Temat: Związek a kwestie materialne ?

Mam takie pytanie, jak u Was w związkach wygląda sprawa kasy. Chodzi mi o to, że jak idziecie gdzieś z chłopakiem na basen, do kina bądź gdziekolwiek to każdy płaci za siebie, czy chłopak Wam postawi ? Chciałam od razu powiedzieć, że ja nie "lecę" na kasę, bo mogę za siebie zapłacić, zawsze jakąś kasę będę miała.. (a dodam, że nie pracuje tylko jeszcze się uczę, więc wiadomo, że mam od rodziców), a u mnie jest tak, że ZAWSZE płace za siebie.. byłoby mi strasznie miło gdyby mój chłopak gdzieś mnie zaprosił itp, nie wiem czy to zmieniać czy akurat tak powinno być. A jak zmienić to też nie wiem, z względu na to, co bym nie powiedziała, nie zrobiła to będzie teks, że na kasę "lecę" itp a tego nie chce.
jak bedzie próbował obrócić syytuację w żart, zamiataj dalej i udawaj pięcioletnią dziewczynkę, której mama powiedziała ze ma zapłacić sama za czekoladki
za nim on wpadnie by mnie do kina zaprosić to nie mam pojęcia ile czasu minie, u nas jest zazwyczaj tak, że ja sie go pytam czy gdzies idziemy, czy coś robimy i proponuje mu, bo nie chce ciągle w domu siedzieć. 
moj kolega przylecial do polski i chcial sie spotkac, powiedzialam mu ze mam doslownie 50 gr w portfelu aby nie kombinowal zadnych restauracji bo nie mam kasy. zaprosil mnie na obiad na wage i jeszcze kawe sobie wzielam. wiedzial na co sie pisze


Pasek wagi
Na początku naszego związku płaciliśmy na zmianę :) ale od kąt zamieszkaliśmy razem pieniążki mamy na jednym koncie więc na wszystko idzie z naszych  pieniążków ;)

Melody15 napisał(a):

za nim on wpadnie by mnie do kina zaprosić to nie mam pojęcia ile czasu minie, u nas jest zazwyczaj tak, że ja sie go pytam czy gdzies idziemy, czy coś robimy i proponuje mu, bo nie chce ciągle w domu siedzieć. 

to też nie dobrze, chyba nie chcesz tak całe zycie go na siłę wyciągać? Jak bedzie chciał siedzieć w domu to się wykręcaj ciekawszymi zajęciami, powiedz ze ciebie to nudzi, raz, dwa razy odmówisz, za trzecim sam coś zaproponuje:)

manru napisał(a):

Melody15 napisał(a):

za nim on wpadnie by mnie do kina zaprosić to nie mam pojęcia ile czasu minie, u nas jest zazwyczaj tak, że ja sie go pytam czy gdzies idziemy, czy coś robimy i proponuje mu, bo nie chce ciągle w domu siedzieć. 
to też nie dobrze, chyba nie chcesz tak całe zycie go na siłę wyciągać? Jak bedzie chciał siedzieć w domu to się wykręcaj ciekawszymi zajęciami, powiedz ze ciebie to nudzi, raz, dwa razy odmówisz, za trzecim sam coś zaproponuje:)
dobry pomysł, dziękuje Ci strasznie za rady, które się przydały  :)
teraz juz mamy wspólne konto wiec czesto po prostu on wypłaca kase i gdzies idziemy, a kiedyś czasem płaciłam ja (bo głupio mi było że zawsze on płaci)  a zazwyczaj on - ale w takie dni jak walentynki rocznica czy coś zawsze on :) 
do usług, polecam "dlaczego mężczyźni kochają zołzy' ;)

manru napisał(a):

do usług, polecam "dlaczego mężczyźni kochają zołzy' ;)
ja też polecam;-)
Mój odkąd pamiętam płacił za mnie.
Aż się głupio czułam, gdy szedł np. ze mną do Rossmanna, ja kupowałam sobie podkład, a on przy kasie wyrywał mi koszyk i płacił. Pytany, czemu tak, odpowiadał, że dlatego, że sprawia mu to przyjemność. I weź się kłóć. 
Tak samo łyżwy, kino, basen, restauracja, czy bar. Złościł się i złości dalej, gdy proponuję, że zapłacę za nas ja..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.