Temat: chłopak a wiara.

Jak poprosic/nakłonić chłopaka zeby zaczal chodzic do kosciola? lub poszedl do spowiedzi? jest wierzący ale tego nie praktykuje, mówiąc, że ksiedzu nie mozna tak do końca wierzyc...
Pasek wagi

gabriela90 napisał(a):

Także myślę, że jeżeli wierzy w Boga (ale nie praktykuje, nie wierzy w księży itp.) i nie chce wziąć z tobą ślubu to myślę, że nie problemem jest jego wiara a miłość - niestety ;/
nigdzie nie zaznaczylam, ze nie chce ze mna slubu. a jesli chodzi o jego milosc do mnie, to wiem, ze mnie kocha i w to nie mam watpliwosci.

Przepraszam, zrozumiałam że nie chce brać z Tobą ślubu bo napisałaś że chcesz go nawrócić, bo nie wyobrażasz sobie życia bez  ślubu kościelnego. 

Skoro on jest gotowy wziąć z Tobą ślub to ja nie widzę tu żadnego problemu :)
Pasek wagi
Gabriela ja nie jestem wierząca (nikt w rodzinie nie jest, choć ja i siostra byłyśmy posyłane do kościoła) i święta traktujemy jako czas wyciszenia, relaksu, odpoczynku i chwili dla siebie - rodziny. Wszyscy mamy wolne, możemy się spotkać (a "dzieci" z gniazda wyfrunęły więc na kilka dni mogą przyjechać). Siedzimy razem, jemy tradycyjne ulubione potrawy, idziemy razem na długi spacer z psem, gramy w gry i cieszymy się sobą. 
I nie, nie przestrzegam postu. Jedyne co to powstrzymuję się dziś od używania młotka/siekiery/tłuczka z szacunku dla wierzących sąsiadów. 

gabriela90 napisał(a):

a ze tak zapytam, jesli wiekszosc z was jest niewierzaca jak obchodzicie swieta, stosujecie sie do np. dzisiejszego scislego postu? czysta ciekawosc.
nie, nie stosuje się do postu, a śniadanie jem normalnie z rodziną jak zwyczajne śniadanie. część osób mieszkających ze mną w domu jest wierząca i oni obchodzą święta.

Cookie89 napisał(a):

Mardlene napisał(a):

Nie naciskaj, ale rozmawiaj. Spróbuj pokazać mu jak Ty patrzysz na kwestię wiary. Staraj się odpowiadać mądrze na jego argumenty przeciwko kościołowi, tłumacz. Powiedz mu jakie to dla Ciebie ważne i dlaczego. Powiedz też co motywuje Ciebie do bycia wierzącą i praktykującą. Ale nie zmuszaj! Każdy ma w końcu prawo do decydowania o swojej wierze i powinnaś zaakceptować jego poglądy religijne. A poza tym przymus lub nacisk zniechęca, a więc przynosi odwrotny skutek.
A ja jako osoba niewierząca  powiem, że odradzam. Wiele znajomości "rozluźniłam" bo już nie mogłam słuchać o wierze, Bogu, kościele - ktoś sobie postawił za cel nawrócenie mnie i Boga co chwilę w nasze rozmowy wplatał.Z kuzynką, niegdyś przyjaciółką i towarzyszką zabaw dziś kontaktuję się dwa razy w roku - jak któraś z nas ma urodziny.

Też mnie to denerwuje. Na siłę starają się mnie nawrócić. A najgorsze chyba jest to, że wg nich (np. moich koleżanek) jestem gorsza od nich bo nie chodzę do kościoła - ot taka (myślę) polska mentalność .
Pasek wagi

gabriela90 napisał(a):

a ze tak zapytam, jesli wiekszosc z was jest niewierzaca jak obchodzicie swieta, stosujecie sie do np. dzisiejszego scislego postu? czysta ciekawosc.

Tak. Dzisiaj pościłam, w Wigilię też nie jem mięsa. Do kościoła chodzę w Wielkanoc, na pasterkę, czasami w Nowy Rok i jak mam mszę za kogoś bliskiego. 

