Temat: Po co to robicie ?

Zainspirowana tematami o nieszczęśliwych małżeństwach zastanawiam się w jakim celu dziewczyny w wieku (powiedzmy) do 22 lat wychodzą za mąż? Mam 23 lata i kilkanaście moich znajomych koleżanek jest już dawno po ślubie. 90% z nich ma problemy typu ,, on mnie zdradza'' , ,,mamy kredyt do spłacenia'' , ,,jestem uwięziona w domu'' itd... Nie mogę pojąć do czego niektórym tak się spieszy ? Dlaczego nie można poczekać kilku lat więcej i upewnić się że to naprawdę ten jedyny ? Po co w wieku 20 lat zapożyczać się na wesele lub kupno mieszkania ? Konsekwencją tego są posty na forum ,, mam 23 lata i planuje rozwód''... Krew mnie zalewa jak to widzę...
To samo tyczy się rodzenia dzieci w tym wieku. Przykład z bliskiego mi otoczenia - moja siostra w wieku 19 lat urodziła dziecko... Widzę na własne oczy jak wygląda teraz jej życie, a raczej jego brak... Podczas gdy znajomi studiują, bawią się, ona całymi dniami siedzi w domu i bawi dziecko, nigdzie nie wychodzi. Dlaczego niektórzy nie cieszą się młodością, wolnością, tylko jak najszybciej dążą do zakładania rodzin? Nie ogarniam :O
Pasek wagi

Martinii1991 napisał(a):

Może mają inne priorytety???Ja od roku jestem mężatką mam 22 lata(za kilka dni)I jestem szczęśliwa. Mało tego chce mieć dziecko uwięzić się i nie wychodzić z domu , przewijać pieluchy i wstawać w nocy bo  mi się takie życie podoba!!Patrzę z zazdrością na siostrę która ma córeczkę..Nie każdy musi upijać się , imprezować tygodniami żeby być szczęśliwym..



manru napisał(a):

a ja sobie myślężyj i daj żyć innymich sprawa, nie Tobie oceniać


Dokładnie
Pasek wagi
Ja w wieku 20 lat urodziłam dziecko i wzięłam ślub. Było to planowane
Wzięłam dlatego ślub bo chciałam, bo kochałam i kocham nadal nad życie Mojego męża, chcieliśmy tego bardzo. Zaszłam w ciąże planowaną, bo chcieliśmy założyć rodzinę
Ja się już w życiu wyszalałam, nie żałowałam tego nigdy ani sekundy że tak postąpiłam
I nie każdy związek jest nie udany
I mając dziecko nie jest się uwięzionym w domu, fakt że nie można wyjść zawsze, ale Ja tego nie żałuje, bo mam cudowne skarby
Straciłam 99% koleżanek, dlatego że nie byłam na każde zawołanie i dlatego bo nie chodziłam na imprezy, ale widać jakie to były koleżanki

.Puma napisał(a):

manru napisał(a):

a ja sobie myślężyj i daj żyć innymich sprawa, nie Tobie oceniać
Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz :) Wiem tylko jedno, że nie ma co się spieszyć i lecieć/liczyć tylko na pieniądze /przyszłego/ męża :).. koleżanka z dawnych lat szkolnych zawsze mi docinała/ubliżała i na każdym kroku dawała do zrozumienia, że jestem gorsza od innych - a co ma teraz? Wszystko czego dusza zapragnie.. wszystko to kosztem bicia i ciągłego strachu o życie swoje i dwóch synków. Nie odejdzie, bo boi się, że ją "też" zabije. Wszystko co najgorsze wyszło po ślubie.

Ty oczywiście najlepiej wiesz na co leciała
Co za ludzie... Cieszyć się że komuś się życie posypało to jest chamstwo.

CanTakeIt napisał(a):

Zastanawia mnie to że ktoś uważa, że skoro zdecydowałam się wcześnie na dziecko (mam dwójkę - każde planowane), są opinie że nie mam życia, jestem przegrana, z życia już absolutnie nie korzystam, klepię biedę, nie dogaduję się z mężem i całe moje życie to porażka. Takie uwagi są dla mnie nie powiem, ale przykre. Dlaczego niektórym trudno jest uwierzyć że naprawdę jestem spełnioną osobą? Że moje małżeństwo z dnia na dzień jest coraz lepsze? Że moje życie to nie pasmo udręk? Jestem zadbana, nawet codziennie się myję i maluję! Niebywałe! Mam czysto w domu, mało kiedy czuję jakąkolwiek frustrację czy złość, są to napawde skrajne przypadki a nie jestem flegmatykiemPowiedzcie mi czego matki nie dodają takich postów w stylu "dlaczego nie masz jeszcze dzieci?" "dlaczego straciłaś swoje życie na byciu singielką/bezdzietną? Naprawdę przykro mi się czyta posty gdzie ktoś generalizując ocenia mnie z góry że jestem przegraną osobą, mimo że czuje się naprawdę szczęśliwa. I na pewno nie jestem typową matką Polką. Umiem wydzielić granicę pomiędzy moim życiem a życiem rodzinnym.

Mnie też takie posty denerwują i smucą. Bo każdy uważa że skoro ktoś nie ma takiego życia jak on, no to życie wtedy tamtej osoby jest do bani
Jak ktoś chce to niech bierze ślub i rodzi dzieci, a jak ktoś nie chce to niech będzie singlem narazie =)
oczywiście można też wziąć ślub bez dzieci, lub mieć dzieci bez ślubu =) he he
To nie kwestia wieku a dojrzałości. Jedni po trzydziestce będą żałować inni są razem od wczesnej młodości i są szczęśliwi. Poza tym   jak Manru napisała- żyj i daj żyć innym.
Pasek wagi
Moim zdaniem nie ma reguły, zalezy to od miliona rzeczy ale....statystyk sie nie oszuka i fakt, ze malzenstwa bardzo mlode czesto przechodza kryzysy, rozwody, ze jak sie ma dzieci w mlodym wieku to potem sie chce wyszalec i to sobie odbic czesto kosztem rodziny....ale zawieranie malzenstw w poznym wieku tez ma swoje minusy...nie ma idealnego czasu i naszczescie sa wyjatki ;) 

LuisaFernanda napisał(a):

Moim zdaniem nie ma reguły, zalezy to od miliona rzeczy ale....statystyk sie nie oszuka i fakt, ze malzenstwa bardzo mlode czesto przechodza kryzysy, rozwody, ze jak sie ma dzieci w mlodym wieku to potem sie chce wyszalec i to sobie odbic czesto kosztem rodziny....ale zawieranie malzenstw w poznym wieku tez ma swoje minusy...nie ma idealnego czasu i naszczescie sa wyjatki ;) 

mam nadzieje że u Mnie tak nie będzie =) nie zapowiada się na to =)
ja dzieci w ogole nie planuje, wiec dla mnie argument ze pieluchy mam za soba jak skonczylam 20 lat to zaden argument
Pasek wagi
Ja mam przykład młodego szczęśliwego małżeństwa w rodzinie. Tyle że byli ze Sobą przed ślubem parę lat. Zaczęli ze Sobą być mając 13 lat (Ona) i 15 lat (On), wzięli ślub gdy mieli 19, 21. W czasie ślubu miała już brzuszek, ale zaszła w ciąże planując ślub. Są ze Sobą 20 lat i nie żałowali ani jednej sekundy ze Sobą, nigdy nie chcieli nikogo innego

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.