Temat: Zdrada nie zdrada ? edit

Jak byście zareagowały gdybyście się dowiedziały że Wasz chłopak całował się z inną ? Tylko całował

Groził, że się zabije, zostałam z nim ale nie wiem kiedy wybaczę, zaufanie chyba stracone, kocham go.

edit edit edit : nie jeju jednak nie chce z nim być, ale co mam zrobić skoro on grozi tym zabiciem ? boję się tego

Pasek wagi

Victorious napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

Victorious napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

paranormalsun napisał(a):

unodostress napisał(a):

ja pewnie bym wybaczyła ale wypominałabym i to dłuuuugo a po kolejnym 'takim numerze' to już nawet nie byłoby rozmowy tylko krótkie do widzenia. no ale jestem 3.5 roku z facetem na którym niesamowicie mi zależy i dlatego wybaczanie w ogóle wchodzi w gręnie łapie takiego gadania że jak po ślubie to wybaczacie a przed to nie ;] chyba ten papier nie zmienia waszych uczuć ? jak mi się z kimś super układa to to jest przede wszystkim argument do dawania drugiej szansy a nie fakt 'sformalizowania związku' ;]
no taj ake po 1 w malzenstwie moga byc juz dzieci, zwierzeta i kredyty - czyli inne wzgledy na jaki tez sie ma zwiazek, po 2 wiadomo, ze taki zwiazek sie traktuje bardziej powaznie i jest zobowiazaniem na cale zycie (przynajmniej tak sie zaklada), a zwiazki typu chlopak - dziewczyna sa mniej trwale po 3 predzej zrozumialabym kogos kto po  np 7 latach zwiazku mial krzys/chwile zapomnienia cokolwiek niz kogos kto juz po 2 latach ma z tym problemy (czyli gdy  jeszcze takie  zakochanie, duza namietnosc i poniekad idealizaxja powinny trwac) 
ale bycie w malzenstwie nie upowaznia do zdrady tylko dlatego ze mamy dzieci to zona nie wyrzuci mnie z domu, chociaz niektorzy moga tak wnioskowac dla mnie nie ma roznicy czy jest papierek czy nie. jesli ktos traktuje zwiazek powaznie to czy prostytutka bez papierka czy z papierkiem tak samo jest zdrada kwestia tego co sie zrobi dalej z tym fantem. a i bez slubu mozna tkwic eazem ze wzgledu na dobro dzieci moze sie tez okazac ze zwiazek malzenski sie szybciej rozleci niz zwykly partnerki bo ktos do tego nie dorosl.
Myślę, że posiadając czwórkę dzieci, kredyt hipoteczny i kilka innych kredytów i staż dwudziestoletni to bardziej walczyłabym o związek niż mając staż dwa miesiące.
jesli bylabym tak samo zakochana to nie robiloby mi roznicy czy facet popelnil blad w I tygodniu czy w 20 rocznicy slubu.my jestesmy para z 2 letnim doswiadczeniem i duzo rzeczy przez nas przeszlo.
dla mnie robiłoby bo byłaby to też walka o rodzinę,dzieci i życie a nie tylko o nas. jeśli facet przeliże inną po miesiącu to jest nic nie wartym frajerem - a przecież nie można udawać nie-frajera przez 20 lat. 

gdyby maz nie krecilby mnie po slubie ..juz.. to nie walczylabym o zadna rodzinie. bo po co z kims byc na sile? wyszlaby z tego patologia bo
predzej czy pozniej dojdzie do zdrady czy podwojnego zycia. w domu "stary" a w hotelu/drugim mieszkaniu - men
Pasek wagi

wrednababa56 napisał(a):

