Temat: Problem z narzeczonym

Proszę o poradę. Jestem z chłopakiem od 3 lat. Na początku wiadomo wszystko było wspaniale.Jesteśmy na tych samych studiach na tym samym kierunku przez pierwszy rok wszytsko było dobrze, mimo że on nie miał zabardzo pieniędzy żeby się utrzymać (pochodzi z biednej rodziny). Po pierwszym roku dostał stypendium i to niejedno. Zaczął się dużo uczyć chciał mieć jak najlepsze stopnie bo chciał dostawać stypendia żeby utrzymać się. Jednk przez naukę przez tą całą nagonkę zapomniał o bożym świecie wiele było kłótni o to obiecał że się poprawi. Raz było gorzej raz lepiej. Wiele nocy przez niego przepłakałam, może też dlatego że jestem wrażliwa że dużo rzeczy biore do siebie. W tym roku mi się oświadczył nie wiem  czy to do końca jego decyzja bo często go pytałam i mu mówiłam że tego chce. Jednak po oświadczynach i zamieszkaniu razem wszytsko zmieniło się w koszmar. Kiedy chciałam mu sie wygadać było mi źle płakałam (nie z jego winy) powiedział że on też nie ma przyjaciela z którym mógłby pogadac więc ze mna nie pogada. Ostatnio była nasza rocznica jak co roku i na każda uroczystość ja cos wymyślałam proponowałam więc w tym roku stwierdziłam że on ma pole do popisu i że coś zaproponuje. Jednak nic nie zaproponował przesiedzielismy cały dzien przed komputerami a na koniec dnia w żartach jak zapytałam dlaczego nie dostałam zadnego kwitka powiedział ze nie chciało mu się iść po żadnego badyla. Dzisiaj są jego urodziny (prezent dostał juz wczesniej)  miałam nie robić mu żadnej niespodzianki bo wiedziałam że ma naukę i ja też bo trwa sesja. Zrobiłam jednak tort. Wrócił do domu był zadowolony z niespodzianki jednak zaraz po tym jak zgasił swieczki poszedł do komputera i ogladał samochod jakiś i ogłoszenie, które nie było ważne. Zrobiło mi się bardzo przykro, że tak mnie potraktował.Póżniej się pokłóciliśmy i jak sie go pytałam jak się o mnie starał przez ostatnie 3 miesiące (tyle jesteśmy narzeczeństwem) to nic nie powiedział, bo się nie starał o mnie nie szanował(czesto były chamskie odzywki) nie zależało mu liczyła się tylko nauka i jego sukcesy. Co powinnam zrobić być dalej w związku który prowadzi tylko do zawodzenia przykrości smutku łez? Czy się z nim rozstać? Jestem załamana jego zachowaniem. Kocham go jestem w stanie zrobić dla niego wszytsko ale nie potrafie już wytrzymać jego zachowania. I na koniec powiedział że musze go zaakceptować bo on się już nie zmieni. Co ja mam robić? :(
Ale on na początku okazywał mi miłość wtedy kiedy byłam egoistka, kiedy sie zmieniłam i bardzo sie starałam on przestał sie starać. Rozważam żeby dać mu jeszcze jedną szanse ale nie powiem mu tego wprost bo wiem że skonczy sie to tak jak zawsze. Niech sie postara troche, niech pokaże ze mu zalezy a nie tylko powie. Kiedy będe widzieć że się zmienił tweddy będe zastanawiać sie co dalej. Na chwile obecną nic. Mieszkamy w mieszkaniu moich rodziców. Do końca czerwca będziemy mieszkac razem bo sie uczymy jest sesja. A po sesji ja wracam do domu a on będzie miec czas zeby sie wyprowadzić.
najpierw porozmawiaj, wyspiewaj od a do zet co Ci lezy na sercu i na czym Ci zalezy a czego nie tolerujesz..........
Jesli bedzie brak zmiany, odejdz...........na sile zadnego nie zmienisz............
Pasek wagi
Mi się wydaje, że to taki typ po prostu. Mój jest podobny trochę jeśli chodzi o rocznice, urodziny itp. Wcześniej odbierałam to jako olewanie mnie. Po 5 latach rozumiem, że u niego w domu rodzice zawsze olewali takie okazje i on nawet nie wie jak się wtedy zachować, nie czuje chęci ani przymusu do wymyślania czegokolwiek. Odpuść myślenie o okazjach tylko skup się na tym jaki jest na co dzień. Jesteście po prostu różni i musisz zdecydować czy jesteś w stanie zaakceptować te jego wady czy nie. Mój np. nigdy mi nie zrobił niespodzianki na urodziny itp. "bo on nie umie", zawsze się pyta co mi kupić. Ale za to jeśli czegoś potrzebuję praktycznego to zawsze mi pomoże i tak okazuje mi miłość. Nikt mi nie wmówi, że skoro chłopak siedzi w pokoju obok i zanosi się płaczem to mu nie zależy. No błagam... Możesz do niego się odezwać na zasadzie "Przez ostatni czas to ja się starałam, a teraz pora żebyś pokazał że jesteś mężczyzną w tym związku i zrobił cokolwiek od siebie." Chłopak miał ciężkie dzieciństwo, teraz pewnie ma ciśnienie żeby być najlepszy (wiem bo mam podobnie) i może dlatego takie podejście u niego. Jeśli ma się pozycję i inni wiele od Ciebie oczekują to strach przed jakąkolwiek porażką paraliżuje. Mój chłopak też skupia się bardzo na tym, żeby przyszłej rodzinie zapewnić jakiś byt i to jest jego sposób powiedzenia "kocham". On pewnie nawet nie rozumie dlaczego się denerwujesz - przecież jest liderem, stara się, a ty się wściekasz o kwiatka. Brutalne, ale niektórzy męscy osobnicy tak uważają. Teraz tylko kwestia, żebyście się zrozumieli nawzajem i uszanowali swoje potrzeby. Powinien przyjąć do wiadomości, że nie może Ci odpowiadać "to zmień mnie na inny model", tylko czasem musi się zmusić czy wysilić i zrobić coś dla Ciebie. Prawda jest taka, że opiszesz tu tylko kawałek waszego życia, więc wiadomo że wszystkie dziewczyny odpiszą "zostaw drania". Tylko ty wiesz jak jest i ile jakich sytuacji z nim przeżywasz.
wtf jak ma się zmienić? co ma przestać się uczyć bo Ty sobie życzysz? Jest z biednej rodziny a sam nie chce być biedny, myślisz,że zaprzepaści swoja życiowa szanse dla Tego by Cie zadowolić? Oświadczył się bo tego chciałaś a to znaczy, ze Cie kocha. Albo zaakceptuj jego dążenie do sukcesu i go wspieraj a nie siedź za plecami i nie pieprz jak to Ci wszystko nie pasuje albo go zostaw i daj mu coś osiągnąć.
Pasek wagi
W niektórych momentach myślałam, że czytam o sobie. Byłam żoną pana tego typu. Wytrzymałam 5 lat w nadziei, że on dojrzeje/zmieni się/doceni mnie. Obecnie jestem po rozwodzie i ani przez jeden dzień nie żałowałam, że odeszłam. Takie osoby to wampiry energetyczne, ile energii Cię to kosztowało poczujesz dopiero gdy odżyjesz po rozstaniu. Moja rada- uciekaj, szkoda życia. 

