- Dołączył: 2012-04-29
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 47
15 kwietnia 2013, 11:30
Wczoraj zdarzyła się pewna dziwna sytuacja. Zacznę od tego, że jestem z chłopakiem ponad 2 lata, świetnie się dogadujemy, jest między nami dobrze. Jest raczej typem spokojnego człowieka w obcym towarzystwie, wśród swoich jest duszą towarzystw.
Do rzeczy byliśmy wczoraj w pizzerni, dosiadł się do nas jakiś pijany gość po 30 zapytał się czy jesteśmy w sobie zakochani ja odparłam, że tak jakieś pierdoły gadał. Po chwili zwrócił się do mojego chłopaka tak: "masz pięknę kobietę, bzykałam ją wczoraj i wiesz co zajebiście ssie" czekałam na reakcje mojego chłopaka z 30 s ale on powiedział coś w stylu aha, ok coś takiego we mnie się zagotowało i powiedziałam temu gościowi pare rzeczy. Poszedł sobie, my wyszliśmy z tej pizzeri a on zaptał się cz jestem zła, ja powiedziałam, że bardziej rozczarowana, reszte wieczoru nie wracalismy do tego i raczej odzywalismy sie poł słówkami. Czuję się okropnie, jakbym straciła poczuje bezpieczeństwa przy nim, ilekroć pomyślę o tej sytuacji chce mi się płakać. Musiałam się komuś wygadać, co o tym myślicie?
15 kwietnia 2013, 15:00
A co miał się bić z kolesiem,pewnie doskonale wiedział,że z nim nie masz nic wspólnego i dlatego.
Chociaż trzeba było na samym początku zareagować,a ty wcale nie musiałaś rozmawiać z kolesiem.
- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 2879
15 kwietnia 2013, 15:01
beatrx napisał(a):
Twój facet to taka ciotka jest, a nie facet. mój by wyprowadził takiego "pana" z lokalu, a nie siedział i słuchał jak mnie obraża. ciekawe co by było, gdyby faktycznie trzeba było Cię bronić, bo facet zacząłby Cię macać
Według mnie zachował się spokojnie i inteligentnie...przeczekał aż pijaczek pójdzie.Mój pewnie rzuciłby wiązanke do takiego ale nigdy nie wiadomo na jakiego świra się trafi.Sama mogła autorka zareagować,nikt jej za język nie trzymał.
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
15 kwietnia 2013, 15:03
Puckolinka napisał(a):
Lukasz1988 napisał(a):
poza tym kto tu mówi o jakiejś bójce ??? może facet by odpuścił i poszedł...a wy tu od razu o bójce, z nożami...może jeszcze bronią palną ??!! jak łatwo jest dopisywać najczarniejsze scenariusze - wychodzi wam to łatwiej niż Malanowskiemu.
leżę i ryczę ze śmiechu.... Wchodzę po południu na temat gdzie ktoś kogoś obraził po pijanemu a kończy się na zarażaniu wzw typu C, ehhh już nie długo w trudnych sprawach wystąpi małgosia która została obrażona przez mietka żula, dodatkowo Mietek ten niechcący ją opluł a ona zaraziła się wzw tupu C, a dowiedziała sie o tym po 10 latach....
Smiej sie smiej i zycze ci zebys nigdy nie musiala ze strachem czekac na wynik i blagac zeby to byl minus.
A WZW B i C to nie jedyne choroby przenoszone przez krew. Nikt o tym nie mysli a potem jest placz i zgrzytanie zebami.
Ktorejs facet jest tu taki wyskokowy. Jak komus przylutuje nastepnym razem to moze zapali jej sie ostrzegawcza lampka.
Ja bym nie chciala wchodzic w kontakt jakikolwiek z takim zapitym gosciem a juz napewno nie chcialabym ryzykowac kontaktu z jego krwia. A gdyby do takiego doszllo miedzy nim a moim facetem napewno oboje balibysmy ze mogl go czyms zarazic.
Chcesz zyc w bajce gdzie choroby nei istnieja to zyj, ale swiat nie jest niestety taki piekny pelen rycerzy zamkow i ksiezniczek.
Edytowany przez KotkaPsotka 15 kwietnia 2013, 15:04
- Dołączył: 2012-02-18
- Miasto:
- Liczba postów: 1150
15 kwietnia 2013, 15:04
ale kurcze oni mogli zmienić stolik a obsłudze pizzerii zgłosić że ten kolo ich zaczepia a oni już by coś z tym zrobili. Bronicie faceta że się mądrze zachował a ciekawa jestem co wy byście zrobiły jakby taka sytuacja zdarzyła się właśnie wam. Też cieszyłybyście się z tego że macie tak mądrego faceta, który pozwala na obrażanie swojej ukochanej.
mnbvcxzlkjhgfdsapoiuytrewq
15 kwietnia 2013, 15:05
beseksi napisał(a):
mnbvcxzlkjhgfdsapoiuytrewq napisał(a):
Twój chłopak przyjął widocznie do wiadomości za kogo Cię ten człowiek uważa. Tak to wyglądało. Byle kto może podejść i Cię oczerniać w jego obecności. Nie odpowiedział nic sensownego, bo się bał go prowokować. A przecież dało się zrobić w normalny sposób. W tej pustej pizzeri mógł krzyknąć "Proszę się nie wyrażać tak o mojej dziewczynie!" i się odsiąść.
omg co Ty wypisujesz!!!
omg rotfl lol to co o tym sądzę?