Victorious napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

Victorious napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

paranormalsun napisał(a):

unodostress napisał(a):

ja pewnie bym wybaczyła ale wypominałabym i to dłuuuugo a po kolejnym 'takim numerze' to już nawet nie byłoby rozmowy tylko krótkie do widzenia. no ale jestem 3.5 roku z facetem na którym niesamowicie mi zależy i dlatego wybaczanie w ogóle wchodzi w gręnie łapie takiego gadania że jak po ślubie to wybaczacie a przed to nie ;] chyba ten papier nie zmienia waszych uczuć ? jak mi się z kimś super układa to to jest przede wszystkim argument do dawania drugiej szansy a nie fakt 'sformalizowania związku' ;]
no taj ake po 1 w malzenstwie moga byc juz dzieci, zwierzeta i kredyty - czyli inne wzgledy na jaki tez sie ma zwiazek, po 2 wiadomo, ze taki zwiazek sie traktuje bardziej powaznie i jest zobowiazaniem na cale zycie (przynajmniej tak sie zaklada), a zwiazki typu chlopak - dziewczyna sa mniej trwale po 3 predzej zrozumialabym kogos kto po  np 7 latach zwiazku mial krzys/chwile zapomnienia cokolwiek niz kogos kto juz po 2 latach ma z tym problemy (czyli gdy  jeszcze takie  zakochanie, duza namietnosc i poniekad idealizaxja powinny trwac) 
ale bycie w malzenstwie nie upowaznia do zdrady tylko dlatego ze mamy dzieci to zona nie wyrzuci mnie z domu, chociaz niektorzy moga tak wnioskowac dla mnie nie ma roznicy czy jest papierek czy nie. jesli ktos traktuje zwiazek powaznie to czy prostytutka bez papierka czy z papierkiem tak samo jest zdrada kwestia tego co sie zrobi dalej z tym fantem. a i bez slubu mozna tkwic eazem ze wzgledu na dobro dzieci moze sie tez okazac ze zwiazek malzenski sie szybciej rozleci niz zwykly partnerki bo ktos do tego nie dorosl.
Myślę, że posiadając czwórkę dzieci, kredyt hipoteczny i kilka innych kredytów i staż dwudziestoletni to bardziej walczyłabym o związek niż mając staż dwa miesiące.
jesli bylabym tak samo zakochana to nie robiloby mi roznicy czy facet popelnil blad w I tygodniu czy w 20 rocznicy slubu.my jestesmy para z 2 letnim doswiadczeniem i duzo rzeczy przez nas przeszlo.
dla mnie robiłoby bo byłaby to też walka o rodzinę,dzieci i życie a nie tylko o nas. jeśli facet przeliże inną po miesiącu to jest nic nie wartym frajerem - a przecież nie można udawać nie-frajera przez 20 lat. 
gdyby maz nie krecilby mnie po slubie ..juz.. to nie walczylabym o zadna rodzinie. bo po co z kims byc na sile? wyszlaby z tego patologia bopredzej czy pozniej dojdzie do zdrady czy podwojnego zycia. w domu "stary" a w hotelu/drugim mieszkaniu - men
aha. czyli do zapamiętania - jak facet przytyje i się zestarzeje to można iść w długą.
aha.

Victorious napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

Victorious napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

Victorious napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

paranormalsun napisał(a):

unodostress napisał(a):

