- Dołączył: 2012-09-25
- Miasto: Szczytno
- Liczba postów: 66
7 lipca 2013, 16:44
Próbowałam to zrobić już kilka razy, ale on zawsze tak mnie męczył, prosił o powrót, błagał, że w końcu serce mi pękało i wracałam. Dziei nas sto km... Widzimy się co 2,3 tygodnie na weekend. Dla mnie to za mało. Ile razy próbowałam już mu wytłumaczyć to, ale on obiecywał poprawę, przyjechał raz w krótki czasie a potem znowu 2tygodnie, 3... :( męczy mnie to... Teraz są wakacje, a ja co? Siedze w domu zamiast być gdzies z nim. Dajcie mi rady jak skutecznie zerwać bo ja jestem zbyt wrażliwa i jak teraz tego nie zrobię to będe siedziała w tym kolejne dwa lata.. :(
- Dołączył: 2013-03-18
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 3437
7 lipca 2013, 21:21
Kurde mam ten sam problem. Niestety od paru miesięcy dowiaduje się o tym , że mnie okłamywał itd.. też mieszkamy od siebie 70 km.
Nie mam pojęcia jak z nim "zerwać" on ciągle błaga, że się poprawi, że już nie kłamie..
ale ja już chcę to definitywnie skończyć , a on tego nie rozumie.
- Dołączył: 2009-01-22
- Miasto: Zimbabwe
- Liczba postów: 80
7 lipca 2013, 22:00
nie można być z kims z litości...........wykonczy Cię to,zmarnujesz wkacje i i tak go rzucisz definitywnie za jakiś czas.Poprostu bądź stanowcza,odejdź i urwij kontakt
- Dołączył: 2008-02-26
- Miasto: Loin
- Liczba postów: 3027
7 lipca 2013, 22:26
skoro chcesz z nim zerwać wnioskuje że go nie kochasz - zamiast mówić mu że zrywasz bo za rzadko się widujecie, powiedz mu prawdę, że go nie kochasz
7 lipca 2013, 22:31
Beslimka napisał(a):
16sylwia16 napisał(a):
kochasz go?
Tak, jdnak wolę być sama niż na odleglość, bo to mnie wykańcza :( z drugiej strony mama mówi mi, że jest on fajnym, milym chłopakiem i że mogę trafić na o wiele gorszego, utrudnia mi to jeszcze bardziej zerwanie, bo boję się że naprawdę trafię za jakiś czas na jakiegoś dupka...
moim zdaniem go jednak nie kochasz. jakbys kochala to nic nie byloby przeszkoda.
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
7 lipca 2013, 23:09
Daguuuu napisał(a):
Beslimka napisał(a):
16sylwia16 napisał(a):
kochasz go?
Tak, jdnak wolę być sama niż na odleglość, bo to mnie wykańcza :( z drugiej strony mama mówi mi, że jest on fajnym, milym chłopakiem i że mogę trafić na o wiele gorszego, utrudnia mi to jeszcze bardziej zerwanie, bo boję się że naprawdę trafię za jakiś czas na jakiegoś dupka...
moim zdaniem go jednak nie kochasz. jakbys kochala to nic nie byloby przeszkoda.
czasami jednak zakochujemy sie beznadziejnie i nie mozemy nic z tym zrobic. gdyby nie kochala to by z nim nie byla bo nic by ja przy nim nie trzymalo. a teraz u niej bije sie rozsadek z sercem.
poza tym jak dlugo maja byc razem na odleglosc. 10 lat, 5 lat? i kto ma sie do kogo przeprowadzic? a co jesli zadne nie bedzie chcialo.maja kolejny czas marnowac? tak, dla mnie to marnowanie czasu, dla mnie zwiazek na odleglosci nie istnieje
dziewczyna oczekuje czestych spotkan, i ma do tego prawo, bez jakis testow kto jest bardziej wartosciowy bo bardziej kocha i wytrzyma. dziewczyna nie jest krolikiem doswiadczalnym. tylko jest czlowiekiem i ma swoje potrzeby.
- Dołączył: 2007-06-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15666
7 lipca 2013, 23:12
Beslimka napisał(a):
16sylwia16 napisał(a):
kochasz go?
