Temat: nie daje mi to spokoju... proszę o komentarz

Wczoraj zdarzyła się pewna dziwna sytuacja. Zacznę od tego, że jestem z chłopakiem ponad 2 lata, świetnie się dogadujemy, jest między nami dobrze. Jest raczej typem spokojnego człowieka w obcym towarzystwie, wśród swoich jest duszą towarzystw.
Do rzeczy byliśmy wczoraj w pizzerni, dosiadł się do nas jakiś pijany gość po 30 zapytał się czy jesteśmy w sobie zakochani ja odparłam, że tak jakieś pierdoły gadał. Po chwili zwrócił się do mojego chłopaka tak: "masz pięknę kobietę, bzykałam ją wczoraj  i wiesz co zajebiście ssie" czekałam na reakcje mojego chłopaka z 30 s ale on powiedział coś w stylu aha, ok coś takiego we mnie się zagotowało i powiedziałam temu gościowi pare rzeczy. Poszedł sobie, my wyszliśmy z tej pizzeri  a on zaptał się cz jestem zła, ja powiedziałam, że bardziej rozczarowana, reszte wieczoru nie wracalismy do tego i raczej odzywalismy sie poł słówkami. Czuję się okropnie, jakbym straciła poczuje bezpieczeństwa przy nim, ilekroć pomyślę o tej sytuacji chce mi się płakać. Musiałam się komuś wygadać, co o tym myślicie?
Pasek wagi
Takie sprawy różnie się kończą. Kiedyś zaczepił mnie w różnie wulgarny sposób, pijany facet na ulicy. Mąż stanął w mojej obronie i dostał w twarz butelką po piwie... Na szczęście butelka się tylko odbiła i rozbiła już na chodniku. Strach się bać... Pełno takich nieobliczalnych ludzi  W publicznych miejscach powinna się tym zajmować ochrona albo obsługa i wypraszać takich uciążliwych delikwentów...
gdzie twój facet ma jaja?  podchodzi do was jakiś menel, gada jakieś bzdury o tobie, a twój facet jedyne co z siebie wydusił to `aha`? i nie mówię o biciu się czy kłóceniu z tym gościem, ale aż tak zajebiście wielka bierność kiedy jakiś typ sypie takimi tekstami do jego własnej kobiety? żenujące  byli w pizzerii na boga, a nie w ciemnej opustoszałej uliczce. potrzeba ochrony swojej kobiety -100, gość cienko wypadł.. 
Więc tak ten pijak by mniej więcej postury mojego chłopaka, z tym, że mój uprawia czynnie sport także wydaje mi się, że jednak był w przewadze. Oczywiście nie cieszyłabym się gdyby wyszła z tego jakaś bójka, ale nie od razu słowa powiedzmy " gościu przesadziłeś, nie odzywaj się tak do mojej kobiety" muszą ją wywoływać. Dziękuje Wam bardzo za wszystkie opinie.
Pasek wagi

ricotta napisał(a):

gdzie twój facet ma jaja?  podchodzi do was jakiś menel, gada jakieś bzdury o tobie, a twój facet jedyne co z siebie wydusił to `aha`? i nie mówię o biciu się czy kłóceniu z tym gościem, ale aż tak zajebiście wielka bierność kiedy jakiś typ sypie takimi tekstami do jego własnej kobiety? żenujące  byli w pizzerii na boga, a nie w ciemnej opustoszałej uliczce. potrzeba ochrony swojej kobiety -100, gość cienko wypadł.. 


I myslisz ze ktos by im pomogl ?
Pasek wagi
Twój facet to taka ciotka jest, a nie facet. mój by wyprowadził takiego "pana" z lokalu, a nie siedział i słuchał jak  mnie obraża. ciekawe co by było, gdyby faktycznie trzeba było Cię bronić, bo facet zacząłby Cię macać

KotkaPsotka napisał(a):

I myslisz ze ktos by im pomogl ?
yy, tak na przykład może obsługa by wyprosiła?  

saga0107 napisał(a):

Oczywiście nie cieszyłabym się gdyby wyszła z tego jakaś bójka, ale nie od razu słowa powiedzmy " gościu przesadziłeś, nie odzywaj się tak do mojej kobiety" muszą ją wywoływać.



Niby nie muszą, ale po drugiej stronie stał pijany gnojek, który ewidentnie szukał okazji do bójki.
może go zatkało 

ja nie powiem co bym zrobił bo jestem raczej wybuchowym typem człowieka 

Pasek wagi

beatrx napisał(a):

Twój facet to taka ciotka jest, a nie facet. mój by wyprowadził takiego "pana" z lokalu, a nie siedział i słuchał jak  mnie obraża. ciekawe co by było, gdyby faktycznie trzeba było Cię bronić, bo facet zacząłby Cię macać

Ale nie macał jej! To jest pijak, jeżeli wszcząłby z nim kłótnie on  byłby usatysfakcjonowany i nie odpuścił dalej wygadując kolejne brednie, a siła nigdy nie jest rozwiązaniem. Takie osoby się ignoruję, a na ich słowa nie zwraca uwagi. Oni po prostu szukają zaczepki i tyle.
A moim zdaniem facet zachował się ok bo właśnie nie naraził Cię na prawdziwe niebezpieczeństwo. Pijani ludzie (zwłaszcza na siłę szukający pretekstu do bójki) bywają naprawdę nieobliczalni.

Czasem opanowanie i "zlanie" takiego idioty jest rozsądniejsze niż ostra odpowiedź słowna. A co do tego, że byliście w lokalu... wcześniej czy później musielibyście z niego wyjść :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.