- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
7 kwietnia 2013, 16:56
Czy jeśli nie bolą nas kłótnie z drugą połówką to znaczy, że nie kochamy?
Kiedyś była wielka rozpacz przy każdej sprzeczce, zanim się skończyła to uryczana byłam jak głupia i już chciałam się godzić bo nie wyobrażałam sobie gniewania się na siebie.
Teraz kłócę się z nim i jakoś to na mnie żadnego wrażenia nie robi, bez emocji do tego podchodzę.
Nawet sama czasami wybieram tematy, które wiem, że burzliwie obgadamy i zakończy się to gniewem.
Nie mam tak, że tego nie zrobię albo tego czy tamtego nie powiem, bo wkurzy się na mnie - raczej myślę sobie 'niech się złości, kiedyś mu przejdzie i się odezwie'.
Mogę się do niego nie odzywać kilka dni i jakoś nie spieszy mi się do wyciągnięcia ręki jako pierwsza.
Myślę sobie: odezwie się to będzie dobrze, nie to sobie sama poradzę.
Czuję się tak, jakbym nie miała uczuć.
Nawet ludzie, którzy na to patrzą też mówią, że albo umiem zachować zimną krew albo mnie to w ogóle nie boli.
To znaczy, że nie kocham go?
Wiem, ze to ja powinnam wiedzieć czy kocham czy nie kocham, ale zastanawiam się czy według Was osoba, która kocha tak się zachowuje i takie ma podejście do drugiej osoby.
Edytowany przez rynkaa 7 kwietnia 2013, 16:57
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88300
7 kwietnia 2013, 16:56
Nie, to znaczy, że wiesz że i tak się pogodzicie, i tak.
- Dołączył: 2013-02-13
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 10655
7 kwietnia 2013, 16:59
Nas sie pytasz czy go kochasz? Jezeli musisz sie nad tym zastanawiac to pewnie nie ;)
- Dołączył: 2010-09-27
- Miasto: Brussel
- Liczba postów: 13213
7 kwietnia 2013, 17:00
ja tez tak mialam teraz przestalam sie przejmowac bo wiem ze za pare godzin bedzie znow ok kiedys po awanturze zostawilam telefon w domu i pojechalam na dwa dni do kolezanki zupelnie nie myslac o tym a po powrocie bylo juz calkiem dobrze
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
7 kwietnia 2013, 17:03
Marta11148 napisał(a):
Nas sie pytasz czy go kochasz? Jezeli musisz sie nad tym zastanawiac to pewnie nie ;)
Też mi przeszła myśl po głowie, że jeśli się zastanawiam nad tym to znaczy, że chyba przestałam kochać.
- Dołączył: 2009-06-25
- Miasto: Dobra Nadzieja
- Liczba postów: 5400
7 kwietnia 2013, 17:09
kiedys jakiś psycholog powiedział ze jak są kłótnie to jest jeszcze uczucie...gorsza jest obojetność..kłótnia oczyszcza zwiazek
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
7 kwietnia 2013, 17:11
u nas są kłótnie pełne obojętności z mojej strony...
- Dołączył: 2011-10-17
- Miasto: Pieszyce
- Liczba postów: 13308
7 kwietnia 2013, 17:13
Po prostu przyzwyczaiłaś się do takich sytuacji i wiesz,że i tak się pogodzicie. To nie oznacza braku uczuć.
Po jakimś czasie masz po prostu dośc bycia tą biedną, złą i zawsze zgodną. Ze mną tak jest. Ja juz nawet po awanturze płakać nie umiem.
Edytowany przez XXkilo 7 kwietnia 2013, 17:15
7 kwietnia 2013, 17:25
Ahh, dziewczyno. Ciągle piszesz o tych kłótniach z Twoim facetem. Nie potrzebujesz niczyjego pozwolenia, żeby go zostawić. Skoro jest ci obojętny to moim zdaniem, tak nie kochasz go. Ja się ze swoim czasem kłócę, może nie zawsze od razu się godzimy ale nigdy nie jest mi to obojętne. Nawet jeśli wiem, że i tak się pogodzimy.