracy), przed samym ślubem to był horror- dużo docinków ze strony mamy i siostry M. doszło do tego, że przestałam tam chodzić mimo, że M. próbował przywołać mamę i siostrę do porządku. Po ślubie- odmiana o 180 stopni- miła mamusia nawet na obiad czasem zaprosi, zapyta co słychać, coś pochwali- ale we mnie po akcjach przedślubnych pozostała ostrożność i dystans bo wiem, że jak im coś nie podpasuje to potrafią być wredne (np. sytuacja w święta- syn nie kupił jej takiego prezentu jak się spodziewała więc był foch i obraza).

LO25z napisał(a):

oooo ja swoją drugą mamusie kocham bardzo. Jest mi bardzo bliska i mam w Niej w pewnym sensie przyjaciólkę, która jak trzeba-pochwali, ale i postawi do pionu hehe Życzę wszystkim synowym takiej teściowej!
jak ja. nawet jeśli ostatnio zabolało mnie jej jedno zachowanie, to mój mąż z nią rozmawia na temat równego traktowania wnuków. moja teściowa jest mi bliższa od mojej matki. na początku było róznie, docierałyśmy się
mam bardzo dobre relację z teściową, choć nazbyt często często się kłócimy, to po godzinie wszystko się normuje, ja należę do osób bardzo szczerych, nie dbam o to czy ktoś mnie lubi, będzie lubił czy nie, ona chyba już to dostrzegła że zawsze swoje parę groszy muszę wrzucić, natomiast fatalne relacje mam z moją mamą dla niej zawsze byłam taką czarną owcą, już nie zabiegam o jej kontakt, zawsze działało to w 1 stronę, i cokolwiek bym nie zrobiła, byłam tą najgorszą, zawsze chciałam sprostać jej oczekiwaniom, liczyła się piątka rodzeństwa tylko nie ja, więc ustąpiłam, na szczęście z tatą mam baaardzo dobry kontakt i z rodzeństwem, z pominięciem siostry, która mnie po sądach ciągnie... dam radę, co mnie nie zabije to wzmocni

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.