- Dołączył: 2012-11-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 618
19 marca 2013, 16:17
Czuje się winna i czuje że zawaliłam a jednocześnie mam ochotę powiedzieć dość temu wszystkiemu. Cała sprawa niestety dotyczy pogrzebu babci mojego chłopaka. Lubiłam ta Panią bardzo i chciałam być na tym pogrzebie ale do rzeczy...
Spodziewałam się pogrzebu w środę, czwartek z racji tego że Pani zmarła w niedziele. Wczoraj wieczorem zadzwonił do mnie mój chłopak i powiedział że dziś jest pogrzeb żebym przyjechała bo tak wypada a poza tym jego mama potrzebuje pomocy w kuchni. Byłam w lekkim szoku bo nie spodziewałam się że to będzie dziś a ja mam codziennie praktykę na której muszę być obecna a każda zawaloną godzinę muszę odrobić co jest dość trudne bo nie mam żadnego wolnego dnia żeby odrabiać zaległe a na popołudniowe zmiany nikt się nie zgadza bo opiekunowie nie pracują w tych godzinach ( wiem że to co pisze to paranoja bo każdemu coś wypada lub jest chory ale to nie paranoja to CM UJ tak funkcjonuje i traktuje swoich studentów) Sądziłam że jak to będzie jutro to pogadam dziś z opiekunką i załatwię to jakoś - może pozwoliłaby mi przyjść pod opiekę kogoś innego z oddziału tym bardziej że to jakaś starsza Pani i widać że jak na pracowników tej uczelni dość wyrozumiała. Niestety powiedziałam mu wczoraj że to nie będzie możliwe że mógł mi spróbować chociaż wcześniej powiedzieć bo pogadałabym z tą Panią jak byłam na zajęciach. Zaczął na mnie wrzeszczeć że nic nie wiedział i rzucił słuchawką. Potem oczywiście dowalił mi jeszcze w smsie. Nie chciałam się kłócić więc postanowiłam to jakoś załatwić. Numeru do opiekunki nie dostałam bo nikt nie ma wiec postanowiłam że po prostu nie pójdę a potem najwyżej załatwię dobie zwolnienie lekarskie i z tym zwolnieniem pozwoli mi przyłączyć się do jakiejś innej grupy. Rano napisałąm że przyjade na co dostałam odpowiedź : rób co chcesz. Napisałam mu że jest nie sprawiedliwy bo nie liczy się z tym że ja nie moge tak rzucić wszystkiego i biec bo mam swoje obowiązki i że wie że chciałam to załawić. Na co dowiedziałam sie ze ja nic dla niego nie robie że widać mam inne priorytety bo on by się nie zastanawiał bo nie ma nad czym itp. Ja czuje się winna ale nie jest to pierwsza sytułacja w której słysze że nic dla niego nie robię a on z tego ze do mnie przyjeżdza robi mega poświecenie... Po prostu było dużo sytułacji w których okazał się egoista bo on chce i tak musi być a jak nie to spadaj. A ja gdzie jestem ja i to co ja chce...
Edit ; Na pogrzebie nie byłam. Spóźniałam się na praktyke 3h bo ubieralam się na pociąg ale po tym jak mi napisał rób co chcesz, daj mi spokój zrezygnowałam i poszłam na praktyke bo nawet by mnie nie miał kto z dworca odebrać a oni mieszkają w małej miejscowości daleko od mioasta
Edytowany przez kasko21 19 marca 2013, 16:51
19 marca 2013, 16:22
Trudna sytuacja, bo na pogrzeb wypada iść, ale zawalić możesz też te praktyki.
Może to zabrzmi chamsko i pewnie zjedziecie mnie - ale ty żyjesz i chcesz jakoś pokierować życiem, zdobyć pracę, a tej pani już nie ma. Niestety takie jest życie.
Trudna sprawa
19 marca 2013, 16:23
Skoro masz inne obowiązki w tym dniu to nie idź na pogrzeb , przecież nie jesteś na czyjeś zawołanie dziewczyno. "Mama potrzebuje kogoś do pomocy w kuchni" ...a Ty przepraszam dorabiasz jako pomoc domowa a Twój chłopak to ma dwie lewe ręce? Nie martw się poradzą sobie bez Ciebie. Nie rozumiem Twojego podejścia chcesz dla niego wszystko rzucić a On zapewne by nawet dziękuję Ci nie odpowiedział najważniejsze powinny być dla Ciebie Twoje obowiązki. A chłopak niech się obraża przejdzie mu.
