Temat: namiętność w związku

Czasem chce wiecej ale nie staram sie jakos by ta namietnosc byla

U mnie nigdy nie było motylków w brzuchu, ale na początku związku była namiętność i sporo porządania. Potem to wygasło.. i związek się rozpadł, pewnie po części dlatego.

U mnie po 4 latach jest różnie, są miesiące kiedy jest bardzo namiętnie a potem przychodzi czas spokoju, i tak na zmianę. To chyba normalne.

Może źle się dobraliście, sama zastanawiam się czasem jak jest u mnie, też długi związek niby widzę w jego oczach tą iskrę, miłość jak kiedyś ale wciąż nie ma dla mnie czasu, ogólnie uważam że po 6 latach mój związek jest do bani ale on sam jest dla mnie jak brat, najbliższy przyjaciel... nie wiem sama co myśleć, chciałabym żeby był bardziej przy mnie ale wszystko to tylko pobożne życzenia, porozmawiam z nim chwile jest ok a potem wraca do normy, już nie pamiętam co to jest seks

myślę że się prędzej czy później rozpadniemy
w sumie przydałoby się trochę spokoju od tych mężczyzn... ;p

ja bylam w zwiazku 3 lata. na poczatku byly motyle, wielkie wyczekiwania na telefon itd...potem wkradla sie monotonia. wiedzialam co powie, co zrobi, gdzie pojdziemy, co zrobimy, to wszystko bylo tak jakby bysmy byli juz xx lat po slubie, namietnosci zero. Skonczylam z nim.Poznalam nastepnego - kolejne 3,5 roku.Z nim do samego konca byly motyle. Poruszal u mnie niebo i ziemie:))Byl jak z filmu, Dobry gdy ma byc dobry,zly gdy ma byc zly. Znal mnie na wylot. Wiedzial czego chce. Myslalam ze to jest ten wlasciwy.Coz, oszukal mnie, okradl. Moze nastepny:) ps. Dla mnie motyle w brzuchu i namietnosc to podstawa. Jak nie masz ochoty rzucic sie na faceta z racji ze tam jest (tak po prostu) to cos tu nie halo - przynajmniej w moim przypadku:)

Z tego co pamietam to jestes dziewica... O jakiej namietnosci mowisz???