ja pewnie bym wybaczyła ale wypominałabym i to dłuuuugo a po kolejnym 'takim numerze' to już nawet nie byłoby rozmowy tylko krótkie do widzenia. no ale jestem 3.5 roku z facetem na którym niesamowicie mi zależy i dlatego wybaczanie w ogóle wchodzi w gręnie łapie takiego gadania że jak po ślubie to wybaczacie a przed to nie ;] chyba ten papier nie zmienia waszych uczuć ? jak mi się z kimś super układa to to jest przede wszystkim argument do dawania drugiej szansy a nie fakt 'sformalizowania związku' ;]
no taj ake po 1 w malzenstwie moga byc juz dzieci, zwierzeta i kredyty - czyli inne wzgledy na jaki tez sie ma zwiazek, po 2 wiadomo, ze taki zwiazek sie traktuje bardziej powaznie i jest zobowiazaniem na cale zycie (przynajmniej tak sie zaklada), a zwiazki typu chlopak - dziewczyna sa mniej trwale po 3 predzej zrozumialabym kogos kto po  np 7 latach zwiazku mial krzys/chwile zapomnienia cokolwiek niz kogos kto juz po 2 latach ma z tym problemy (czyli gdy  jeszcze takie  zakochanie, duza namietnosc i poniekad idealizaxja powinny trwac) 
ale bycie w malzenstwie nie upowaznia do zdrady tylko dlatego ze mamy dzieci to zona nie wyrzuci mnie z domu, chociaz niektorzy moga tak wnioskowac dla mnie nie ma roznicy czy jest papierek czy nie. jesli ktos traktuje zwiazek powaznie to czy prostytutka bez papierka czy z papierkiem tak samo jest zdrada kwestia tego co sie zrobi dalej z tym fantem. a i bez slubu mozna tkwic eazem ze wzgledu na dobro dzieci moze sie tez okazac ze zwiazek malzenski sie szybciej rozleci niz zwykly partnerki bo ktos do tego nie dorosl.
Myślę, że posiadając czwórkę dzieci, kredyt hipoteczny i kilka innych kredytów i staż dwudziestoletni to bardziej walczyłabym o związek niż mając staż dwa miesiące.
jesli bylabym tak samo zakochana to nie robiloby mi roznicy czy facet popelnil blad w I tygodniu czy w 20 rocznicy slubu.my jestesmy para z 2 letnim doswiadczeniem i duzo rzeczy przez nas przeszlo.
dla mnie robiłoby bo byłaby to też walka o rodzinę,dzieci i życie a nie tylko o nas. jeśli facet przeliże inną po miesiącu to jest nic nie wartym frajerem - a przecież nie można udawać nie-frajera przez 20 lat. 
gdyby maz nie krecilby mnie po slubie ..juz.. to nie walczylabym o zadna rodzinie. bo po co z kims byc na sile? wyszlaby z tego patologia bopredzej czy pozniej dojdzie do zdrady czy podwojnego zycia. w domu "stary" a w hotelu/drugim mieszkaniu - men
aha. czyli do zapamiętania - jak facet przytyje i się zestarzeje to można iść w długą.aha.

chodzilo mi o uczucia. u kobiet z tym przytyciem jest podobnie. tez facet szuka pocieszenia u szczuplej :]
Pasek wagi
jest to zdrada...ale czy można to porównać do zdrady w małżeństwie, do potajemnego spotykania się kochanków przez dłuższy okres? Do seksu z prostytutką?
Nie wiem ile macie lat, ale w wieku nastu lat głupoty przychodzą do głowy, młodzi ludzie chcą się sprawdzić...
Daj mu szansę, ale daj mu do zrozumienia że ma się mocno starać, żeby zasłużyć na Twoje wybaczenie. A... i wiedź ze będzie Cię korcić żeby odegrać się w ten sam sposób przy jakiejś okazji;-) ale chyba nie warto....

Pasek wagi

wrednababa56 napisał(a):

Victorious napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

Victorious napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

Victorious napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

paranormalsun napisał(a):

unodostress napisał(a):