Dodam, że postu w piątki, czy to pierwsze czy drugie nie uznaję. Do spowiedzi nie chodzę. W nd do kościoła idę tak jak już pisałam, tylko jak mam mszę za kogoś bliskiego. 
Do komunii też nie chodzę - mimo iż zdarzyło mi się, że mnie rodzinka namawiała do tego - postawiłam się ponieważ w Boga wierzę, więc go szanuję.
Pasek wagi
ścisły post? buu ha ha :) u mnie to zwyczajne dni, trochę bardziej rodzinne i z pewnością więcej jedzenia... kościoła brak? ewentualnie spacer mojej mamy z koszyczkiem do tz. "święcenia" ...
Potwierdzam to co powyżej dziewczyny pisały!
Jakbyś się czuła gdyby Twój chłopak stworzył na jakimś forum temat: Jak poprosić/nakłonić dziewczynę, żeby przestała chodzić do kościoła.?
Kiedyś przypadkiem natknęłam się na jakimś katolickim forum na temat, gdzie babka narzekała na swojego męża, który był niewierzący, o czym wiedziała na długo przed tym zanim go poślubiła, że robi jej na złość i w wigilię zamiast pościć zjada sobie kiełbaski na śniadanie! Zastanawiała się też co powie swoim dzieciom, gdy już będą mieli, które nie będą rozumiały, że tatuś zjada mięso w post, a one nie mogą. Co ma im powiedzieć? że ojciec jest złym człowiekiem.
Wiem, że Twoja sytuacja jest trochę inna, ale pomyśl czy jak będziecie mieli dzieci, i np nie będą chciały iść do kościoła, bo będą wolały oglądać bajkę, to Twój chłopak (a wtedy już może mąż), nie powie Ci, żebyś dała dzieciom spokój, jak nie chcą to niech nie idą.
Wydaje mi się, że powinnaś się głęboko zastanowić czy jesteś w stanie zaakceptować jego poglądy.
to już raczej tylko jego sprawa czy  chce chodzić czy nie ,  albo czy wieży jego decyzja , do tego zmuszać nie można  bo jego decyzja , ale jak ty chcesz to chodź przecież nikt ci nie broni
byle nie zmuszac !!! ja niestety przeszlam gehenne z moja  babcia :(  W podstawowce musialam mieszkac dwa lata z dziadkami i to byl koszmar. Wszystkie swieta byly dla mnie koszmarem, zamiast cieszyc sie na Boze Narodzenie jak inne dzieci ja sie balam ile czasu bede sie musiala wysiedziec w kosciele. A pod choinke rower ?... nie , skakanka ?... tez nie, wiec co ? no Biblia oczywiscie. Czyli to czego dziewczynki pragna najbardziej... Co niedziele targanie mnie na sile na najdluzsza msze, sadzanie w pierwszej lawce, napominanie ze wcale nie bylo slychac ze sie modlilam a potem  w domu odpytywanie co ksiadz powiedzial, wizyty u siostr zakonnych, przymuszanie do chodzenia do spowiedzi ( bo 9- latka tak strasznie grzeszy ), prowadzenie na sile do komunii, odpytywanie z  modlitw, wysiadywanie z babcia i jej gangiem kolezanek z kolka rozancowego zamiast zabawy na podworku z innymi dziecmi. Odmow ladnie rozaniec, to dostaniesz drobne na lody ... Wszystko zadzialalo, z tym ze ... odwrotnie
uważam podobnie jak yulaa - jeszcze raz dobrze przemyśl całą sytuację. Zastanów się, czy ten związek ma sens. Nie chciałabym Cię straszyć, ale w przypadku moich rodziców nie było za ciekawie. Tata, mimo że był wierzącym niepraktykującym, przed ślubem chciał się przypodobać mamie i jak tylko się spotykali (bo mieszkali dość daleko od siebie), zawsze szli razem do mszę św. Nigdy nie rozmawiali na temat wiary, no bo w końcu to sprawa "indywidualna". Zresztą mama była przekonana, że ma na tatę dobry wpływ, dlatego się nawrócił. Ale to taty nawrócenie niestety długo nie trwało. Po ślubie to już wszystko się zmieniło. Niejednokrotnie dochodziło między nimi do sprzeczek z powodów religijnych. Gdy np. mama nie zgodziła się na jakiś wyjazd, bo ,,najpierw do kościoła", tata argumentował to tak: ,,Dla ciebie to tylko ten kościół najważniejszy, ja już się w ogóle nie liczę. Wszystko trzeba mu podporządkowywać!". Również jeżeli chodzi o zwyczaje religijne, nie potrafią się dogadać. Np. dzisiaj - Wielki Piątek, a tata mimo wielu próśb na naszych oczach wsunął sobie kilka gołąbków nafaszerowanych mięskiem mielonym. W wigilię, kilka lat temu tata obraził się na mamę, że nie chce podać na kolację schabowych. Mój starszy brat wziął przykład z taty - również nie chodzi do kościoła. Mama nawet nie próbuje go do tego namówić, bo zaraz słyszy odpowiedź, że przecież tata nie chodzi to czemu on ma chodzić. 
Przemyśl to, dobrze Ci radzę ;)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.