- Dołączył: 2012-06-08
- Miasto: Saint Petersburg
- Liczba postów: 1164
15 kwietnia 2013, 15:09
Moj by chyba goscia zabil a pozniej do konca dnia mial zryty humor i sama nie wiem co gorsze reakcja Twojego czy ewentualna reakcja mojego .... hmmm ja na Twoim miejscu bym czekala na przeprosiny bo nie dziwie sie ze czujesz sie jak sie czujesz..czuła bym sie podobni e....
- Dołączył: 2012-08-16
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 4857
15 kwietnia 2013, 15:09
zlosnica1989 napisał(a):
Czubkowa napisał(a):
Taa a Ty wiesz w jakim towarzystwie się obracam :) Hehe gratuluje jesteś lepsza od wróżbity Macieja :) Znajomych mam też na fb, niektórych widziałam raz w życiu.
Wiemy tylko to, co Ty nam napiszesz - a napisałaś, że Twoi znajomi na tyle często mają obite buzie, że można na ich podstawie statystyki robić .Czubkowa napisał(a):
W 1 i 2 klasie był poniżany, popychany itp.
Proponuję dostrzec różnicę między: fizycznym atakiem, długotrwałym znęcaniem się, dręczeniem, napadem na ulicy, a słowną zaczepką pijaka w lokalu, w miejscy publicznym, kiedy obok siedzi kobieta. Są sytuacje, w których trzeba się bronić, również fizycznie i są takie sytuacje, w których należy uniknąć przemocy. A uniknąć przemocy należy dlatego, że: nie wiesz, czy agresor ma broń i czy zaatakuje Cię, ale póki co Twoje życie/zdrowie nie są zagrożone, są z Tobą osoby, które w razie konfrontacji mogłyby ucierpieć, konfrontacja mogłaby skończyć się demolką w lokalu i dołkiem. Między popędliwym gimbusem vel. rycerzykiem, a pipką, która pozwala się bić i się nie broni jest sporo miejsca na mnóstwo różnych postaw wobec zagrożenia.
Znajomy to nie to samo co towarzystwo w którym się obracam to po pierwsze, znajomi - mam na myśli chociażby sąsiada z którym jestem na cześć, który nigdy się nie odezwie i przez to już nie raz w twarz dostał, znajomi - miałam na myśli chłopaka koleżanki - co już pisałam - który również nie raz łaził z podbitym okiem bo się nie postawił - jednak nie jest to moje towarzystwo, po prostu znam te osoby, dlatego napisałam znajomi. Poza tym znam wiele osób, słyszałam o setkach bójek, widziałam też kilka i jakoś nigdy nie słyszałam aby ktoś się zaraził czymkolwiek (chyba że katarem
), dostał kosę pod żebra, został postrzelony czy cokolwiek innego. Co najwyżej podbite oko, w skrajności kiedyś ktoś może stracił zęba, ale jak to mówią, gęba nie szklanka.
Tak - dostrzegam różnicę, ale chciałam dać przykład że są sytuacje gdzie bez przemocy się nie obejdzie. Jeśli chodzi o sytuację z pizzeri facet napewno nie zareagował właściwie. Już to widzę jakbym ja była w podobnej sytuacji co autorka, mój facet zachowałby się podobnie a po wyjściu z lokalu usprawiedliwiał się "kochanie, ale ten pijak mógł mieć żółtaczkę a ja nie chciałem się zarazić, bo inaczej bym mu pokazał na co mnie stać" - zostawię bez komentarza :)
15 kwietnia 2013, 15:10
według mnie źle się zachował. mój kiedyś by zabił chłopaka, który powiedział do mnie "ej lala" :P
15 kwietnia 2013, 15:10
aska2791 napisał(a):
ale kurcze oni mogli zmienić stolik a obsłudze pizzerii zgłosić że ten kolo ich zaczepia a oni już by coś z tym zrobili. Bronicie faceta że się mądrze zachował a ciekawa jestem co wy byście zrobiły jakby taka sytuacja zdarzyła się właśnie wam. Też cieszyłybyście się z tego że macie tak mądrego faceta, który pozwala na obrażanie swojej ukochanej.
Mnie się zdarzyła sytuacja ale z wyskokowym facetem. Ktoś do niego pyskował, chłopak strzelił pyskaczowi, a zbita bida poszła po kolegów. Policja, szpital, sprawa w sądzie. Podziękuję bardzo za takich gentlemanów. Zdecydowanie wybieram mądrego gościa, który umie zachować spokój.