- Dołączył: 2013-06-21
- Miasto: krakowiec
- Liczba postów: 16
21 czerwca 2013, 22:30
Cześć!
zrobiłam coś tak głupiego, i tak się tego wstydzę, że założyłam: konto, żeby Wam o tym opowiedzieć.
jestem ze swoim facetem od ponad roku. W czasie gdy go poznałam, spotykałam się luzno z innym facetem. Był totalnym wariatem, wiecie w stylu nigdy nie wiesz, na jaki szalony pomysł wpadnie, ale z tych bardzo pozytywnych.
Mój obecny partner to osoba bardzo uczuciowa,spokojna, trudno go wyprowadzić z równowagi. Jest zupełnie inny, mozna na nim polegać, choć sam niewiele robi, to zawsze wesprze w potrzebie.
Żal mi było zostawiac tego pierwszego, bo świetnie z nim spędzałam czas. Ale wiedziałam, że ten drugi by dał mi spokój, wsparcie, bezpieczeństwo.
Przez ten rok bylo różnie, zasadniczo dobrze, choć wiele jego przyzwyczajeń mi się nie podobało, denerwowało mnie.
Ale ogólnie ten czas oceniam jako dobry. Trzeba też dodac, ze mieszkam z nim od poczatku wczesnia.
We środę przed bozym cialem poszłam z kolezanką na impreze. Mój "były" napisał do mnie czy bym nie poszła na spontan piwo (wciąż utrzymujemy ze sobą kontakt). Wypilam juz dosc sporo, ale sie zgodzilam.
W międzyczasie wypity alko zaczął uderzac do glowy i wielu rzeczy po prostu nie pamietam. Na pewno tanczylismy, potem zaczelismy sie calowac. Wrocilam do domu o godz. 7 rano.
Tego dnia wrocilam do domu rodzinnego. Moj facet znow wyjechal do siebiez zanim ja wróciłam do mieszkania.
Tydzien spedzilam sama. Bylo kilka pozytywow w tamtym tygodniu - dostalam sie na magisterke, zdalam egz i kilka innych. Byly przyszedl opic to. Zostal na noc. Nastepnego dnia robilismy pizze, ogladnęlismy film i... stalo sie. Poszlismy do lozka. Glupio mi niemozebnie, bo nie czułam specjalnie wyrzutów sumienia.
Ale też cos sie zmienilo - za moim obecnym partnerem przestalam tesknic, zaczelam myslec o tym zwiazku.
Zmienilo sie tez moje zachowanie. Co oczywiscie moj partner zauwazyl - ze juz sie tak nie ciesze na jego widok, unikam go, nie garne sie do kontaktu fizycznego.
Ostatnio sie juz strasznie rozkleja, ze sobie zycia beze mnie nie wyobraza, mowi o wszystkich dobrych wspomnieniach jakie mamy, itd. Powiedzial, ze jest mi w stanie wszystko wybaczyc. Zebym tylko z nim zostala. Oczywiscie nie moilam mu co sie stalo...
Mowi, ze moze sie dla mnie zmienic, i te wszystkie rzeczy ktore mnie draznily zmienic w sobie, w swoim zachowaniu...
A ja... z jednej strony gdyby tak sie zmienil jak mowi, to czulabym sie dobrze. Z drugiej - nie moge mu spojrzec w oczy po tym wszystkim. Nie wyobrazam sobie, ze z czyms takim bylabym w stanie budowac dalej ten zwiazek.
Wiem, ze sama sie wpakowam w taka sytuacje i to moja glupota, jesli mozna to tylko tak lekko nazwac.
Nie mam pojecia co mam z tym wszystkim robic. On tak strasznie mnie blaga, zebym sobie przypomniala te dobre chwile, chce pomoc mi sobie rozpaloc ten zar. Tylko nie o zar chodzi. Nie o niego. O mnie...
21 czerwca 2013, 23:55
same święte tu... Nie powinnaś mu mówić co sie stało, bo i co to mu da. Po p rostu niekochasz go. Teraz cię irytuje a za chwilę go znienawidzisz. Ten związek nie ma raczej przyszłosci.
21 czerwca 2013, 23:59
święte nie święte... nie rób nikomu co tobie nie miłe..... prosta życiowa zasada wystarczy ja zachowywać i mniej syfu będzie na świecie
po co z kims byc oszukiwac go i robic z niego idiote - wystarczy odejsc i robic co sie chce
22 czerwca 2013, 02:39
Nie rozumiem jak można zdradzić, serio, nigdy tego nie pojmę. Jeżeli któregoś dnia poczułabym, że podobają mi się inni faceci to przemyślałabym sprawę i wybrała - albo zaciskam zęby i kupuję sobie play girl albo zostawiam mojego chłopaka i idę w tango. To totalnie nie fair. Nie poszłabyś na to piwo gdybyś gdzieś tam podświadomie nie chciała tego typa zaliczyć. Jak najszybciej zostaw tego biednego chłopaka, niech sobie znajdzie kogoś lepszego
- Dołączył: 2007-06-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15666
22 czerwca 2013, 05:58
Dokladnie, powinnas mu powiedziec.
