Temat: czy chłopak ma rację?

Hej, mam taki problem. Mój chłopak mieszka 60km stąd (ponad godzinę busem czy pkp). Jetseśmy razem 6 lat. Jeździliśmy na zmianę, ostatnio to on częściej przyjeżdżał. Był 3 razy pod rząd i stwierdził, że teraz moja kolej. Pracuję do piątku, nie mam samochodu, a mam nerwicę (źle znoszę podróże pociągiem, busami w ogóle nie mogę, bo mam ataki paniki). Mówilam mu to, ale nie wiem, czy mi wierzy. Nie lubię podróżować i uważam, że mógłby się poświęcić i do mnie przyjeżdżać. Mam raację? 
Autorko nie dziw się że ludzie tutaj tak piszą ataków paniki zdrowy człowiek nie zrozumie ... :( 

wrednababa56 napisał(a):

pomysleliscie kto do kogo sie przeprowadzi?

Nikt do nikogo, nigdy nie było mowy o wspólnym mieszkaniu. Z jednej strony nie chce mi się jeździć, z drugiej nie wyobrażam sobie mieskzania z nim.

Stopniowa desensytyzacja - stopniowe oswajanie się z bodźcem, który budzi Twój lęk - w Twoim przypadku z krótszych coraz dłuższe podróże.
Zgadzam się, ze to głupie, ze to facet ma się zawsze poświęcać - związek to zarówno branie, jak i dawanie.

keyma napisał(a):

paranormalsun napisał(a):

keyma napisał(a):

Nikt nigdy nie był dla mnie "ukochany" i nie będzie. Taka już jestem. A z nim jestem z przyzwyczajenia. Ogólnie nie lubię facetów, ale on mi nie przeszkadza.
straszna z ciebie egoistka. zostaw go, niech bedzie szczesliwy.
Ja egoistka ? Jego nie znasz

jesli on tez, to jaki jest sens? Ty chcesz zeby on sie ciagle poswiecal dla ciebie i nawet go nie kochasz, a on twierdzisz, ze tez super nie jest. To po co?? Po co go meczyc, a przy okazji byc w takim bezsensownym zwiazku? 

Pasek wagi

wrednababa56 napisał(a):

zaprawdeprzekletemiejsce napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

keyma napisał(a):

W ogóle 6 lat jeżdżenia, wyobrażacie to sobie...?
jak sobie poscielisz tak sie wyspisz. ja nie szukam milosci na odleglosc, nawet 20 km od miasta to problematyczny zwiazek bo poza autem i pks nic nie kursuje a pks cala dobe nie jezdzi.mmnie szkoda byloby kasy na bilety.za to mozna isc sobie do kina czy na basen na miejscu
jakbyś sie w kimś zakochała, szkoda by Ci było kasy na bilety? serio?
tak. bylam z kims 3 miesiace na odleglosc, jednodniowy wyjazd byl po 30 zl w dwie strony , bo oprocz biletow wypadaloby cos zjesc i gdzies wyjsc.jak jedziesz co sobote i niedziele caly miesiac do kogos to masz juz polowe czynszu we dwojke

lol, ja wydaje co 3 tygodnie sporo kasy na wyjazd trwajacy okolo tygodnia(jak jest szkola - to mniej trwa i wtedy ok 400zl, wolne- to np trwa 2 tygodnie i wychodzi 1000zł...) ;P a wiec jak widzisz, da sie:P i nie żaluje, mimo, ze juz samochod bym sobie mogla za to kupic i oplacic prawo jazdy:P

marcymon napisał(a):

Stopniowa desensytyzacja - stopniowe oswajanie się z bodźcem, który budzi Twój lęk - w Twoim przypadku z krótszych coraz dłuższe podróże.Zgadzam się, ze to głupie, ze to facet ma się zawsze poświęcać - związek to zarówno branie, jak i dawanie.

Pasek wagi
Przeczytalam caly watek i az mnie glowa boli...chyba Wam dziewczyny bardziej zalezy na rozwiazaniu tej sprawy niz autorce watku:)) rzeczywiscie jestescie " wyjatkowi" i zwykly zjadacz chleba Wam nie doradzi....co innym wydaje sie nielogiczne u Was sie sprawdza:) wiec radzcie sobie sami:)
Pasek wagi

paranormalsun napisał(a):

jesli on tez, to jaki jest sens? Ty chcesz zeby on sie ciagle poswiecal dla ciebie i nawet go nie kochasz, a on twierdzisz, ze tez super nie jest. To po co?? Po co go meczyc, a przy okazji byc w takim bezsensownym zwiazku? 

Bo oboje jesteśmy egoistami i ja z nikim innym nie wytrzymam? Chciałabym być całe życie sama, ale wiem, że ta druga osoba się zawsze na coś przydaje, można chociaż pogadać. Jakbym z nim zamieszkała to i tak byśmy mieli oddzielne pokoje, on o tym wie i się zgadza.

bede.szczesliwa napisał(a):

On mógłby się poświęcić a Ty nie? Daj spokój... dlaczego się przyjęło, że to facet ma się zawsze poświęcać i pokazywać/udowadniać, że mu zależy? A kobieta to co? Wystarczy, że leży i ładnie pachnie? Też przełam swoje lęki DLA NIEGO.. chyba jest tego wart?


Nic dodać, nic ująć

keyma napisał(a):

paranormalsun napisał(a):

jesli on tez, to jaki jest sens? Ty chcesz zeby on sie ciagle poswiecal dla ciebie i nawet go nie kochasz, a on twierdzisz, ze tez super nie jest. To po co?? Po co go meczyc, a przy okazji byc w takim bezsensownym zwiazku? 
Bo oboje jesteśmy egoistami i ja z nikim innym nie wytrzymam? Chciałabym być całe życie sama, ale wiem, że ta druga osoba się zawsze na coś przydaje, można chociaż pogadać. Jakbym z nim zamieszkała to i tak byśmy mieli oddzielne pokoje, on o tym wie i się zgadza.

Wow... większej bzdury dawno nie czytałam. Szczęścia. 
Nie jestem psychiatrą, ale na prostą logikę - nerwica, panika, lęki- czy to nie aby z powodu przeczulenia na własnym punkcie? Dlaczego w środkach lokomocji? Bo robisz coś na co zupełnie nie masz ochoty?

Tak się tylko zastanawiam. Co za bzdura 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.