ja pewnie bym wybaczyła ale wypominałabym i to dłuuuugo a po kolejnym 'takim numerze' to już nawet nie byłoby rozmowy tylko krótkie do widzenia. no ale jestem 3.5 roku z facetem na którym niesamowicie mi zależy i dlatego wybaczanie w ogóle wchodzi w gręnie łapie takiego gadania że jak po ślubie to wybaczacie a przed to nie ;] chyba ten papier nie zmienia waszych uczuć ? jak mi się z kimś super układa to to jest przede wszystkim argument do dawania drugiej szansy a nie fakt 'sformalizowania związku' ;]
no taj ake po 1 w malzenstwie moga byc juz dzieci, zwierzeta i kredyty - czyli inne wzgledy na jaki tez sie ma zwiazek, po 2 wiadomo, ze taki zwiazek sie traktuje bardziej powaznie i jest zobowiazaniem na cale zycie (przynajmniej tak sie zaklada), a zwiazki typu chlopak - dziewczyna sa mniej trwale po 3 predzej zrozumialabym kogos kto po  np 7 latach zwiazku mial krzys/chwile zapomnienia cokolwiek niz kogos kto juz po 2 latach ma z tym problemy (czyli gdy  jeszcze takie  zakochanie, duza namietnosc i poniekad idealizaxja powinny trwac) 
ale bycie w malzenstwie nie upowaznia do zdrady tylko dlatego ze mamy dzieci to zona nie wyrzuci mnie z domu, chociaz niektorzy moga tak wnioskowac dla mnie nie ma roznicy czy jest papierek czy nie. jesli ktos traktuje zwiazek powaznie to czy prostytutka bez papierka czy z papierkiem tak samo jest zdrada kwestia tego co sie zrobi dalej z tym fantem. a i bez slubu mozna tkwic eazem ze wzgledu na dobro dzieci moze sie tez okazac ze zwiazek malzenski sie szybciej rozleci niz zwykly partnerki bo ktos do tego nie dorosl.
Myślę, że posiadając czwórkę dzieci, kredyt hipoteczny i kilka innych kredytów i staż dwudziestoletni to bardziej walczyłabym o związek niż mając staż dwa miesiące.
jesli bylabym tak samo zakochana to nie robiloby mi roznicy czy facet popelnil blad w I tygodniu czy w 20 rocznicy slubu.my jestesmy para z 2 letnim doswiadczeniem i duzo rzeczy przez nas przeszlo.
dla mnie robiłoby bo byłaby to też walka o rodzinę,dzieci i życie a nie tylko o nas. jeśli facet przeliże inną po miesiącu to jest nic nie wartym frajerem - a przecież nie można udawać nie-frajera przez 20 lat. 
gdyby maz nie krecilby mnie po slubie ..juz.. to nie walczylabym o zadna rodzinie. bo po co z kims byc na sile? wyszlaby z tego patologia bopredzej czy pozniej dojdzie do zdrady czy podwojnego zycia. w domu "stary" a w hotelu/drugim mieszkaniu - men
aha. czyli do zapamiętania - jak facet przytyje i się zestarzeje to można iść w długą.aha.
chodzilo mi o uczucia. u kobiet z tym przytyciem jest podobnie. tez facet szuka pocieszenia u szczuplej :]
biedne małżeństwa, w których kobieta zaszła w ciąże i przytyła :( przecież żadne dziecko nie urodziło się w miłości - biedactwa!

Victorious napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

Victorious napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

Victorious napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

Victorious napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

paranormalsun napisał(a):

unodostress napisał(a):

