Temat: Gdy miłość zamienia się w przyjaźń... z jednej strony.

Męczy mnie to już od roku chyba. Coraz bardziej czuję, że mój chłopak staje się 'tylko' moim najlepszym przyjacielem. Jedynym i najlepszym przyjacielem.

Jesteśmy razem 5 lat, to mój pierwszy partner, byliśmy w sobie do szaleństwa zakochani, ale ....no nie wiem, ostatnimi czasy po prostu czuję się inaczej w stosunku do niego, nie mam ochoty na niego...Tteraz gdy jest poza domem na kilka tygodni nawet mnie nie obchodzi tak bardzo co robi (wiem, brzmi okropnie)... zawsze kiedy wyjeżdżał tęskniłam od 1 dnia rozstania, czekałam aż się odezwie, martwiłam się itp. Teraz... nie wiem, może dlatego że mam dużo pracy - ale nie czuję się tak samo.

On nadal bardzo mnie kocha i mówi mi to wręcz za często... nie wiem co mam powiedzieć, widzę że on czuję, że trochę się inaczej zachowuje. Nie potrafię perfidnie udawać uczuć.

Jak się z nim rozstanę nie będę miałam nikogo bliskiego. Nikogo komu mogę zaufać, wygadać, kto mnie zrozumie. Nikogo kogo w ogóle obchodzę Nie chcę go też zranić i finalnie - sama nie jestem pewna czy to chwilowe zwątpienie, czy coś innego.

Jakieś rady, doświadczenia? Proszę podzielcie się nimi ze mną, nie wiem naprawdę co mam robić i myśleć :(

peanutbutter napisał(a):

Miałam kiedyś podobną sytuację. Czułam dokładnie to co Ty - nie interesowało mnie już co robi, nie wypisywałam do niego ciągle, nic. W końcu zerwałam przekonana , że pewnie nic już z tego nie będzie, a ja ułożę sobie życie od nowa. Tiaaa, po 3 miesiącach tak za nim tęskniłam, że nie mogłam normalnie funkcjonować. Wróciliśmy do siebie ;). 


Dałaś mi iskierkę nadziei! Nawet dużą iskrę :)!

malaja1989 napisał(a):

moim zdaniem zrobilabys najwieksza glupote gdybys go zostawila. tak jest ze zawsze najbardziej kreci nas to czego nie mamy/ miec nie mozemy. a nie doceniamy tego co jest. wyobraz sobie swoje zycie bez niego. i wtedy przemysl ile ten zwiazek ci daje. nawet jesli poznasz kogos nowego z kim na poczatku bedzie wielki ogien to ten ogien moze szybko sie wypalic. i wrocisz do punktu wyjscia z ta roznica ze przyjaciela najlepszego w tej osobie miec nie bedziesz. po 5 latach to normalne ze milosc sie zmienia, uspokaja, wycisza. dzieki temu mozna normalnie zyc i funkcjonowac nie chodzac 3 metry ponad ziemia z zakochania:) no chyba ze do swojego partnera masz duzo zastrzezen, denerwuje cie albo cos no to wtedy chyba rzeczywiscie nie ma czego ratowac
ojj popieram!!
Może spróbuj się odciąć na jakiś czas - wtedy zobaczysz, jak jest ci lepiej?

WhatBliss napisał(a):

Może spróbuj się odciąć na jakiś czas - wtedy zobaczysz, jak jest ci lepiej?


Ciężko z tym będzie, mieszkamy razem i ne ma opcji żeby jedno z nas się wyprowadziło na jakiś czas. On teraz jest poza domem na 3 tygodnie ale i tak mamy kontakt online itp.
Mi też kiedyś się coś takiego wydawało.
Dodać do tego zerową samoocenę - zakończyłam związek (po prawie ośmiu latach), bo w głowie ciągle mam to przeświadczenie, że nie jestem go warta i zasługuje na kogoś lepszego.