Edytowany przez Asiadm 19 marca 2013, 16:24
- Dołączył: 2013-02-27
- Miasto:
- Liczba postów: 555
19 marca 2013, 16:23
Yhhhh, no cóż. Z moim wrednym charakterem, mimo całej sympatii jaką darzyłaś babcię- już bym nie poszła.
Mało tego, nie odzywałabym się do chłopaka za takie traktowanie. Nie wnikam w Wasze relacje, bo powinno to wyjść wcześniej, kiedy jest pogrzeb. Pisze tylko co ja bym zrobiła.
- Dołączył: 2012-11-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 618
19 marca 2013, 16:24
ewelka16 napisał(a):
Trudna sytuacja, bo na pogrzeb wypada iść, ale zawalić możesz też te praktyki.Może to zabrzmi chamsko i pewnie zjedziecie mnie - ale ty żyjesz i chcesz jakoś pokierować życiem, zdobyć pracę, a tej pani już nie ma. Niestety takie jest życie. Trudna sprawa
Ja tak pomyślałam ... Myślę że ta Pani wie że ją lubiłam i zrozumiałaby
19 marca 2013, 16:27
kasko21 napisał(a):
ewelka16 napisał(a):
Trudna sytuacja, bo na pogrzeb wypada iść, ale zawalić możesz też te praktyki.Może to zabrzmi chamsko i pewnie zjedziecie mnie - ale ty żyjesz i chcesz jakoś pokierować życiem, zdobyć pracę, a tej pani już nie ma. Niestety takie jest życie. Trudna sprawa
Ja tak pomyślałam ... Myślę że ta Pani wie że ją lubiłam i zrozumiałaby
Gdybyś miała pracę, z wyrozumiałym szefem, to na pewno nie było by problemu, ale piszesz, że godziny musisz odrabiać, a nie masz kiedy. Co innego praktyki, dzięki którym możesz mieć dobrą pracę, a co innego "uciekanie" z praktyk, które są ci potrzebne
- Dołączył: 2012-06-01
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5355
19 marca 2013, 16:28
Też bym już nie poszła. I to nie tylko dlatego, że miałbym problem z praktykami, ale również, bo nie podoba mi się takie traktowanie. O ile jestem w stanie zrozumieć, że chłopak zapomniał wcześniej Ci powiedzieć o pogrzebie (śmierć babci, można byc wytrąconym z równowagi), to tego wrzeszczenia czy traktowania Cię jak podkuchenną jego mamy już nie.
Czy nie uważasz, że czas skończyc ten związek albo poważnie z nim porozmawiać (ale na razie czekać aż przeprosi, jak nie to niech spada)
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88300
19 marca 2013, 16:28
Twój chłopak zachował się jak dupek, i tyle.
Rozumiem, że może być mu bardzo przykro, to są emocje, śmierć babci też bym przeżywała bardzo,
ale też nie może Ciebie tak traktować. Przecież to nie dziś się dowiedział o dacie pogrzebu, prawda?
Więc niech teraz nie cuduje i nie strzela fochów za to, że sam Ciebie wcześniej nie poinformował.
19 marca 2013, 16:29
Asiadm napisał(a):
Skoro masz inne obowiązki w tym dniu to nie idź na pogrzeb , przecież nie jesteś na czyjeś zawołanie dziewczyno. "Mama potrzebuje kogoś do pomocy w kuchni" ...a Ty przepraszam dorabiasz jako pomoc domowa a Twój chłopak to ma dwie lewe ręce? Nie martw się poradzą sobie bez Ciebie. Nie rozumiem Twojego podejścia chcesz dla niego wszystko rzucić a On zapewne by nawet dziękuję Ci nie odpowiedział najważniejsze powinny być dla Ciebie Twoje obowiązki. A chłopak niech się obraża przejdzie mu.
Mnie to bawi - kobieta umarła, a ktoś sobie siedzi w kuchni i robi jedzenie. Nie wiem gdzie mieszkacie, ale u mnie stypa nie jest tak znana, u mnie ludzie płaczą, modlą się, a nie siedzą w kuchni i pieką ciasteczka...
- Dołączył: 2008-07-06
- Miasto: Pod Gruszą
- Liczba postów: 7060
19 marca 2013, 16:32
ewelka16 napisał(a):
Mnie to bawi - kobieta umarła, a ktoś sobie siedzi w kuchni i robi jedzenie. Nie wiem gdzie mieszkacie, ale u mnie stypa nie jest tak znana, u mnie ludzie płaczą, modlą się, a nie siedzą w kuchni i pieką ciasteczka...
Różni ludzie różnie reaguja na śmierć. Jedni siedza i płacza, inni się modla, inni zajmuja głowę praca.