ja pewnie bym wybaczyła ale wypominałabym i to dłuuuugo a po kolejnym 'takim numerze' to już nawet nie byłoby rozmowy tylko krótkie do widzenia. no ale jestem 3.5 roku z facetem na którym niesamowicie mi zależy i dlatego wybaczanie w ogóle wchodzi w gręnie łapie takiego gadania że jak po ślubie to wybaczacie a przed to nie ;] chyba ten papier nie zmienia waszych uczuć ? jak mi się z kimś super układa to to jest przede wszystkim argument do dawania drugiej szansy a nie fakt 'sformalizowania związku' ;]
no taj ake po 1 w malzenstwie moga byc juz dzieci, zwierzeta i kredyty - czyli inne wzgledy na jaki tez sie ma zwiazek, po 2 wiadomo, ze taki zwiazek sie traktuje bardziej powaznie i jest zobowiazaniem na cale zycie (przynajmniej tak sie zaklada), a zwiazki typu chlopak - dziewczyna sa mniej trwale po 3 predzej zrozumialabym kogos kto po  np 7 latach zwiazku mial krzys/chwile zapomnienia cokolwiek niz kogos kto juz po 2 latach ma z tym problemy (czyli gdy  jeszcze takie  zakochanie, duza namietnosc i poniekad idealizaxja powinny trwac) 
ale bycie w malzenstwie nie upowaznia do zdrady tylko dlatego ze mamy dzieci to zona nie wyrzuci mnie z domu, chociaz niektorzy moga tak wnioskowac dla mnie nie ma roznicy czy jest papierek czy nie. jesli ktos traktuje zwiazek powaznie to czy prostytutka bez papierka czy z papierkiem tak samo jest zdrada kwestia tego co sie zrobi dalej z tym fantem. a i bez slubu mozna tkwic eazem ze wzgledu na dobro dzieci moze sie tez okazac ze zwiazek malzenski sie szybciej rozleci niz zwykly partnerki bo ktos do tego nie dorosl.
Myślę, że posiadając czwórkę dzieci, kredyt hipoteczny i kilka innych kredytów i staż dwudziestoletni to bardziej walczyłabym o związek niż mając staż dwa miesiące.
jesli bylabym tak samo zakochana to nie robiloby mi roznicy czy facet popelnil blad w I tygodniu czy w 20 rocznicy slubu.my jestesmy para z 2 letnim doswiadczeniem i duzo rzeczy przez nas przeszlo.
dla mnie robiłoby bo byłaby to też walka o rodzinę,dzieci i życie a nie tylko o nas. jeśli facet przeliże inną po miesiącu to jest nic nie wartym frajerem - a przecież nie można udawać nie-frajera przez 20 lat. 
gdyby maz nie krecilby mnie po slubie ..juz.. to nie walczylabym o zadna rodzinie. bo po co z kims byc na sile? wyszlaby z tego patologia bopredzej czy pozniej dojdzie do zdrady czy podwojnego zycia. w domu "stary" a w hotelu/drugim mieszkaniu - men
aha. czyli do zapamiętania - jak facet przytyje i się zestarzeje to można iść w długą.aha.
chodzilo mi o uczucia. u kobiet z tym przytyciem jest podobnie. tez facet szuka pocieszenia u szczuplej :]
biedne małżeństwa, w których kobieta zaszła w ciąże i przytyła :( przecież żadne dziecko nie urodziło się w miłości - biedactwa!


nie moj zwiazek, nie moja sprawa
Pasek wagi
Skoro macie po 17 lat, zdarzyło się raz, po pijaku - to zrobiłabym aferę, kazała się długo przepraszać, ale jak już zdecydowałabym się wybaczyć, to nie wracałabym do tematu... Po co w ogóle kontynuować związek, skoro i tak zamierza się go rozpieprzyć ciągłym wypominaniem błędu z przeszłości? W pewnym momencie z tej jednej chwili zapomnienia robi się wymówkę na nękanie partnera i obwinianie go o wszystko. Jak się nie umie wybaczyć, to się nie wybacza i tyle, a nie udaje, że wybaczone, a potem wywleka trupa z szafy przy każdej okazji.

Bogini21 napisał(a):

seronil napisał(a):

Bogini21 napisał(a):

źródło jest pewne laska to potwierdziła i on też, jest z nią w stałym kontakcie niby koleżeńskim, po pijaku to niby zrobili, żałośni najgorsze jest to że laska jest dużo brzydsza i grubsza ode mnie, nie rozumiem tego 
Znaczy nie urodę chodzi  albo...eee nieważne.Może to chwila zapomnienia.
wiem, pewnie chodzi Ci o charakter, styl bycia itp ?