Gosciu ma prawo wiedziec czemu sie rozstajecie, w innym wypadku bedzie obwinial siebie!
22 czerwca 2013, 07:10
kubraczek2981 napisał(a):
wolalabym go zostawic przemilczajac fakt zdrady... nie chce go bardziej ranic...
Powiedz mu, bardziej go zranisz zostawiając bez słowa, jak mu powiesz to pewnie cie znienawidzi i nie przyjdzie mu do glowy walczyć jeszcze. :]
- Dołączył: 2010-02-16
- Miasto: Elbląg
- Liczba postów: 1151
22 czerwca 2013, 08:06
Zakochałaś się w tym pierwszym, a tego drugiego tylko lubisz i szanujesz jak ojca, brata, przyjaciela. Dla mnie jest jasne, że ten pierwszy ci w głowie. Drugiego pewnie wykorzystujesz. Myślę, że jesteś troszkę egoistyczna, zapatrzona w swoje potrzeby i myślisz tylko o sobie, "co by tu zrobić, aby było mi najlepiej". Bądź konsekwentna. Jeśli zerwiesz z tym drugim, to nie wracaj już do niego, nie rozczulaj się nad nim, daj mu spokój. Czasem tak jest, że się kogoś rani, ale jeszcze bardziej go zranisz, gdy go będziesz nadal oszukiwać, zdradzać. Zerwij z nim, to przynajmniej nie będziesz miała poczucia winy z powodu dalszych zdrad. Jeśli nie ułoży ci się z tym pierwszym, to zawsze jest nadzieja, że ten drugi będzie na ciebie czekał. Jeśli naprawdę się w tobie zakochał, to poczeka, jeśli nie, to szybko znajdzie inną, przy której nie będzie miał takich kompleksów. Po co ma się zmieniać, jeśli ty nic do niego nie czujesz?
- Dołączył: 2010-12-13
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1278
22 czerwca 2013, 08:27
Szczerość, powiedz obecnemu partnerowi, że jesteś od początku związku myślami z innym facetem, że zdradzasz go, że nie jesteś warta zaufania i tak naprawdę nie kochasz go. Facet musi wiedzieć, że ma dziewczynę nie wartą kochania, jeśli mu nie powiesz i odejdziesz to on będzie się czół winny (ktoś to już tu pisał), będzie o Ciebie walczył. Choć raz nie bądź egoistką. Ja myślę, że i tak nie będziesz miała odwagi się przyznać, do tego trzeba mieć charakter, z opisu wynika, że od pewnego czasu myślisz ale nie mózgiem.
To moje zdanie. Nie mam zamiaru obrażać (choć cisną mi się na klawiaturę mocne słowa), w życiu różnie bywa, nie zawsze człowiek kontroluje pewne sprawy, ale zawsze trzeba ponieść konsekwencje swojego zachowania.
- Dołączył: 2013-01-14
- Miasto: No Name
- Liczba postów: 3333
22 czerwca 2013, 09:05
Już na początku twojej historii wiedziałam, ze coś jest nie tak. W sensie wybrałaś obecnego partnera tylko dlatego, że mógłby ci zapewnić spokój, a nie dlatego, że cię do niego ciągnęło. Może ten zwariowany to ten jedyny. W każdym razie zdrada nie była dobrym pomysłem, świństwo zrobiłaś swojemu chłopakowi, ale co się stało to się nie odstane. Nie powinnaś być z nim z litości, a wziąć się w garść i powiedzieć mu to wszystko co tutaj napisałaś i odejść.
- Dołączył: 2009-01-29
- Miasto: Gaj
- Liczba postów: 3916
22 czerwca 2013, 09:59
Tak się kończą przyjaźnie z byłymi, i nikt mi nie wmówi, że to nie jest kuszenie losu... ;]
Co do sytuacji.... biedny chłopak - tyle napiszę.
22 czerwca 2013, 10:27
kubraczek2981 napisał(a):
i zawsze potepialam takie laski, tym bardziej fatalnie sie z tym czuje...
powiedz mu co zrobiłaś wtedy sprawa szybko się rozwiąże, ludzie mówią "wybacze" ale nie zawsze tak jest. Gdy będziesz miała już wszystko jasne (i on dalej będzie chciał) to wtedy podejmiesz decyzje