Temat: Związek a kwestie materialne ?

Mam takie pytanie, jak u Was w związkach wygląda sprawa kasy. Chodzi mi o to, że jak idziecie gdzieś z chłopakiem na basen, do kina bądź gdziekolwiek to każdy płaci za siebie, czy chłopak Wam postawi ? Chciałam od razu powiedzieć, że ja nie "lecę" na kasę, bo mogę za siebie zapłacić, zawsze jakąś kasę będę miała.. (a dodam, że nie pracuje tylko jeszcze się uczę, więc wiadomo, że mam od rodziców), a u mnie jest tak, że ZAWSZE płace za siebie.. byłoby mi strasznie miło gdyby mój chłopak gdzieś mnie zaprosił itp, nie wiem czy to zmieniać czy akurat tak powinno być. A jak zmienić to też nie wiem, z względu na to, co bym nie powiedziała, nie zrobiła to będzie teks, że na kasę "lecę" itp a tego nie chce.
Wszystko zależy od związku. Jeden związek jest bardziej romantyczny, a inny już jak "brat i siostra, tylko z seksem". Jeżeli czujesz się niemiło, że facet nie płaci, to jest to pewien problem. Nie chodzi tu o wykorzystywanie, ale o romantyczną nutę w związku, czasami jest taka potrzebna.
A, i najważniejsza kwestia: Czy Twój chłopak zarabia, czy też ma od rodziców?

Karolinaa1992 napisał(a):

U nas to wyglada w ten sposob ,ze mieszkamy razem i mamy wspolne pieniadze. Ja dostaje pieniazki 1ego zawsze wiec zyjemy i oplaty robimy z moich ,jak skoncza sie moje 15ego przychodza mojego narzeczonego. Zyjemy do konca miesiaca i odkladamy na osobne konto to co zostanie :) Na lato chcemy wyminic autko :p U nas nie ma takiego czegos jak moje i jego :) Fakt,ze moj facet zarabia wiecej niz ja na poczatku mi przeszkadzal ale jakos juz sie pogodzilam z tym :) W tym roku koncze studia wiec mam nadzieje ,ze nasze zarobki sie wyrownaja :D
 tez bym tak chciała w dalekiej (jeszcze dla nas ) przyszłości, zgadzam się z tym układem jak najbardziej, gdyż żyje się wspólnie :)
U nas płaci ten kto zaprasza na randkę, albo jedno płaci za kino, drugie za obiad itp. Wychodzi mniej więcej po równo.
Tak było od poczatku (choc na zupełnie samym poczatku on płacił za dwoje) i tak jest nadal, mimo że razem mieszkamy.

Ja raz miałam chłopaka, który zarabiał 5 tys miesięcznie a ja 1tys. Zawsze jak gdzieś chodziliśmy to każdy płacił za siebie. Ja sama za bilet, on sam za bilet. On swój popcorn, ja swój. PARANOJA. Teraz z moim M. (nowym, teraźniejszym) jest tak normalnie. On np kupi bilety, to ja kupię popcorn. I to jest dla mnie najlepsze rozwiązanie. Jak nie mam kasy to kupuje on, jak on nie ma to ja. A nie jakieś śmieszne rozliczanie się z paragonów.

BedeMama92 napisał(a):

Wszystko zależy od związku. Jeden związek jest bardziej romantyczny, a inny już jak "brat i siostra, tylko z seksem". Jeżeli czujesz się niemiło, że facet nie płaci, to jest to pewien problem. Nie chodzi tu o wykorzystywanie, ale o romantyczną nutę w związku, czasami jest taka potrzebna.A, i najważniejsza kwestia: Czy Twój chłopak zarabia, czy też ma od rodziców?
mój chłopak mieszka tylko z bratem, rodziców stracił, ale w kwestii finansowej dobrze sobie radzą, gdyż jego brat ma rente i sieroce, a mój ma prace. 
zawsze on placi choc ja tez mowilam ze moge ale coz uparty jest i nie daje szansy na rewanz :)
Pasek wagi
mężczyźni zarabiają więcej od kobiet, to niesprawiedliwe ale tak to właśnie jest
dlatego moim zdaniem mężczyzna powinien płacić za większość randek, oczywiście kiedy nie ma kaski to nie ma co obdzierać z ostatniego grosza, ale jeśli to go bardzo nie zaboli to uważam ze tak powinno być
Ja jestem za opcją "raz ja, raz on". Wcześniej - było to na porządku dziennym. W nowej znajomości koleś nigdy mi nie pozwalał płacić i strasznie mnie to irytowało.

manru napisał(a):

mężczyźni zarabiają więcej od kobiet, to niesprawiedliwe ale tak to właśnie jestdlatego moim zdaniem mężczyzna powinien płacić za większość randek, oczywiście kiedy nie ma kaski to nie ma co obdzierać z ostatniego grosza, ale jeśli to go bardzo nie zaboli to uważam ze tak powinno być
zgadzam się, lecz jak to zmienić by mu uświadomić nie urażając, że miło bym się poczuła gdyby mnie gdzieś zaprosił i zapłacił, ale nawet jak ja to pisze, to uważam, że uzna, ze "lecę na kasę"
hmm jeśli się kogoś zaprasza to zwykle sie płaci, na tym polega idea zapraszania
może jak cię bedzie namawiał na kino to powiedz "no jesli zapraszasz" a potem przy kasie "ale jak to, przeciesz zapraszałeś" i zamieć pare razy rzesami jakbyś w ogóle nie wiedziała o co chodzi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.