To ja bym wzięła pod lupę tę ich znajomość ;) nie chodzi mi o jakieś awantury, rozliczanie, tylko po prostu się przyjrzyj, czy on się nie dogaduje z nią lepiej niż z Tobą, bo za rok może się nagle okazać, że on odchodzi do niej... I nie patrz, że brzydsza czy grubsza, bo uwierz, na oko nie za ładna osoba z nadwagą może być bardzo pociągająca; to nie polega tylko na wyglądzie - choć z Twojej wypowiedzi aż bije zdumienie, że grubsza brzydsza dziewczyna to też człowiek i facet może na nią polecieć zamiast Ciebie, co trochę średnio o Tobie świadczy... Jak jeszcze mu to powiedziałaś, to też nie zrobiłaś dobrego wrażenia w kwestii swojej osobowości ;)

Victorious napisał(a):

biedne małżeństwa, w których kobieta zaszła w ciąże i przytyła :( przecież żadne dziecko nie urodziło się w miłości - biedactwa!


Że się wtrącę - nadprogramowe kilogramy w ciąży i jakiś czas po to co innego niż żona z 30 kilo nadbagażu od 20 lat, która radośnie wpieprza ile wlezie i nie widzi w swojej wadze nic złego. W drugim przypadku jestem bardziej skłonna zrozumieć desperację faceta, szczególnie kiedy zachęcanie żony do ruchu/zmiany nawyków żywieniowych nie przynosi efektów.

seronil napisał(a):

Zrozum...może kiedyś sama postawisz swojego partnera w podobnej sytuacji, w życiu różnie bywa. Człowiek jednego dnia mówi, że czegoś nie zrobi a drugiego.....samo życie.


Dokładnie. Po miesiącu czy 2 latach związku można się zarzekać, a po 5 czy 8 nagle ops, wypiło się za dużo na imprezie, albo mocniej kopnęło, bo się miało okres, z partnerem się nie układało, tu nastrój chwili, zdarzy się coś takiego, i co? Głupio przed samą sobą...

amadeoo napisał(a):

Moim zdaniem gdyby Cie kochał i szanował to nie zrobił by tego. A tłumaczenie że po pijaku jest dziecinne, bo skoro wiesz że robisz głupie rzeczy po alkoholu to go nie pij albo ogranicz. Jak można ufać komuś jak już raz coś zrobił ? 


Ooo, klasyk gadania teoretyka, normalnie moje słowa sprzed kilku lat :D Zrozumiesz, jak Tobie się kiedyś pierwszy raz zdarzy wypić za dużo w kiepskim okresie związku, z głową pełną wątpliwości, i zrobić coś głupiego...
A osobiście wolę ufać osobie, która zrobiła coś raz i wie, że nie było warto. Jak ktoś powtarza taki błąd po raz drugi czy trzeci to wiadomo, nie ma sensu, ale z drugiej strony świętoszek któremu nigdy się nie zdarzyło to też taka tykająca bomba - a co jak już mu się zdarzy? I kiedy? I z kim? Czy w ogóle będzie żałować czy mu się spodoba?

-Sechmet- napisał(a):

Skoro macie po 17 lat, zdarzyło się raz, po pijaku - to zrobiłabym aferę, kazała się długo przepraszać, ale jak już zdecydowałabym się wybaczyć, to nie wracałabym do tematu... Po co w ogóle kontynuować związek, skoro i tak zamierza się go rozpieprzyć ciągłym wypominaniem błędu z przeszłości? W pewnym momencie z tej jednej chwili zapomnienia robi się wymówkę na nękanie partnera i obwinianie go o wszystko. Jak się nie umie wybaczyć, to się nie wybacza i tyle, a nie udaje, że wybaczone, a potem wywleka trupa z szafy przy każdej okazji.