Tak, jdnak wolę być sama niż na odleglość, bo to mnie wykańcza :( z drugiej strony mama mówi mi, że jest on fajnym, milym chłopakiem i że mogę trafić na o wiele gorszego, utrudnia mi to jeszcze bardziej zerwanie, bo boję się że naprawdę trafię za jakiś czas na jakiegoś dupka...
po pierwsze jakbyś go kochała to nawet byś się nie zastanawiała nad zerwaniem - to raz.
a dwa - mówisz, że masz wakacje - nie możesz jechac do niego tylko czekasz aż on do Ciebie na weekend przyjedzie co te 2-3 tyg?
![]()
7 lipca 2013, 23:14
za wrażliwa jesteś? na to bym nie wpadła czytając to...
- Dołączył: 2007-06-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15666
7 lipca 2013, 23:14
neliana napisał(a):
Nosiłam się z zamiarem założenia konta od dłuższego czasu i zrobiłam to dziś,specjalnie,żeby Ci odpisać.Przepraszam za swoje słowa,ale jeżeli powodem do zerwania jest 100 km ,to lepiej,żeby On z Tobą zerwał,bo nie jesteś Go warta. Sorry,ale co to za miłość , jeśli zamęcza Cię 100 km ? Ja przez rok żyłam w związku na odległość 2000 km. I było ciężko.Ale z miłości zmieniłam życiowe plany,pokonałam odległość i zamieszkałam z chłopakiem.Rozstaliśmy się po pół roku wspólnego życia.Nie dlatego,że byliśmy "za blisko" lub za daleko. Po prostu były sprawy zbyt trudne dla mnie i dla Niego.Ale nie o tym pisze. Nie doradzę Ci "zamieszkaj z Nim",ale jeśli Go kochasz,to WIERZ MI -100 km odległości nie ma prawa Wam przeszkodzić.A jeśli twierdzisz,że jest inaczej ,to nie masz do czynienia z miłością...Tłumaczenie "są wakacje ,a ja sama".No właśnie- czemu sama !? jedź na tydzień do Niego ,niech on przyjedzie do Ciebie. Szkoła to w wakacje nie problem , a od pracy chroni urlop.
dokładnie, popieram!!! mądra wypowiedź!!!
co to jest 100km dziewucho? dziewczyna ma rację - temu chłopakowi należy się lepsza dziewczyna od Ciebie, a nie że żebrze o miłość laski, która ma go jawnie centranie gdzieś...
![]()
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
7 lipca 2013, 23:40
jak chlopak zerwie to dziewczynie wyswiadczy przysluge i przestanie sie meczy z z palantem ktory przyjechac nie potrafi. ilez sie mozna prosic. to ma byc milosc? z laski przyjechac do dziewczyny?
i na prawde nikogo nie obchodzi jak daleko byliscie od waszych polowek to wasza sprawa czy wam sie chcialo czekac czy nie. to nie jest powod do dumy czy wyznacznik prawdziwej milosci. ja bym zerwala bo nie bede czekac na mityczna milosc, na jasnie hrabiego ktory moze bedzie chcialbyc ze mna. tak to sie moglam przejechac z czekaniem wiele razy. dziewczyna ma szanse byc blisko z chlopakiem i spotykac sie jak czesto JEJ sie to podoba a nie byc testerem milosci. co to (przeklenstwo) ma byc - jestes mnie warta bo czekasz? ona moze odpowiedziec - ze gdybys ty mnie kochal to bys przyjechal co tydzien
tak to sobie mozna gdybac do usranej smierci kto jest kogo bardziej warty
mnie dzielila odleglosc tylko czy az 60 km. przyjezdzalam do weekend na 1 dzien, on np na drugi, czasami dwa dni pod rzad przyjezdzalam. 2 h drogi w jedna strone. myslalam jak tu zamieszkac, ze moglby sie przeprowadzic. wynajac cos. ale cala jego rodzina byla postawiona przeciwko mnie, bo jemu pieniedzy teraz brakuje to bedzie brakowac tam. w koncu sie z nimi zbratal na tyle ze mnie znienawidzil i tyle bylo mojej milosci a ja zmarnowalam pieniadze i powiedzialam sobie nigdy wiecej zadnych zwiazkow, chocby facet wyjechal na miesiac. zrywam i mam to gdzies. jesli ja kocham to mam czekac, ale gdyby kochal to by nie wyjezdzal.
Edytowany przez wrednababa56 7 lipca 2013, 23:45