- Dołączył: 2012-02-21
- Miasto: Chełm
- Liczba postów: 1473
17 maja 2013, 15:10
Wypowiedzcie sie prosze ktora sytuacja jest dla Was gorsza lub lepsza, a moze zadnej nie potraficie wybaczyc, i dlaczego?
Jeden z małżonków zdradza:
1 Mówi o tym przed faktem dokonanym drugiemu, ze ma na to ochotę, ktoś mu się podoba (w sensie wyłącznie seksualnym) i dopiero potem dochodzi do zdrady, lub nie.
2 Zdradza tylko raz, lub często swojego małżonka bez jakich kolwiek oznak i podejzen.
Moim zdaniem sytuacja pierwsza jest oznaka absolutnej uczciwości i wtedy byłabym w stanie wybaczyć niewierność, natomiast sytuacja druga jest dla mnie osobiście brakiem jakiegokolwiek szacunku, a co za tym idzie miłości do partnera.
17 maja 2013, 16:30
właśnie zdrada to zdrada!
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Za Górą Za Rzeką
- Liczba postów: 5501
17 maja 2013, 16:30
Nie rozumiem tego. Zaplanowana zdrada, bo ma na to ochotę? Jedno i drugie jest dla mnie nie do przyjęcia.
17 maja 2013, 16:33
Żadnej zdrady bym nie wybaczyła.
Z tych dwóch sytuacji 1 na pewno byłaby gorszą, bo planowana z premedytacją.
17 maja 2013, 16:33
nie i koniec, należę do tych kobiet, które nie wybaczają
- Dołączył: 2012-05-23
- Miasto: Malediwy
- Liczba postów: 4551
17 maja 2013, 16:45
na szczescie nie zostalam zdradzona w powaznym zwiazku ale nie jakos nie moge sobie wyobrazic nawet hipotetycznie syt. 1. Jak to zaplanowana zdrada? Co to w ogole ma byc?
Partner mowi, ze ma na jakas ochote i potem idzie i zdradza swoja partnerke? Czy takie cos w ogole dzieje sie w zyciu, ze w zwiazku jedno z partnerow mowi:
- ej ide Cie zdradzic, bo mi sie ktos szalenie podoba w sensie seksualnym ale Ciebie kocham i z Toba chce byc ???
no przeciez gdyby moj partner tak powiedzial lub w tym sensie, to juz naprawde nie bylo by o czym rozmawiam
W przypadku 2 gdzie gdzies, cos by sie stalo, zamroczenie itp. to mooooooze bym sprobowala wybaczyc, choc nie wiem czy bym umiala ale planowanej zdrady na pewno nie.
17 maja 2013, 16:54
dla mnie właśnie przypadek 1. jest jeszcze bardziej chamski bo robi to nie dość że z premedytacją to jeszcze robi to bezczelnie.. i to jest dopiero brak szacunku.. zdrada to zdrada dla mnie nie ma okoliczności łagodzących. nie wiem czy umiałabym coś takiego wybaczyć.. bardzo kocham więc możliwe że tak, ale nie ze względu na 'otoczkę' tylko na uczucie do danej osoby i wybaczyłabym jeden jedyny raz
- Dołączył: 2006-04-22
- Miasto: Ny
- Liczba postów: 3493
17 maja 2013, 17:00
studentka1986 napisał(a):
Dla mnie dla zdrady nie ma usprawiedliwienia, ale dużo gorsza jest dla mnie sytuacja 1... Zdrada jest jakby "planowana", z premedytacją. Wydaje mi się to okrutniejsze niż jednorazowy skok w bok .
też tak myślę...
ja rozumiem, że ktoś się może komuś podobać, pociągać seksualnie, w końcu nie jesteśmy robotami zaprogramowanymi na tylko 1 osobę i to całkiem naturalne, że inne osoby tez się podobają... ale właśnie kwestią uczciwości i dojrzałości jest to, że się od tego jestesmy w stanie powstrzymać, bo nam zależy na partnerze i nie chcemy go zranić...
17 maja 2013, 17:37
trzeba mieć trochę szacunku do siebie a nie "szmacić się" w ten sposób. i po co wybaczac zdradde skoro juz wiadomo ze to nie ten jedyny? ten jedyny nigdy by nie zdradzil
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1257
17 maja 2013, 17:56
Zdrada to zdrada.
Żadnej bym nie wybaczyła.
17 maja 2013, 18:09
Cookie89 napisał(a):
Nie wybaczyłabym żadnej sytuacji. Uczciwość uczciwością, zdrada zdradą. To dalej jest tak samo upokarzające dla osoby zdradzonej i okazaniem całkowitego braku szacunku do związku, uczucia i partnera. Może jestem idealistką ;]studentka1986 napisał(a):
Dla mnie dla zdrady nie ma usprawiedliwienia, ale dużo gorsza jest dla mnie sytuacja 1... Zdrada jest jakby "planowana", z premedytacją. Wydaje mi się to okrutniejsze niż jednorazowy skok w bok .
A z tym też się zgodzę ;)
Tak samo. Nigdy nie wybaczę. I powiedziałam o tym mojemu partnerowi. No nigdy..