atremo napisał(a):

wtf jak ma się zmienić? co ma przestać się uczyć bo Ty sobie życzysz? Jest z biednej rodziny a sam nie chce być biedny, myślisz,że zaprzepaści swoja życiowa szanse dla Tego by Cie zadowolić? Oświadczył się bo tego chciałaś a to znaczy, ze Cie kocha. Albo zaakceptuj jego dążenie do sukcesu i go wspieraj a nie siedź za plecami i nie pieprz jak to Ci wszystko nie pasuje albo go zostaw i daj mu coś osiągnąć.

Czy ja gdzieś napisałam że ma przestać się uczyć? Ja mu nigdy nie powiedziałam żeby zrezygnował dla mnie ze studiów. Szanuje jego decyzje zwiazane ze studiami ale jak ktoś prze 6 miesiacy ucząc sie nie potrafi sobie zrrobic przerwy na nic i gdy tylko wchodze do pokoju i chce go przytulic on mowi mi ze mam mu nie przeszkadzac. Kiedy robie wszytsko zeby było mu jak najlepiej on nawet tego nie widzi. 

A co było dobrego w waszym zwiazku? Bo zdziwiłabym sie naprawdę, jakby nic nie było... Kiedy miał czas dla ciebie?
Kiedy potrafił mnie przytulić być czuły powiedzieć że mnie kocha, kiedy sie starał kiedy mu zalezało. Kiedy dawał mi odczuć że jestem najwazniejsza w jego zyciu ze jstem ta jedyną ta która kocha bez pamięci.Kiedy ja czułam sie potrzebna kiedy mogłam okazać mu swoja miłosć. kiedy mogłam dawać mu szczęscie a on mi. Kiedy rozumieliśmy sie bez słow.Czas miał na wakacjach albo w czasie kiedy był jakis długi weekend a on nie miał nauki.  Ale wtedy tez potrafilismy sie poklocic. To co było dobrego w zwiazku było bardzo dawno, to sie nie dzieje od miesiaca ale zawsze sie ludziłam ze cos sie zmieni ze bedzie dobrze. A zawsze wychodziło inaczej. Nie chce opisywać tutaj dobrych chwil i sytuacji bo takie oczywiscie tez sie zdarzały.
przykre, że nawet przy rozstaniu nie potrafi z siebie wykrzesać chociaż odrobiny chęci ratowania waszego związku:(
A co teraz, skoro on chce sie starać i zmienić, jak zadeklarował, a ty nie chcesz mu mówić, że dasz mu jeszcze szansę? Co planujesz zrobić?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.