Temat: To raczej nie jest normalne.

Rano dziś wychodziłam od mojego chłopaka on pytał czy idę z nim do koolegów mówię że nie mam sił, teraz piszę do niego a on od rana się nie odzywa, nie dzwoni ;/ wypisuję do niego a on nic. Nie wiem gdzie jest i co robi. Źle się z tym czuję. Powinien się odzywać. Teraz siedzę i nawet nie wiem czy dzisiaj sie odezwie bo pewnie piwkują już.

misia702 napisał(a):

A Ty nigdy nie zasiedziałas sie ze swoimi kolezankami pare godzin na pogaduchach?!?!?! Zadzwoń do  jakies , wyjdz gdzies pogadajcie sobie i przestań o Nim rozmyslac. Chce sobie chłopak posiedziec z kolegami, niech sobie siedzi. Masz pretensje ze tyle godzin z Nimi jest , ale jakby z Toba tyle godzin siedział to byloby dobrze??


pewnie że tak. Właściwie to co dziennie prawie siedzimy ze sobą bardzo dużo czasu od popołudnia do nocy. Widzimy się rano, po szkole i wieczorem i na noc. Chyba że odwala tak jak dziś to już tylko rano i może wieczorem
przeciez pisałas ze codziennie u Niego sypiasz, i napewno przychodzisz wczesniej i spedzacie czas razem to mało?? Sama nie chciałas isc, wiec teraz nie miej pretensji. Nastepnym razem idz z Nim to nie bedzie problemu

Eukaliptusek1994 napisał(a):

Intensive napisał(a):

Eukaliptusek1994 napisał(a):

uważa że robię z igły widły i przesadzam i ze nie długo nawet do kibla będę chciała z nim chodzić.
No! Jednak nie taki głupi ten Twój chłopak...Przeczytałam cały wątek i leżę ze śmiechu, dzięki za poprawienie humoru. ;-)Eukaliptusku nasz, ja już nie wiem, co Ci mówić. Powtarzamy Ci wszystkie pod każdym wątkiem to samo. Ze sto razy już słyszałaś, co powinnaś zrobić, jak nie więcej. Ale do Ciebie nic nie dociera. Powiedz mi, proszę, po co zakładasz te wątki? Przecież i tak nie słuchasz żadnych rad, nie analizujesz nawet sytuacji i nie przyjmujesz do wiadomości tego, że ewidentnie masz problem. Czego od nas oczekujesz?
dlaczego ja mam problem ? przecież to on przesiaduje z nimi co tydzień ze mną czasem tylko najczęściej sam.
no własnie i jeszcze Ci go brakuje?? Ciesz sie ze tyle czasu spedza z Toba. A to ze raz w tygodniu spotka sie z kolegami na pare godzin to nic złego. Uwierz mi. Nie mozesz go miec cały czas dla siebie i wyłacznie dla siebie. On tez ma swoje zycie i swoich kolegów z którymi chciałaby spedzic czas 

Eukaliptusek1994 napisał(a):

misia702 napisał(a):

A Ty nigdy nie zasiedziałas sie ze swoimi kolezankami pare godzin na pogaduchach?!?!?! Zadzwoń do  jakies , wyjdz gdzies pogadajcie sobie i przestań o Nim rozmyslac. Chce sobie chłopak posiedziec z kolegami, niech sobie siedzi. Masz pretensje ze tyle godzin z Nimi jest , ale jakby z Toba tyle godzin siedział to byloby dobrze??
pewnie że tak. Właściwie to co dziennie prawie siedzimy ze sobą bardzo dużo czasu od popołudnia do nocy. Widzimy się rano, po szkole i wieczorem i na noc. Chyba że odwala tak jak dziś to już tylko rano i może wieczorem

Eukaliptusek1994 napisał(a):

Intensive napisał(a):

Eukaliptusek1994 napisał(a):

uważa że robię z igły widły i przesadzam i ze nie długo nawet do kibla będę chciała z nim chodzić.
No! Jednak nie taki głupi ten Twój chłopak...Przeczytałam cały wątek i leżę ze śmiechu, dzięki za poprawienie humoru. ;-)Eukaliptusku nasz, ja już nie wiem, co Ci mówić. Powtarzamy Ci wszystkie pod każdym wątkiem to samo. Ze sto razy już słyszałaś, co powinnaś zrobić, jak nie więcej. Ale do Ciebie nic nie dociera. Powiedz mi, proszę, po co zakładasz te wątki? Przecież i tak nie słuchasz żadnych rad, nie analizujesz nawet sytuacji i nie przyjmujesz do wiadomości tego, że ewidentnie masz problem. Czego od nas oczekujesz?
dlaczego ja mam problem ? przecież to on przesiaduje z nimi co tydzień ze mną czasem tylko najczęściej sam.