Teraz cały czas cierpię, są dni, kiedy nie mam siły z łóżka wstać... Bo okazuje się, że nie potrafię bez niego żyć (minęło pięć miesięcy).

Więc zanim jakąkolwiek decyzję podejmiesz - przemyśl ją pięć milionów razy, żeby tego potem nie żałować.
To teraz ja się wypowiem. Mam 19 lat, chlopak 22, razem jestesmy od 5 lat .. od jakichs 2 lat przestał mnie pociągać, irytowal mnie dotyk, seks. Nie chciałam tego. W grudniu zerwałam, ale latal za mną na kolanach, plakal i przepraszal. Poznałam chłopaka. Po 3 tygodniach byla miedzy nami taka chemia, ze wyladowalismy razem w lozku, bylo mi cudownie, bawilismy sie na kazdym spotkaniu. Wszystko bylo CUDOWNIE, moi znajomi go polubili, spedzilismy razem sylwestra, dwie studniowki, walentynki, jednak ciagle ten byly stal na drodze. No i nie wytrzymal i ten nowy zerwal ze mną, chociaz bardzo plakal, ale nie mogl wytrzymac presji. Pod wplywem nerwow i tego, ze ciagle blagal wrocilam do starego chlopaka, i nadal jest tak samo jak bylo, chociaz bardzo go kocham i tylko z nim wyobrazam sobie budowac przyszlosc. Kiedys wyszlabym za niego z marszu, teraz wiem, ze wszystko bym zmarnowala gdybym to zrobila, ale tylko z nim chce miec dzieci i mieszkac : ( masakra ..  
Pasek wagi
Autorko, u mnie jest to samo! Kiedy jestesmy razem, przytulamy sie, spedzamy czas jest cudownie, ale kiedy mysle o seksie, ze on tego bedzie chcial, to nawet czasem unikam spotkan.. No i nie bedzie Ci lepiej, mi to nie chce przejsc od roku .. Tu nie chodzi o to czy on mnie zaspokaja czy nie, tylko po prostu nie mam na to najmniejszej ochoty i czuje, ze to moj obowiazek .. i tesknie za tamtym partnerem .. 
Pasek wagi
x2
Pasek wagi
Zyj i daj życ. Z tego co widze to sie meczysz a on- jak by znal cala prawde tez by sie meczyl, wiec poprostu pomysl tez troche o tym, ze kazdy ma uczucia i prawo do szczescia- i ty, i on. Im wczesniej to zakonczysz tym mniej czasu mu zmarnujesz i sobie takze. Mozesz poznac kogos z kim bedzie Ci lepiej i przy okazji nie marnowac czasu obecnemu chlopakowi bo on tez zasluguje na szczera milosc i szczescie. Mnie ktos tak wodzil za nos 8lat i szczerze wlasnie za to tej osoby nienawidze. Kazdy ma uczucia i trzeba sie z nimi liczyc, zerwanie boli ale im wczesniej tym lepiej, nie ma co ciagnac czegos z przyzwyczajenia i wygody.
Pasek wagi
:( ja nie sprawdziłam jak to jest być z kimś innym, ale podświadomie czuję że chciałabym sprobować....

Nie chcę go ranić i stracić i to mój problem. Nie można mieć dwóch rzeczy na raz prawda.... A powiedz mi, bo nie wiem czy dobrze zrozumiałam:  kochasz go i z nim chcesz mieć dzieci, ale irytuje Cię seks z nim i odeszłaś od niego? W takim razie myślisz, że to jest nadal miłość, że nadal go kochasz? Chcesz do końca życia z nim być, myśląc jak wspaniale Ci było z tym innym?

Szczerze mówiąc jak już zerwałaś z nim i było Ci lepiej bez niego, ja nie wracałabym do niego tylko się odcięła... szczególnie że mówisz że nic pomiędzy wami się nie zmieniło po powrocie...?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.