Temat: Czy to nie za szybko??

Kochane moje!

Piszę i pytam:) Dzisiaj moja "koleżanka" (wkurzyła mnie) bo powiedziała że jestem głupią desperatką, a dokładnie chodziło jej o to że wychodzę za mąż... Mojego narzeczonego poznałam na początku kwietnia ubiegłego roku, w wigilię się zaręczyliśmy a w kwietniu przyszłego roku bierzemy ślub ( w dniu ślubu będzie równiutko dwa lata jak jesteśmy parą). Wracając do koleżanki... Ona twierdzi ze to za szybko i powinnam się wycofać:) Ja oczywiście wątpliwości nie mam:)

Jak to było u Was? I czy myślicie że to za szybko (2lata)??:)

czasem i 20 lat to za mało a 2mce wystarczająco... ilu ludzi tyle historii 
Pasek wagi
nie jesteśmy protestantami:)
Weź pod uwagę, że ślub (zakładam, że nie tylko wyznaniowy) to UMOWA CYWILNA. Oddajesz komuś POŁOWĘ MAJĄTKU. Ktoś może sobie rościć wobec Ciebie prawa finansowe. Później zostaje tylko sąd i babranie się w mało przyjemnych sprawach na wokandzie. To nie jest romantyczna ceremonia z suknią, kwiatami i ryżem! Tylko podpisanie umowy, która przy przebiegłości partnera, może Ci życie zniszczyć. Zawiść i zazdrość? No trzeba mieć chyba IQ szczotki, żeby nie znaleźć naiwniaka (w sensie, że jakiegokolwiek męża :P)
Daj spokój, obstawiam, że koleżanka jest panną nie z wyboru U nas sprawa wygląda dokładnie tak samo - w dniu ślubu będzie 2 lata, a nie znamy się wcale o wiele dłużej. Współczuję, że nie możesz się swobodnie cieszyć przygotowaniami razem z nią, no ale nic nie poradzisz, ja w każdym razie życzę szczęścia
Pasek wagi

vickybarcelona napisał(a):

jesli kochasz to zdanie kolezanki nie ma znaczenia,( chociaz ja uwazam ze wiek 22 lata to za wczesnie na sluby);)


ja brałam ślub w wieku 22 lat (miałam 22 lata i prawie 3 mies) Jesteśmy 7 lat po ślubie i jesteśmy razem naprawdę szczęśliwi :) Nie wiem dlaczego to niby za szybko. Ludzie biorący ślub w wieku 30 lat mają większe szanse?? Dziwne myślenie...
Pasek wagi

Atoss napisał(a):

"My się zaręczyliśmy na 3 randce i żyjemy jako małżeństwo 30 lat" - tylko czasem ktoś zapomina dodać "bo boimy się rozwieść" czy "za dużo nas łączy, bez miłości da się żyć".


nie przyjmujesz do wiadomości że niektórzy naprawdę się kochają? Nie każdy jest tak zgorzkniały i nieszczęśliwy jak TY!!
Pasek wagi
Do autorki. NIE SŁUCHAJ GŁUPOT!!
Jak jesteś pewna że to ten jedyny to wiesz co robić ;)
Pasek wagi
a czy zdanie koleżanki ma w ogóle jakieś znaczenie? bez sensu kompletnie to TY bierzesz ślub i liczy się to co TY czujesz... i twój facet oczywiście ;) a koleżanka niech zostawi swoje mądrości dla siebie i w swoim życiu z nich korzysta...
Pasek wagi

Atoss napisał(a):

Weź pod uwagę, że ślub (zakładam, że nie tylko wyznaniowy) to UMOWA CYWILNA. Oddajesz komuś POŁOWĘ MAJĄTKU. Ktoś może sobie rościć wobec Ciebie prawa finansowe. Później zostaje tylko sąd i babranie się w mało przyjemnych sprawach na wokandzie. To nie jest romantyczna ceremonia z suknią, kwiatami i ryżem! Tylko podpisanie umowy, która przy przebiegłości partnera, może Ci życie zniszczyć. Zawiść i zazdrość? No trzeba mieć chyba IQ szczotki, żeby nie znaleźć naiwniaka (w sensie, że jakiegokolwiek męża :P)

 

 

Właśnie tacy ludzie mnie zaskakują:) Tak! ślub to romantyczna ceremonia! Może to Cię zaskoczy, ale są ludzie i "ludzie":) jeju! ja przez ten cały czas nawet o majątku nie myślałam:) Ani dla mnie, ani dla niego to nie ma znaczenia. A w naszym przypadku to on jest ten dziany:) to mnie można by było posądzić o przebiegłość, ale tak nie jest i koniec kropka.!:) Pozdrawiam i życzę trochę wiary w ludzi:)

schudne.do.slubu napisał(a):

Atoss napisał(a):

Weź pod uwagę, że ślub (zakładam, że nie tylko wyznaniowy) to UMOWA CYWILNA. Oddajesz komuś POŁOWĘ MAJĄTKU. Ktoś może sobie rościć wobec Ciebie prawa finansowe. Później zostaje tylko sąd i babranie się w mało przyjemnych sprawach na wokandzie. To nie jest romantyczna ceremonia z suknią, kwiatami i ryżem! Tylko podpisanie umowy, która przy przebiegłości partnera, może Ci życie zniszczyć. Zawiść i zazdrość? No trzeba mieć chyba IQ szczotki, żeby nie znaleźć naiwniaka (w sensie, że jakiegokolwiek męża :P)
  Właśnie tacy ludzie mnie zaskakują:) Tak! ślub to romantyczna ceremonia! Może to Cię zaskoczy, ale są ludzie i "ludzie":) jeju! ja przez ten cały czas nawet o majątku nie myślałam:) Ani dla mnie, ani dla niego to nie ma znaczenia. A w naszym przypadku to on jest ten dziany:) to mnie można by było posądzić o przebiegłość, ale tak nie jest i koniec kropka.!:) Pozdrawiam i życzę trochę wiary w ludzi:)


Jak już pisałam, z tych co to nie myślą i dla których pieniądze nie mają znaczenia przed tymi "romantycznymi dyrdymałami" żyją prawnicy :)

Przecież samą przysięgę "ślubuję Ci to, tamto i siamto" możesz sobie złożyć bez podpisu na dokumentach państwowych. Ale jak już coś podpisujesz to zdawaj sobie sprawę z tego co. A nie żyj w przekonaniu, że koleżanka Ci zazdrości wesela.

Wiara w ludzi to wiara. A życie to życie. Tylko potem nie płacz i nie żal się, że ślubny książę na białym koniu zakochany po uszy, pryska z tym wszystkim, na co Ty też pracowałaś :) Ile Ty masz lat? Bo to, co słyszę przypomina bełkot nastolatki, która z wypiekami na twarzy zaczyna oglądać katalog sukien ślubnych.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.