Ok, no więc... Jeszcze raz na spokojnie Ci wyjaśnię.
Po 1. masz rację. Jeśli on faktycznie połowę swojego życia spędza, pijąc z kolegami, to nie jest to normalne. No i facet, który by Cię szanował powiedziałby Ci sam z siebie, dokąd idzie, że napisze później, nie ignorowałby Twoich smsów i nie odrzucał połączeń.
ALE po 2. i co WAŻNIEJSZE, jego zachowanie związane z nieodpisywaniem na Twoje wiadomości i nieodbieraniem telefonów jest w 100% zrozumiałe. Na jego miejscu też miałabym dość Twojej histerii. Ty masz problem, bo nie masz życia poza nim, bo nie masz żadnych zainteresowań, żadnego hobby, żadnych przyjaciół, żadnych opcji na spędzanie wolnego czasu. Nie potrafisz sama się sobą zająć. Nawet nie brakuje Ci tego. Nie dążysz do jakiegokolwiek samorozwoju, nie uczysz się, tylko non stop, 24h na dobę, myślisz o nim. Spędzanie ze sobą każdej sekundy życia to nie definicja miłości. "Siedzenie" na sobie, osaczanie drugiej osoby i wymaganie aktualizacji bez przerwy na temat tego, co druga osoba robi także do normalnych nie należy. Twoim problemem oprócz tego jest to, że brakuje Ci jakiejkolwiek godności osobistej, jesteś na każde jego zawołanie i jest on Twoim całym światem. To nie jest w porządku. To paranoja. I nie mówię Ci tego złośliwie, tylko naiwnie wierzę, że może za 1001 razem coś Ci się jednak w główce poukłada. Rola uległej wychodzi Ci idealnie, ale myślę, że sama dobrze wiesz, że to nie czyni Cię szczęśliwą. Albo się ogarniesz wreszcie, zaczniesz prawidłowo funkcjonować w społeczeństwie, albo będziesz dalej się zamartwiać nie wiadomo o co, nękać swojego faceta telefonami i smsami, spędzać z nim dosłownie każdą wolną chwilę aż w końcu Cię zostawi. Albo, co gorsza, nie zostawi i dalej będziecie tkwić w tej patologii - on nękany przez Ciebie bezustannie, Ty olewana przez niego w dalszym ciągu. Tak, naprawdę takie są Twoje opcje. I możesz temu zaprzeczać i szukać kolejnych irracjonalnych argumentów, albo przyjąć to wreszcie do wiadomości i zmienić coś w swoim życiu. Serio nie chcesz być szczęśliwa?
Intensive chcę ale to nie jest takie proste. Jestem szczęśliwa tylko gdy on jest przy mnie
Eukaliptusek, ależ to jest bardzo proste, tylko niepotrzebnie komplikujesz sobie życie.
To, o czym mówisz to nie szczęście, a chora toksyczna wyniszczająca miłość...
Jeśli jesteś szczęśliwa w związku, to jesteś. Nie tylko wtedy gdy on jest dosłownie na wyciągnięcie ręki, bo spędzając ze sobą każdą sekundę życia można bardzo łatwo oszaleć.
Szczęście nie jest chwilową emocją, jest trwałym stanem umysłu. Szczęście to nie motylki w brzuchu i "o-mój-boże-jak-dobrze-że-jesteś", tylko spokój i akceptacja tego, co Cię otacza, zadowolenie z tego, jak wygląda Twoje życie.
Pisałam wczesniej posty, chciałam Ci jakos pomoc ale poprostu jestem bezsilna patrzac na to co piszesz. Kurcze nie mozesz miec go 24 godziny na dobe, sama napisałas ze spedzacie ze soba duzo czasu rano ,wieczorem ,w szkole, w nocy . daj mu troche czasu dla siebie, czy to tak wiele??? zrozum go ze zanim Ciebie poznał miał tez kolegów z którymi chce sie spotykac. a raz w tygodniu to nie jest tak duzo. Prosssszzzze daj sobie troche na luz, bo sama sie wykańczasz tym

Eukaliptusek1994 napisał(a):

Intensive chcę ale to nie jest takie proste. Jestem szczęśliwa tylko gdy on jest przy mnie
Chce od Ciebie odpocząć, nie widzę w tym nic dziwnego :>

Eukaliptusek1994 napisał(a):

Aspenn napisał(a):

Przecież to będzie płacz i lament jeśli on z nia zerwie,a koniec jest bliski...
dziewucho nie żyć drugiemu co Tobie nie miłe, jaka by ta druga osoba nie była.

 

Ja ci źle nie życzę,po prostu stwierdzam i przewiduje co sie stanie w przyszłości. Zagłaszczesz chlopaka i ucieknie,bo ile mozna. Wychodzi na to że nie widujecie sie tylko jak ty jesteś w szkole i tobie ciagle małoPopatrz ile tu osób ci mówi że masz problem i powinnaś iść do specjalisty a ty dalej swoje...

Szkoda mi i ciebie bo masz strasznie nudne życie,tylko chłopak i chłopak a jak go nie ma to vitalia. I jego bo nie dajesz mu żyć.

w wakacje bedzie sie działo,napewno nie przegapię tego serialu

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.