Bogini21 napisał(a):

seronil napisał(a):

Bogini21 napisał(a):

źródło jest pewne laska to potwierdziła i on też, jest z nią w stałym kontakcie niby koleżeńskim, po pijaku to niby zrobili, żałośni najgorsze jest to że laska jest dużo brzydsza i grubsza ode mnie, nie rozumiem tego 
Znaczy nie urodę chodzi  albo...eee nieważne.Może to chwila zapomnienia.
wiem, pewnie chodzi Ci o charakter, styl bycia itp ?
To ja bym wzięła pod lupę tę ich znajomość ;) nie chodzi mi o jakieś awantury, rozliczanie, tylko po prostu się przyjrzyj, czy on się nie dogaduje z nią lepiej niż z Tobą, bo za rok może się nagle okazać, że on odchodzi do niej... I nie patrz, że brzydsza czy grubsza, bo uwierz, na oko nie za ładna osoba z nadwagą może być bardzo pociągająca; to nie polega tylko na wyglądzie - choć z Twojej wypowiedzi aż bije zdumienie, że grubsza brzydsza dziewczyna to też człowiek i facet może na nią polecieć zamiast Ciebie, co trochę średnio o Tobie świadczy... Jak jeszcze mu to powiedziałaś, to też nie zrobiłaś dobrego wrażenia w kwestii swojej osobowości ;)

Victorious napisał(a):

biedne małżeństwa, w których kobieta zaszła w ciąże i przytyła :( przecież żadne dziecko nie urodziło się w miłości - biedactwa!
Że się wtrącę - nadprogramowe kilogramy w ciąży i jakiś czas po to co innego niż żona z 30 kilo nadbagażu od 20 lat, która radośnie wpieprza ile wlezie i nie widzi w swojej wadze nic złego. W drugim przypadku jestem bardziej skłonna zrozumieć desperację faceta, szczególnie kiedy zachęcanie żony do ruchu/zmiany nawyków żywieniowych nie przynosi efektów.

seronil napisał(a):

Zrozum...może kiedyś sama postawisz swojego partnera w podobnej sytuacji, w życiu różnie bywa. Człowiek jednego dnia mówi, że czegoś nie zrobi a drugiego.....samo życie.
Dokładnie. Po miesiącu czy 2 latach związku można się zarzekać, a po 5 czy 8 nagle ops, wypiło się za dużo na imprezie, albo mocniej kopnęło, bo się miało okres, z partnerem się nie układało, tu nastrój chwili, zdarzy się coś takiego, i co? Głupio przed samą sobą...

amadeoo napisał(a):

Moim zdaniem gdyby Cie kochał i szanował to nie zrobił by tego. A tłumaczenie że po pijaku jest dziecinne, bo skoro wiesz że robisz głupie rzeczy po alkoholu to go nie pij albo ogranicz. Jak można ufać komuś jak już raz coś zrobił ? 
Ooo, klasyk gadania teoretyka, normalnie moje słowa sprzed kilku lat :D Zrozumiesz, jak Tobie się kiedyś pierwszy raz zdarzy wypić za dużo w kiepskim okresie związku, z głową pełną wątpliwości, i zrobić coś głupiego...A osobiście wolę ufać osobie, która zrobiła coś raz i wie, że nie było warto. Jak ktoś powtarza taki błąd po raz drugi czy trzeci to wiadomo, nie ma sensu, ale z drugiej strony świętoszek któremu nigdy się nie zdarzyło to też taka tykająca bomba - a co jak już mu się zdarzy? I kiedy? I z kim? Czy w ogóle będzie żałować czy mu się spodoba?

Bardzo mądrze mi napisałaś :) dziękuję
Pasek wagi

Bogini21 napisał(a):

-Sechmet- napisał(a):

Skoro macie po 17 lat, zdarzyło się raz, po pijaku - to zrobiłabym aferę, kazała się długo przepraszać, ale jak już zdecydowałabym się wybaczyć, to nie wracałabym do tematu... Po co w ogóle kontynuować związek, skoro i tak zamierza się go rozpieprzyć ciągłym wypominaniem błędu z przeszłości? W pewnym momencie z tej jednej chwili zapomnienia robi się wymówkę na nękanie partnera i obwinianie go o wszystko. Jak się nie umie wybaczyć, to się nie wybacza i tyle, a nie udaje, że wybaczone, a potem wywleka trupa z szafy przy każdej okazji.

