- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 marca 2013, 10:07
19 marca 2013, 12:41
19 marca 2013, 12:43
Ja wpadlam gorzej, bo zamiast tylko zamieszkac razem to wzielismy slub. On sie nigdy nie zmieni, bedzie coraz gorzej. Uciekaj, to nie jest zycie. Musisz miec czlowieka ktory bedzie Ci dawal radosc i cieszyl sie z tego, ze sie smiejesz a nie wpadal w szal. Rodzina tez jest bardzo wazna - moja nie prawa przyjechac, ale ja musze z jego rodzicami (z ktorymi sie nie lubimy wzajemnie) spedzac nie tylko kazde swieta, ale tez kazde urodziny - moje tez - co doprowadza mnie do szalu. Jestes mloda, zadbaj o siebie i szukaj szczescia. Odwagi i powodzenia.
To dlaczego z nim jestes? Rozumiem ze nie macie jeszcze dzieci. Dlaczego nie odejdziesz?
19 marca 2013, 12:46
Jezeli on ci skapil czulosci a do tego przytylas, to na pewno twoja samoocena spadla i dlatego ciezko ci uwierzyc,ze spotkasz kogos lepszego, ale spotkasz, tylko daj sobie szanse- wyprowadz sie, z tego co piszesz, chyba cie stac na samodzielne zycie, i mysl o sobie.
19 marca 2013, 12:47
Szczerze? To ja myślę że jesteście ze sobą z przyzwyczajenia. Tak jak to napisałaś "Szkoda mi tych 6 lat" A nie szkoda Ci następnych 50 lat? Jeśli teraz czujesz się źle w związku to co będzie za 10 lat? za 20? Potrafisz to sobie wyobrazić? Co to za życie? Jesteś młoda, masz 25 lat, całe życie przed sobą. Pogadaj z nim jeszcze raz czy ile potrzeba. A jeśli nic się nie zmieni to po prostu odejdź, weź się za siebie i poznaj kogoś przy kim będzie Ci dobrze:) I ja wiem że to się tylko tak łatwo mówi. Ale naprawdę chcesz do końca życia żyć w takim związku? Bez miłości, bez czułości, bez pociągu do siebie, bez rozmów? Nie masz wrażenia że tak na prawdę to Wy tylko ze sobą mieszkacie? Jak współlokatorzy...
MAsz racje, nie powinnam myslec o tym co bylo tylko co bedzie, skupic sie na przyszlosci . U nas jest gorzej niz u lokatorow, bo wspollokatorzy jakos maja kontakt, rozmawiaja, zartuja i wogole a my jak zamienimy 4 zdania na dzien to juz jest sukces. Ostatnio nawet zaczelam czuc sie jakos nieswojo kladac sie z nim do jednego lozka, tak jakbym spala z obcym mezczyzna i jakos tak dziwnie mi z tym. Chcialam przeniesc sie do drugiego pokoju ale tam mieszka z nami jego kolega teraz ( od wrzesnia wlasciwie) a w drugim pokoju nie mam na czym spac bo sofa jest za mala ale cos bede musiala pomyslec.
19 marca 2013, 12:49
19 marca 2013, 12:51
19 marca 2013, 12:51
Dokladnie zachowujecie sie jak stare zgredziale malzenstwo. Wynajmij mieszkanie i odejdz powiedz mu ze musicie od siebie odsapnac, zobaczyć jak wam będzie osobno. Sorry ale jak można uprawiać sex 2 razy w roku? Ja po kilkunastu latach małżeństwa robię to tyle razy w tygodniu lub częściej. Ale on musi wiedzieć ze ty jesteś kobieta i musi o Ciebie zabiegać , o Ciebie dbac! Bo będziesz nieszczęśliwa . Mi moj maz kiedyś odpowiedział ( po kilkunastu latach) na moj zarzut wobec niego ze za mało sie stara ze. Przecież jesteśmy już tyle lat ze sobą i ze u niego w rodzinie kobiety w moim wieku myślą o dzieciach a nie tam o jakichś romantycznych chwilach. Więc odpowiedziałem mu ze kocham dzieci dbam o nie ale ja tez chce być szczęśliwa i czuć ze mnie moj maz kocha bez względu na wiek jeżeli tego nie rozumie może powinnismy zamieszkać osobno. Byłam gotowa tak zrobic. Moj maz był w szoku bo wiedział ze mowie poważnie. Mieszkamy nadal razem a moj maz zmienił sie nie do poznania. Dużo rozmawiamy o uczuciach i ja tez codziennie okazuje mu czułośc i mowie jaki jest męski i ma fajny tyłek np. Wasz związek obumarl ale może nie jest za późno ! Powalcz a zobaczysz ze warto . Powodzenia!sama sobie odpowiedziałaś na pytanie tym postem... szukaj mieszkania ... wyprowadz się .. ale nie zrywaj kontaktu może wasza miłość odżyje
Szczerze zazdroszcze takiego podejscia i takiego malzenstwa
19 marca 2013, 12:53
nie wiem czy to cos pomoze ale według mnie jak bys popracowała troche nad namietnoscia w sypialni to lepiej by sie wam układało - to wiele zmienia- nie kochacie sie wiec oddaliliscie sie od siebie, no i przede wszystkim powiedz mu co czujesz i ze rozwazasz rozstanie .
zgadzam sie, ale ciezko isc do lozka z kims, kto nawet z toba nie rozmawia
19 marca 2013, 12:54
zgadzam sie, ale ciezko isc do lozka z kims, kto nawet z toba nie rozmawianie wiem czy to cos pomoze ale według mnie jak bys popracowała troche nad namietnoscia w sypialni to lepiej by sie wam układało - to wiele zmienia- nie kochacie sie wiec oddaliliscie sie od siebie, no i przede wszystkim powiedz mu co czujesz i ze rozwazasz rozstanie .