- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 marca 2013, 16:31
Edytowany przez Famous 21 marca 2013, 16:41
21 marca 2013, 18:11
Czyli, że uważacie, że powinnam dać sobie w ogóle z nim spokój? Obawiam się, że raczej to nie możliwe, ale mam inny plan.Mianowicie w niedziele właśnie odbyliśmy poważną rozmowę, tzn ja mówiłam, a on wywijał się od odpowiedzi i deklaracji, więc mu powiedziałam, że ma się ogarnąć i zastanowić się czego właściwie chce i lepiej by było gdybyśmy się nie spotykali na razie. Nie widzieliśmy się i nie kontaktowaliśmy się od 3 dni, właściwie to dzisiaj jest 4 dzień, no zobaczymy kiedy się złamie...
21 marca 2013, 18:12
i po najlepszych latach swojego życia, bo nie ma co ukrywać młodsze niż dzisiaj już nie będziemy ;)To przedziwne. Jest z Tobą, ale nie chce z Tobą mieszkać, zwłaszcza że nie jesteście razem miesiąc, tylko prawie 5 lat? Strasznie ciężko przyjąc mi tłumaczenia, że mu tak wygodnie, że zbiera na coś innego, że niedojrzały... jak się chce z kims być, to dąży się do spędzania czasu razem, wspólnego zdobywania dóbr itp. Mój facet zaproponował wspólne mieszkanie po jakimś miesiącu związku ;) ale fakt, dzieliło nas 850 km i trochę bez sensu byłoby latanie co weekend w tę z powrotem ;) W sumie to był jeden z argumentów, dość zrozumiały.Też mi to przeszkadza. Zawsze jest: odpuść, daj mu czas, on nie dojrzał, nie zmuszaj, bo się wystraszy. No ok. Ale co z naszymi uczuciami? Mamy przez kolejne 5 lat chodzić wokół niego na palcach, bo on jeszcze nie jest pewien? 5 lat i 5 lat to razem 10 lat. To bardzo dużo czasu jak na decydowanie czy jest się pewnym i czego chce sie od drugiej połówki. Ale i wystarczająco dużo czasu na samoistny rozpad związku. Po 10 latach nie ma co już nalegać na wspólne mieszkanie, bo to już po związku...jejku jak was czytam, to dochodze do wniosku, ze kobiety są mistrzyniami w usprawiedliwianiu facetów, byle tylko nie uprzytomnić sobie faktu " nie zalezy mu na mnie tak bardzo, żeby..."
21 marca 2013, 18:16
21 marca 2013, 18:16
ciesz sie,ze nie chce z Toba zamieszkac!!! Madry chlopak!!!pary,ktor mieszkaly ze soba przed slubem czesciej sie rozwodza.
21 marca 2013, 18:17
No a to źle, przecież ustaliłam, że robimy sobie przerwę, bardzo dobrze, że nie dzwoni, bo jest mniejsze prawdopodobieństwo, że się złamie i odwołam tą przerwę. Poczekam tydzień, 1,5, zobaczymy jak to się potoczy, najgorsze, że idziemy razem na wesele w niedziele wielkanocną...
21 marca 2013, 18:20
i 4 dni się nie odzywa?Czyli, że uważacie, że powinnam dać sobie w ogóle z nim spokój? Obawiam się, że raczej to nie możliwe, ale mam inny plan.Mianowicie w niedziele właśnie odbyliśmy poważną rozmowę, tzn ja mówiłam, a on wywijał się od odpowiedzi i deklaracji, więc mu powiedziałam, że ma się ogarnąć i zastanowić się czego właściwie chce i lepiej by było gdybyśmy się nie spotykali na razie. Nie widzieliśmy się i nie kontaktowaliśmy się od 3 dni, właściwie to dzisiaj jest 4 dzień, no zobaczymy kiedy się złamie...
Edytowany przez manru 21 marca 2013, 18:23
21 marca 2013, 18:34
21 marca 2013, 18:44
Wydaje mi się,że po prostu się boi. Jeśli razem zamieszkacie to będzie taką "głową domu" i to go może trochę przerażać.Mój kolega (23lata) jest z dziewczyną od 7 lat,były wzloty i upadki,kochają się,od niej wiem,że chciałaby zalegalizować ich związek,a on jakiś czas temu powiedział mi,że boi się odpowiedzialności,że nie będzie mógł zaoferować jej życia na takim poziomie jaki ma teraz. Może twój też tak ma.
21 marca 2013, 18:52
21 marca 2013, 18:55