- Dołączył: 2011-07-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1517
10 lipca 2013, 20:10
Rwetes napisał(a):
Oczywiście możesz dzwonić i tłumaczyć ale powiedz o tym facetowi, jeśli nawet Ty coś będziesz mówić, nic z tego nie będzie, to on powinien zareagować, wtedy będzie to miało jakiś wydźwięk.
Nie ważne co powiesz - laska ewidentnie za Tobą nie przepada i wszystko obróci przeciw Tobie. Będzie że winny się tłumaczy itp . Poza tym Jeśli twój teraz nie zareaguje to będzie sygnał dla jego rodziny, że mogą Ci wchodzić na głowę a jak teraz zareaguje to będzie sygnał i dla niej i dla reszty, że stoi za Tobą!
- Dołączył: 2011-07-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1517
10 lipca 2013, 20:21
Heh albo zadzwoń na głośnomówiącym i nie mów, że twój słyszy - jak na Ciebie nawrzeszczy to wtedy niech się dopiero odezwie, że sobie wyprasza takie traktowanie Ciebie ... kurcze uwierz, że z rodzinką lubego to koloro tylko na zdjęciach a i to nie zawsze ... miałam wiele takich sytuacji z teściami i siostrami męża z niczego i tak przez 5 lat ciągle coś aż przegieli bo: dzwoniłam pożyczyć pieniądze na taksówkę bo musiałam jechać z dzieckiem nagle do szpitala (gotówkę zostawiłam w domu a mąż był poza miastem i tel miał poza zasięgiem a rodziny w krk nie mam swojej niestety- byli jedynymi których mogłam prosić o pomoc i oni o tym wiedzą!) potem była afera, że niby kazałam szwagierce przeszukiwać rzeczy teściów i ukraść pieniądze - kazali mężowi oddać im klucze do ich mieszkania! naprawdę mało brakowało a byłabym wtedy odeszła ... na szczęście mąż wtedy przejrzał na oczy i teraz stoi po mojej stronie. Dlatego tak Cię przekonuję byś sama nic nie robiła bo boję się, że to tylko pogorszy sprawę ... przerabiałam to na własnej skórze...
10 lipca 2013, 20:35
Ale przecież Twój narzeczony jej o tym powiedział, że ze względu na pracę Was nie będzie, to o co jej chodzi? Ja od takich osób trzymam się z daleka.
- Dołączył: 2011-12-10
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1173
10 lipca 2013, 21:08
Oj ja bym nie wytrzymała i od razu powiedziała jej, że nie życzę sobie takiego traktowania i jak sytuacja z przyjściem na uroczystość rzeczywiście wygląda. No ale jeśli nie mogłaś porozmawiać z nią "na gorąco", ja bym chyba zadzwoniła i powiedziała co i jak ( bez jakiegoś wielkiego tłumaczenia się, przedstaw jej fakty , jak nie uwierzy to wtedy olać i nie przejmować się).
10 lipca 2013, 21:24
olgafigmat napisał(a):
zorza masz rację, póki się "tak" nie powiedziało to nie ma nic pewnegowszystko tak się szybko zmieniadziś z kimś jesteś a jutro już z kim innym :(a i ślub nie daje pewności
A ślub gwarantuje dozgonne bycie razem ?
Jeśli autorka jest narzeczoną, to pasuje zaprosić ją imiennie..
Pomijając- kuzynka wydaje się być zadufaną paniusią wkręcającą sobie jakieś chore akcje- spotkałabym się i jej ostro wytłumaczyła, że skoro ma pracę, to ma pracę i zadna w tym twoja wina..
10 lipca 2013, 21:24
złożyłabym wizytę i porozmawiała
10 lipca 2013, 21:28
heh a ja bym powiedziałam o wszystkim narzeczonemu a potem pomyślała co w takiej sytuacji zrobić, w końcu to jego rodzina i chyba lepiej żeby Ci jakoś doradził jak postąpić, może lepiej zna jej reakcje itd, ale ewidentnie za Tobą nie przepada :P
- Dołączył: 2008-02-26
- Miasto: Loin
- Liczba postów: 3027
10 lipca 2013, 21:37
co za głupia pinda... nie ze względu na "osobę towarzyszącą" na zaproszeniu ale chore domysły i obrażanie Ciebie :/ jednak lepiej się wytłumaczyć, niejasna sytuacja może się tylko pogłębić
Edytowany przez anastazja2812 10 lipca 2013, 21:38
- Dołączył: 2012-07-19
- Miasto:
- Liczba postów: 1751
10 lipca 2013, 21:38
ahahah, ja bym zadzwoniła i powiedziała prawdę, kulturalnie ale dobitnie
10 lipca 2013, 21:59
Bez przesady... Jestem z facetem 6 lat i też dostajemy zaproszenia z "osobą towarzyszącą". Nie wiem w czym problem...
EDIT: A kuzynka niefajnie postąpiła... Nie wiem co zrobiłabym na Twoim miejscu, ale chyba starałabym się jej to jakoś wyjaśnić. Najlepiej w towarzystwie swojego narzeczonego.
Edytowany przez magdalena.v 10 lipca 2013, 22:00