- Dołączył: 2007-09-30
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 323
26 marca 2013, 20:59
Mam takie pytanie, jak u Was w związkach wygląda sprawa kasy. Chodzi mi o to, że jak idziecie gdzieś z chłopakiem na basen, do kina bądź gdziekolwiek to każdy płaci za siebie, czy chłopak Wam postawi ? Chciałam od razu powiedzieć, że ja nie "lecę" na kasę, bo mogę za siebie zapłacić, zawsze jakąś kasę będę miała.. (a dodam, że nie pracuje tylko jeszcze się uczę, więc wiadomo, że mam od rodziców), a u mnie jest tak, że ZAWSZE płace za siebie.. byłoby mi strasznie miło gdyby mój chłopak gdzieś mnie zaprosił itp, nie wiem czy to zmieniać czy akurat tak powinno być. A jak zmienić to też nie wiem, z względu na to, co bym nie powiedziała, nie zrobiła to będzie teks, że na kasę "lecę" itp a tego nie chce.
- Dołączył: 2009-01-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2145
27 marca 2013, 07:22
manru napisał(a):
jak bedzie próbował obrócić syytuację w żart, zamiataj dalej i udawaj pięcioletnią dziewczynkę, której mama powiedziała ze ma zapłacić sama za czekoladki
Beznadziejne podejście...ale co kto lubi :)
- Dołączył: 2010-08-30
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2226
27 marca 2013, 07:40
Jak oboje nie mieliśmy pracy to pół na pół (ale nie, że każde za siebie, tylko raz on płacił np. za kino, a ja za przekąski). Gdy on zaczął pracować, a ja jeszcze nie- nie dawał mi szansy, żebym za siebie zapłaciła. Teraz gdy dorabiam trochę mi pozwala :)
- Dołączył: 2008-03-11
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2022
27 marca 2013, 08:24
To mój D. zawsze płaci. Nawet jak ja coś wymyślę, to on i tak zapłaci. Głupio mi czasami, no bo w końcu nieraz to ja gdzieś nas ciągne, a i tak to D. potem placi, mi nie pozwala. On pracuje, ja nie, bo jeszcze studiuję. Ale jak pójdę do pracy, to myślę, że trochę się to zmieni i będę tez płaciła za różne zachcianki :D. Staram się czasem rewanżować jakimś obiadkiem, pierdołą kupioną dla niego ale i tak czasem czuję się jak pasożyt
.
- Dołączył: 2009-06-07
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 6718
27 marca 2013, 08:47
Zawsze płace za siebie jak nie nam to wiadomo że mi pożyczy
- Dołączył: 2009-07-19
- Miasto: Irl
- Liczba postów: 2334
27 marca 2013, 09:30
Karolinaa1992 napisał(a):
U nas to wyglada w ten sposob ,ze mieszkamy razem i mamy wspolne pieniadze. Ja dostaje pieniazki 1ego zawsze wiec zyjemy i oplaty robimy z moich ,jak skoncza sie moje 15ego przychodza mojego narzeczonego. Zyjemy do konca miesiaca i odkladamy na osobne konto to co zostanie :) Na lato chcemy wyminic autko :p U nas nie ma takiego czegos jak moje i jego :) Fakt,ze moj facet zarabia wiecej niz ja na poczatku mi przeszkadzal ale jakos juz sie pogodzilam z tym :) W tym roku koncze studia wiec mam nadzieje ,ze nasze zarobki sie wyrownaja :D
Mam podobne tylko kase dostajemy w tych samych terminach i to co zostaje odkladamy na swoje konta oszczednosciowe:)
27 marca 2013, 09:54
Z poprzednim chłopakiem często płaciliśmy po połowie, ale też były wyjścia, za które on płacił - np kino czy wyjście na pizzę.
Odkąd jestem z moim narzeczonym tylko on płaci. Uparł się już na samym początku, że on zarabia, a ja nie, a poza tym to on chce gdzieś wychodzić, gdzieś mnie zabierać, więc płaci.
Trochę mi to chwilami już przeszkadza, bo jesteśmy ze sobą 4,5 roku, a on dalej to robi. Na palcach jednej ręki mogę zliczyć, kiedy ja za coś zapłaciłam... Niemniej jednak, on jest zadowolony, ja też nie mogę narzekać (to byłoby chyba dziwne ;)).
Jak tylko zarobię swoje pierwsze pieniążki, to wezmę go na jakąś super kolację, albo coś podobnego :)
- Dołączył: 2011-09-26
- Miasto: Wonderland
- Liczba postów: 1936
27 marca 2013, 10:02
u nas było tak (bo teraz juz razem mieszkamy i kasa wspólna), że raz on mnie gdzieś zabierał, raz ja jego. I każdy to robił w granicy swoich możliwości finansowych. O n mnie do kina do innego miasta ja go na pizze bo sie wtedy uczyłam. Jkaoś mu to nie przeszkadzało, że czasem wydał więcej.
27 marca 2013, 10:08
w sumie jeśli on też ma kasę od rodziców to każdy powinien za siebie, chociaż miło było by jakby raz na ruski rok postawił np kino czy coś. Jako sam fakt a nie nie wiadomo co.
27 marca 2013, 10:12
u mnie to jest tak, że ja i mąż podobnie zarabiamy, składamy się na rachunki po połowie, na życie również i zostawiamy sobie po tyle samo kasy i nie obchodzi nas nawzajem co z nią robimy, jak coś wyskakuje między czasie, to też się składamy... tak jest oki
- Dołączył: 2011-06-24
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2844
27 marca 2013, 10:18
U nas było różnie. Czasem płacił on, czasem ja. Nie chcieliśmy, żeby jedno do 2 miało o to pretensje.