- Dołączył: 2012-09-25
- Miasto: Szczytno
- Liczba postów: 66
7 lipca 2013, 16:44
Próbowałam to zrobić już kilka razy, ale on zawsze tak mnie męczył, prosił o powrót, błagał, że w końcu serce mi pękało i wracałam. Dziei nas sto km... Widzimy się co 2,3 tygodnie na weekend. Dla mnie to za mało. Ile razy próbowałam już mu wytłumaczyć to, ale on obiecywał poprawę, przyjechał raz w krótki czasie a potem znowu 2tygodnie, 3... :( męczy mnie to... Teraz są wakacje, a ja co? Siedze w domu zamiast być gdzies z nim. Dajcie mi rady jak skutecznie zerwać bo ja jestem zbyt wrażliwa i jak teraz tego nie zrobię to będe siedziała w tym kolejne dwa lata.. :(
- Dołączył: 2012-10-19
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1843
7 lipca 2013, 23:43
akitaa napisał(a):
neliana napisał(a):
Nosiłam się z zamiarem założenia konta od dłuższego czasu i zrobiłam to dziś,specjalnie,żeby Ci odpisać.Przepraszam za swoje słowa,ale jeżeli powodem do zerwania jest 100 km ,to lepiej,żeby On z Tobą zerwał,bo nie jesteś Go warta. Sorry,ale co to za miłość , jeśli zamęcza Cię 100 km ? Ja przez rok żyłam w związku na odległość 2000 km. I było ciężko.Ale z miłości zmieniłam życiowe plany,pokonałam odległość i zamieszkałam z chłopakiem.Rozstaliśmy się po pół roku wspólnego życia.Nie dlatego,że byliśmy "za blisko" lub za daleko. Po prostu były sprawy zbyt trudne dla mnie i dla Niego.Ale nie o tym pisze. Nie doradzę Ci "zamieszkaj z Nim",ale jeśli Go kochasz,to WIERZ MI -100 km odległości nie ma prawa Wam przeszkodzić.A jeśli twierdzisz,że jest inaczej ,to nie masz do czynienia z miłością...Tłumaczenie "są wakacje ,a ja sama".No właśnie- czemu sama !? jedź na tydzień do Niego ,niech on przyjedzie do Ciebie. Szkoła to w wakacje nie problem , a od pracy chroni urlop.
dokładnie, popieram!!! mądra wypowiedź!!!co to jest 100km dziewucho? dziewczyna ma rację - temu chłopakowi należy się lepsza dziewczyna od Ciebie, a nie że żebrze o miłość laski, która ma go jawnie centranie gdzieś...
jezu, ta dziewczyna ma 17 lat. Może nie ma kasy do niego jechać, albo rodzice nie pozwalają jej jeździć samej/zostawać u chłopaka. Dziewczyna jest młoda i może nie wiedzieć co to miłość. Pisze, że kocha bo może nigdy nie poznała silniejszego uczucia i nie ma porównania. A sytuacja sytuacja ją męczy. Nie każdy może mieć chęć tkwić w związku na odległość. Ba, to jest nawet częsty powód rozstań. Robicie jej tu jakieś wyrzuty, że nie zasługuje na tego chłopaka a ona nie chce z nim być - chce z nim zerwać, to on ją błaga i ona pęka bo jej się żal go robi. Ludzie się schodzą, rozstają - normalne, a wy tu jakieś halo robicie.
Moim zdaniem skoro chcesz z nim zerwać to raczej go nie kochasz, a jedynie lubisz. I wyjścia są dwa 1) mówisz, że zrywasz i kurczowo się tego trzymasz 2) mówisz, że zrywasz i kurczowo się tego trzymasz ale ... mówisz mu, że ok możemy się dalej widywać ale tylko na stopie koleżeńskiej i nic więcej. I faktycznie nie dopuszczać do niczego więcej. Nie tracisz wtedy osoby, która coś tam dla Ciebie znaczy, ale nie jesteś z nią związana. Tylko musiałabyś to bardzo przemyśleć - czy nie będzie to za bardzo raniące, czy takie coś może mieć szansę istnienia, czy nie będzie zazdrości, roszczeń do Ciebie w sytuacji gdyby pojawił się ktoś potencjalny. Generalnie rzecz biorąc sytuacja druga jest trudna, ale znam osoby, które są w takiej relacji i jest to możliwe. Ale wtedy musi być wszystko wyklarowane na zasadzie - nie jesteśmy parą.
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
7 lipca 2013, 23:52
zamiast tracic kase na dojazdy mozna wyjsc na miejscu z jakims chlopakiem i spedzic milo czas
mnie facet zostawil jak mialam powazny problem, i mialam mu za zle ze nie odwolal wyjazdu, pozniej ja wyjechalam, nowe wrazenia sprawily ze sie sie odkochalam, gwozdziem do trumny zwiazku bylo to ze kogos poznalam kogos i odkrylam ze inny mezczyzna moze mi dac wiecej i jest zaradny. to byl krotki romans i mialam zostac za granica. wrocilam jednak i poznalam kogos lepszego, na miejscu, 5 km ode mnie, z wlasnym mieszkaniem. zamieszkalam z nim.wiec nie zawsze jest sens tkwic z kims po uszy
8 lipca 2013, 00:00
eee z facetami to tak jest .
- Dołączył: 2013-02-16
- Miasto: Uk
- Liczba postów: 940
8 lipca 2013, 15:31
wrednababa56 napisał(a):
swandive napisał(a):
Beslimka napisał(a):
16sylwia16 napisał(a):
kochasz go?
Tak, jdnak wolę być sama niż na odleglość, bo to mnie wykańcza :( z drugiej strony mama mówi mi, że jest on fajnym, milym chłopakiem i że mogę trafić na o wiele gorszego, utrudnia mi to jeszcze bardziej zerwanie, bo boję się że naprawdę trafię za jakiś czas na jakiegoś dupka...
Jeśli go kochasz to odległość nie ma znaczenia, częstotliwość spotkań także. Wierz lub nie, ale ja na mojego czekałam 7 lat aż zwrócił na mnie uwagę! :P Dasz radę :)
a po co dziewczyna ma tracic czas na bezsensowny zwiazek az panu sie laskawie zechce przyjechac albo zamieszka blizej. mozna sie zakochac w kims innym ktory jest blisko. zwiazek nie spelnia jej oczekiwan wiec marnuje czas w nim.
No wiesz, każdy ma tam swoje jakieś przekonania, moje jest takie, że kocha się prawdziwie raz i czekałabym na niego jeszcze dłużej jeśli bym musiała, bo wiedziałam, że to ten ;) Tylko u mnie inna sytuacja, nie było, że nie chce się przyjechać czy coś w tym stylu, po prostu czekałam aż zwróci jakąś uwagę. Jeśli facet by mnie zlewał to oczywiście dałabym sobie spokój...