- Dołączył: 2012-06-18
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 765
10 maja 2013, 19:38
Otóż jestem miesiąc w związku z moim T. Znamy się troszkę dłużej. No i niestety ale początkowo spotykaliśmy się raz w tygodniu, a teraz spotykamy się raz na 2 tyg. Teraz ma przyjechać w sobotę i zostać do niedzieli... Miał zostac do poniedziałku, ale już zaczął coś nadmieniać, że mu coś wypadnie, mimo że byliśmy wcześniej umówieni... Gdy teraz z nim rozmawiałam przez telefon i zapytałam czemu nie może zostać w poniedziałku, to mi odpowiedział "Co to za różnica, czy przyjadę na 1 dzień, na 2 czy na 3? Przyjade to przyjade." ... No i tu jest problem... Czekałam na to nasze spotkanie, cieszyłam się na nie.. No a on ma takie do tego podejście... Jeszcze w końcu jak go po raz kolejny zapytałam dlaczego zakłada, że w poniedziałek mu coś wypadnie, to w końcu powiedział, że nie może tego słuchać, że zadzwoni wieczorem i się rozłączył... Poczułam się całkowicie olana... Przesadzam, czy może nie powinnam faktycznie pytać dlaczego nie zobaczymy się w poniedziałek skoro wcześniej było to ustalone tylko przyjąć sytuacje taką jaką jest?
- Dołączył: 2012-06-18
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 765
10 maja 2013, 20:04
SchudneDoWakacji napisał(a):
kejrmc napisał(a):
Miesiąc związku to nic poważnego raczej. Jak jeszcze raz się powtórzy to powiedz mu baj baj. Znaczy ja bym tak zrobiła.
Podzielam Twoje zdanie.Poza tym chłopak nie ma dla niej zbytniego szacunku i z tego co przeczytałam wnioskuję, ze jakoś nie bardzo tęskni za autorką wątku. A nawet bardzo mu się do niej nie spieszy..
zrobiło mi się naprawde przykro jak to przeczytałam... Ale chyba masz rację... A ja naprawde staram się być "dobrą dziewczyną", zawsze ma obiad zrobiony gdy przyjeżdża, bo nie chce żeby był głodny po podróży... Muszę to dziewczyny przemyśleć.. niby przychodziły do mnie te myśli, ale odsuwałam je od siebie, bo chcę być szczęśliwa... Bądź co bądź teraz mam nad czym się zastanawiać...
10 maja 2013, 20:12
Też mam prawie 20 lat. Mój facet ma dokładnie 23. Jesteśmy razem pięć mięsięcy i On nigdy by mnie tak nie potraktował. Przełoży wszystkie swoje plany chociażby miał na rzęsach stawać i spotka się ze mną.
Myślę że Twojemu po prostu nie zależy. Pogadaj z nim. A jak nie to zrób to, co radzą dziewczyny. Pogoń go.
- Dołączył: 2013-02-24
- Miasto: Wisławice
- Liczba postów: 1129
10 maja 2013, 20:20
Weź go ustaw przed sobą, weź długi rozbieg i kopnij z całej siły. Następnym razem się zastanowi zanim potraktuje tak jakąkolwiek dziewczyne.
10 maja 2013, 20:25
Zostaw go, bo się przyzwyczaisz. Ja tkwię w takim związku 6 lat. Widujemy się raz na miesiąc i on "nigdy nie wie" kiedy przyjedzie i też nie chce zostawać za długo. Ten typ tak ma, ale wiem, że to jest bardzo męczące.
- Dołączył: 2012-06-18
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 765
10 maja 2013, 20:29
keyma napisał(a):
Zostaw go, bo się przyzwyczaisz. Ja tkwię w takim związku 6 lat. Widujemy się raz na miesiąc i on "nigdy nie wie" kiedy przyjedzie i też nie chce zostawać za długo. Ten typ tak ma, ale wiem, że to jest bardzo męczące.
Mój T. ma tak samo... Gdy go pytam kiedy przyjedzie to mi odpowiada "dowiesz się potem, ale pewnie za 2 tyg...". Niby obiecuje mi, że robi co może żeby przyjeżdżać częściej, no ale dziwne że kiedyś mógł, a teraz nie może...
Macie racje, póki jest to świeże to mam szansę to naprawić, albo po prostu się rozstać... Ehhh chyba nie mam szczęścia...
10 maja 2013, 20:32
Być może nie robi Ci tego na złość, po prostu taki jest. Ale mówię Ci szczerze, że gdybym wcześniej wiedziała, że tak będzie z moim, to bym z nim teraz nie była.
- Dołączył: 2012-06-18
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 765
10 maja 2013, 20:37
ehhh... No nic, dziękuję Kochane za odpowiedzi... Muszę sobie go ogarnąć, bo tak faktycznie być nie może...
- Dołączył: 2008-03-29
- Miasto: Australia
- Liczba postów: 9686
10 maja 2013, 20:37
Jak będzie teraz na weekend :) pogadaj z nim. My jesteśmy 10 lat razem i też czasami zdarzają się problemy, o kórych nie rozmawiamy przez jakiś czas, tak jak ostatnio. Przyszedł czas na rozmowę to rozmawialiśmy :) nie było łatwo, ale jest dobrze. Trzymam za Was kciuki.
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
10 maja 2013, 22:31
no ja bym się z tym panem pożegnała. skoro po miesiącu już mu do Ciebie nie spieszno, to co będzie za rok? aż strach pomyśleć.
10 maja 2013, 23:01
daj spokoj przyjedzie zarucha...