- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 marca 2013, 10:07
19 marca 2013, 12:57
19 marca 2013, 12:58
nie wiem czy to cos pomoze ale według mnie jak bys popracowała troche nad namietnoscia w sypialni to lepiej by sie wam układało - to wiele zmienia- nie kochacie sie wiec oddaliliscie sie od siebie, no i przede wszystkim powiedz mu co czujesz i ze rozwazasz rozstanie .
Tylko widzisz miedzy nami nie ma przyjazni a co tu mowic o sprawach lozkowych,. Nie bed ei nie chce go uwodzic w lozku. To facet powinien zabiegac o kobiete. Ja juz nie bede sie ponizac. Nie potrafimy razem porozmawiac 2 minuty a do lozka mam znim isc i go uwodzic, na to juz chyba za pozno niestety....
19 marca 2013, 12:59
Nie przeczytałam wszystkich komentarzy, ale przede wszystkim musisz zaczać myśleć o sobie! Masz tyle lat, że spokojnie masz czas, żeby ułożyć sobie życie od nowa. Ja bym porozmawiała poważnie...jeśli już musicie mieszkać kilka miesięcy razem to: jeden dzień Ty sprzątasz, drugi on i tak na zmianę, gotujesz tylko dla siebie, pranie robi każdy sobie itd. Może warto spróbować? Zacznij traktowac go jak lokatora, przynajmniej ja bym tak spróbowała...powodzenia
monika20monika słowa to tylko słowa...to że mówi, że kocha to jest nic!! co pokazuje swoim zachowaniem? że ma na wszystko wy****ne;( warto walczyć, ale jeśli jedna strona walczy to nie ma sensu!!
Edytowany przez kalinka299 19 marca 2013, 13:01
19 marca 2013, 13:02
19 marca 2013, 13:03
Problem w tym ze mamy jeszcze kontrakt n akilka miesiecy na mieszkanie ktore wynajmujemy i nie stac mnie zeby placic dwa czynsze wiec sila rzeczy musimy mieszkac narazie razem. Za 3 miesiace bedziemy musieli sei okreslic czy chcemy przedluzac kontrakt czy nie..... wiec mam chwile zeby sie zastanowic co robic a w Londynie mieszkania nie sa tanie i nie stac mnie zebym sma oplacila osobne mieszkanie wiec bede musiala szukac pokoju i tu nastepny problem co zrobie z moimi gratami, ( komputer, TV bieznia, minisilownia, cross trainer, i ine rzeczy ktore oczywiscie nei zmieszacza sie do jednego pokoju a tanie nie byly...... ) mam mu to wszystko zostawicsama sobie odpowiedziałaś na pytanie tym postem... szukaj mieszkania ... wyprowadz się .. ale nie zrywaj kontaktu może wasza miłość odżyje
19 marca 2013, 13:06
19 marca 2013, 13:20
19 marca 2013, 13:24
Tylko widzisz miedzy nami nie ma przyjazni a co tu mowic o sprawach lozkowych,. Nie bed ei nie chce go uwodzic w lozku. To facet powinien zabiegac o kobiete. Ja juz nie bede sie ponizac. Nie potrafimy razem porozmawiac 2 minuty a do lozka mam znim isc i go uwodzic, na to juz chyba za pozno niestety....
19 marca 2013, 13:31
I tu się właśnie mylisz - oboje partnerów powinno sie starać a w tym że kobieta uwodzi swojego mężczyznę nie ma nic nagannego czy poniżającego.Mnie się wydaje, że oboje się mocno zagubiliście. Bardzo obniżyło wam się poczucie wlasnej wartości i tak sobie tkwicie w tym piekiełku w samotności skrycie obwiniając druga stronę, że ni doprowadzi do jakiegoś przełomu. Wkurza mnie to gadanie "to odejdź, szukaj dalej" jasne że nie należy z kims być mimo wszystko do końca za wszelką cenę. Ale najpierw się walczy. Ty piszesz że jest do dupy, ale nie piszesz że podjeliście jakiekolwiek kroki by coś naprawić. Ja wiem, że chciałabyś by on zaczął, ale nie ma w życiu tak różowo zawsze. Zacząć powinna ta osoba która ma więcej siły i energii.Wiem że kobieta chciałaby być zdobywana ale jak jest taki marazm to ktos go przełamac musi. Usiądźcie pogadajcie szczerze. Po kolei niech każde z was powie co mu nie pasuje i czego chce i jaki ma pomysł żeby coś poprawić. A dopiero jak oboje dojdziecie do wniosku że nie ma już czego ratować to sie rozstańcie.Tylko widzisz miedzy nami nie ma przyjazni a co tu mowic o sprawach lozkowych,. Nie bed ei nie chce go uwodzic w lozku. To facet powinien zabiegac o kobiete. Ja juz nie bede sie ponizac. Nie potrafimy razem porozmawiac 2 minuty a do lozka mam znim isc i go uwodzic, na to juz chyba za pozno niestety....
Zle zrozumialas co pisalam. Ja walczylam o ten zwiazek, od ponad 3 lat to tylko ja sie staram, walcze, robie cos zeby bylo lepiej a efekt jest taki ze im wiecej robie, im wiecej sie staram tym on bardziej olewa wszystko. Dlatego powiedzialam ze nie bede sie juz ponizac, mam dosc.To nie jest tak ze nagle sie cos zepsulo i chce odejsc i olac to , NIE to juz sie wali od dluzszego czasu i codzienine od 3 lat zastanawiam sie czy tkwic w tym zwiazku. Dzisiaj do was napisalam bo juz sama nie wiedzialam co robic ale jak tak czytam was to mysle ze musze zajac sie wlasnym zyciem, zadbac o siebie przede wszystkim. Chyba wole byc sama niz byc czyjas kura domowa i znosic marudzenia, fochy , bluznierstwa itp.