Temat: miłość czy kariera ?

witam!
poznałam ostatnio mężczyznę, on wybrał karierę, a ja przystałam na jego zdanie, w ogóle nie kwestionując tego wyboru, bo chcę dla niego wszystkiego co najlepsze  - a skoro on uważa że jemu będzie tak lepiej (wygodniej) to uszanowałam jego zdanie. 
to nie zmienia faktu, że przykro mi jest z jego wyboru. ciągle mam nadzieję że przemyśli to jeszcze raz i wróci, ale nie wiem czy jeszcze wtedy będzie na mnie zasługiwał. 

a wy co wybrałybyście/wybralibyście - miłość czy kariera? 

magia.zmyslow napisał(a):

ninamalinowska napisał(a):

magia.zmyslow napisał(a):

Miłość ale taką prawdziwą i głęboka z odpowiedzialnym i kochającym mężczyzną. W życiu przede wszystkim liczą się wartości duchowe. Powiem Ci szczerze że na każdym kroku przekonuje się jakie to szczęście mieć dobrego męża. Jak masz kogoś bliskiego przy sobie nawet problemy nie wydają Ci sięaż takie wielkie.A kariera ... co Ci po karierze. Pamiętam kiedyś taka chwilę - wróciłam do domu obdarowana nagrodami itp. rozejrzałam się dookoła i doszłam do wniosku, ze nawet nie ma się z kim cieszyć moim sukcesem i wtedy postanowiłam, ze zmienię swoje życie. Dzisiaj na 1 miejscu jest dom i rodzina  a kiedyś na 1 miejscu była kariera i ambicje.  
podzielam Twoje zdanie, tylko kiedy on to zrozumie ? a Tobie ile zajęło przejście z etapu uwielbienie kariery do pojęcia że w życiu są inne wartościowsze rzeczy od tych materialnych >?
Jakieś 5 lat.
 
to nie było pocieszające, bynajmniej 

akitaa napisał(a):

pewnie specjalnie tak powiedział... jak trafi na dziewczynę, w której się naprawdę zakocha i na której będzie mu mega zależeć to pewnie zmieni zdanie i będzie się starał te dwa aspekty ze sobą połączyć.

Macioraa napisał(a):

Jak się kocha to nic nie stoi na przeszkodzie.
dokładnie jak się chce to się znajdzie sposób. a jak się nie chce to się znajdzie powód... niestety taka prawda...


jestem tego samego zdania.
A jeśli naprawdę wolał karierę- to tylko go pożegnać! Na co Ci on ?
Pasek wagi

akitaa napisał(a):

pewnie specjalnie tak powiedział... jak trafi na dziewczynę, w której się naprawdę zakocha i na której będzie mu mega zależeć to pewnie zmieni zdanie i będzie się starał te dwa aspekty ze sobą połączyć.
też mi to przeszło przez myśl 
w sumie, ja też nie wiem czy go kocham, wiem że zaiskrzyło :) to bardziej jest takie stłumienie miłości w zarodku, jak zerwanie pąku róży, który już nigdy się nie otworzy. 

ninamalinowska napisał(a):

Macioraa - a te 7 lat spędzonych daleko od Ciebie jak podsumował gdy już wrócił ?

Znamy się od roku i jestesmy też rok ze sobą.
Podsumował? Że jestem jedyną dla której wrócił i że miał dość bycia tam samemu. I że jestem wyjątkowa i  że pragnął wrócic.

klapek.babki napisał(a):

akitaa napisał(a):

pewnie specjalnie tak powiedział... jak trafi na dziewczynę, w której się naprawdę zakocha i na której będzie mu mega zależeć to pewnie zmieni zdanie i będzie się starał te dwa aspekty ze sobą połączyć.

Macioraa napisał(a):

Jak się kocha to nic nie stoi na przeszkodzie.
dokładnie jak się chce to się znajdzie sposób. a jak się nie chce to się znajdzie powód... niestety taka prawda...
jestem tego samego zdania.A jeśli naprawdę wolał karierę- to tylko go pożegnać! Na co Ci on ?
Bo jest niesamowity. Bo moje serce zabiło do niego. Nie wiem jak wy macie, ale pierwszy raz od 5 lat moje serce przemówiło. Jak widać, nie zdarza mi się to za często. 

Macioraa napisał(a):

ninamalinowska napisał(a):

Macioraa - a te 7 lat spędzonych daleko od Ciebie jak podsumował gdy już wrócił ?
Znamy się od roku i jestesmy też rok ze sobą.Podsumował? Że jestem jedyną dla której wrócił i że miał dość bycia tam samemu. I że jestem wyjątkowa i  że pragnął wrócic.
i przyjęłaś go ot tak z otwartymi rękoma ?

ninamalinowska napisał(a):

akitaa napisał(a):

pewnie specjalnie tak powiedział... jak trafi na dziewczynę, w której się naprawdę zakocha i na której będzie mu mega zależeć to pewnie zmieni zdanie i będzie się starał te dwa aspekty ze sobą połączyć.
też mi to przeszło przez myśl w sumie, ja też nie wiem czy go kocham, wiem że zaiskrzyło :) to bardziej jest takie stłumienie miłości w zarodku, jak zerwanie pąku róży, który już nigdy się nie otworzy. 
smutne, ale powiem Ci, że też się ze mną umawiał podobny kolega, który postawił na karierę. 
nie ma teraz dziewczyny itd. ja za to mam kochającego chłopaka od 2 lat, który się naprawdę o mnie starał i cieszę się, że dałam mu szansę, bo jestem szczęśliwa:)

ninamalinowska napisał(a):

Macioraa napisał(a):

ninamalinowska napisał(a):

Macioraa - a te 7 lat spędzonych daleko od Ciebie jak podsumował gdy już wrócił ?
Znamy się od roku i jestesmy też rok ze sobą.Podsumował? Że jestem jedyną dla której wrócił i że miał dość bycia tam samemu. I że jestem wyjątkowa i  że pragnął wrócic.
i przyjęłaś go ot tak z otwartymi rękoma ?


Tak czekalam na niego bo mi obiecał ze wróci na wiosne, a wiedziałam że warto czekać.

Macioraa napisał(a):

ninamalinowska napisał(a):

Macioraa napisał(a):

ninamalinowska napisał(a):

Macioraa - a te 7 lat spędzonych daleko od Ciebie jak podsumował gdy już wrócił ?
Znamy się od roku i jestesmy też rok ze sobą.Podsumował? Że jestem jedyną dla której wrócił i że miał dość bycia tam samemu. I że jestem wyjątkowa i  że pragnął wrócic.
i przyjęłaś go ot tak z otwartymi rękoma ?
Tak czekalam na niego bo mi obiecał ze wróci na wiosne, a wiedziałam że warto czekać.
4
właśnie, obiecał ... 

Macioraa napisał(a):

Mam taką sytuacje że mój Luby pracował 150 km w mieście na dobrym stanowisku ...Wrócil po 7 latach do mnie na wies.Ma teraz prace o polowe mniejszych zarobkach ..I jestesmy szczesliwi :)więc gadka ze wybral kariere jakos mnie nie przekonuje..Moze poprostu wypiera się tym a powod jest gdzies indziej,Jak się kocha to nic nie stoi na przeszkodzie.
Ale masz swiadomosc, ze jestes jedna na milion?:)
Rozłąka nikomu dobrze nie wrozy, a skoro wybral kariere, no coz, powodzenia.
Ty do tego czasu znajdziesz inny obiekt westchnien, nie tracac czasu na glupie czekanie;)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.