Bogini21 napisał(a):

seronil napisał(a):

Bogini21 napisał(a):

źródło jest pewne laska to potwierdziła i on też, jest z nią w stałym kontakcie niby koleżeńskim, po pijaku to niby zrobili, żałośni najgorsze jest to że laska jest dużo brzydsza i grubsza ode mnie, nie rozumiem tego 
Znaczy nie urodę chodzi  albo...eee nieważne.Może to chwila zapomnienia.
wiem, pewnie chodzi Ci o charakter, styl bycia itp ?
To ja bym wzięła pod lupę tę ich znajomość ;) nie chodzi mi o jakieś awantury, rozliczanie, tylko po prostu się przyjrzyj, czy on się nie dogaduje z nią lepiej niż z Tobą, bo za rok może się nagle okazać, że on odchodzi do niej... I nie patrz, że brzydsza czy grubsza, bo uwierz, na oko nie za ładna osoba z nadwagą może być bardzo pociągająca; to nie polega tylko na wyglądzie - choć z Twojej wypowiedzi aż bije zdumienie, że grubsza brzydsza dziewczyna to też człowiek i facet może na nią polecieć zamiast Ciebie, co trochę średnio o Tobie świadczy... Jak jeszcze mu to powiedziałaś, to też nie zrobiłaś dobrego wrażenia w kwestii swojej osobowości ;)

Victorious napisał(a):

biedne małżeństwa, w których kobieta zaszła w ciąże i przytyła :( przecież żadne dziecko nie urodziło się w miłości - biedactwa!
Że się wtrącę - nadprogramowe kilogramy w ciąży i jakiś czas po to co innego niż żona z 30 kilo nadbagażu od 20 lat, która radośnie wpieprza ile wlezie i nie widzi w swojej wadze nic złego. W drugim przypadku jestem bardziej skłonna zrozumieć desperację faceta, szczególnie kiedy zachęcanie żony do ruchu/zmiany nawyków żywieniowych nie przynosi efektów.

seronil napisał(a):

Zrozum...może kiedyś sama postawisz swojego partnera w podobnej sytuacji, w życiu różnie bywa. Człowiek jednego dnia mówi, że czegoś nie zrobi a drugiego.....samo życie.
Dokładnie. Po miesiącu czy 2 latach związku można się zarzekać, a po 5 czy 8 nagle ops, wypiło się za dużo na imprezie, albo mocniej kopnęło, bo się miało okres, z partnerem się nie układało, tu nastrój chwili, zdarzy się coś takiego, i co? Głupio przed samą sobą...

amadeoo napisał(a):

Moim zdaniem gdyby Cie kochał i szanował to nie zrobił by tego. A tłumaczenie że po pijaku jest dziecinne, bo skoro wiesz że robisz głupie rzeczy po alkoholu to go nie pij albo ogranicz. Jak można ufać komuś jak już raz coś zrobił ? 
Ooo, klasyk gadania teoretyka, normalnie moje słowa sprzed kilku lat :D Zrozumiesz, jak Tobie się kiedyś pierwszy raz zdarzy wypić za dużo w kiepskim okresie związku, z głową pełną wątpliwości, i zrobić coś głupiego...A osobiście wolę ufać osobie, która zrobiła coś raz i wie, że nie było warto. Jak ktoś powtarza taki błąd po raz drugi czy trzeci to wiadomo, nie ma sensu, ale z drugiej strony świętoszek któremu nigdy się nie zdarzyło to też taka tykająca bomba - a co jak już mu się zdarzy? I kiedy? I z kim? Czy w ogóle będzie żałować czy mu się spodoba?
Bardzo mądrze mi napisałaś :) dziękuję
Dla mojej dyskutantki jest to bez różnicy - żaden mąż nie kocha swojej żony po ciąży. :)

Victorious napisał(a):

Dla mojej dyskutantki jest to bez różnicy - żaden mąż nie kocha swojej żony po ciąży. :)


Na szczęscie nauka poszła naprzód i są surogatki xD

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.