- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 marca 2013, 10:07
19 marca 2013, 10:20
Jeżeli czujesz, że wszystko się wypaliło to chyba nie ma sensu niczego ciągnąć na siłę. Uwierz mi - czasami lepiej pobyć trochę samemu niż męczyć się przez następne lata. Przede wszystkim musicie poważnie porozmawiać bo po Twojej wypowiedzi mam takie wrażenie, że On potrzebuje opiekunki i "mamusi " a nie kobiety. A życie jest krótkie. Jak mawia mój znajomy " tego kwiatu to pół światu " więc na pewno jeszcze kogoś poznasz i będziesz szczęśliwa. Powodzenia !
Oj masz tutaj duzo racji, on potrzebuje opiekunki ktora spelniala by jego zachcianki. Ja nawet nie moge zdorwo przy nim jesc bo on nie bedzie jadl warzyw, owocow, wszystko musi bys smazone panierowane itd. masakra , prania nie zrobi, nie posprzata , nie pozmywa naczyn, od 6 lat moze 2 razy zrobil obiad i to taki jakis gotowy tylko trzebabylo go odgrzac....
19 marca 2013, 10:22
19 marca 2013, 10:24
dziewczyno, masz DOPIERO 25lat, popatrz na siebie z boku
jeśli odejdziesz to stracisz 6lat? nie, stracisz każdy kolejny rok jeśli z nim zostaniesz, straciłaś pewnie ostatnie 2-3lata czyli kiedy kryzys sie pogłębiał
nic nie dzieje się ot tak, to musiało trwać, oddalaliście się od siebie fizycznie i emocjonalnie, teraz żyjecie jak małżeństwo z 30sto letnim stażem
za czym Ty płaczesz, za czym tęsknisz, wyidealizowałaś sobie własnego faceta i zrobiłaś z niego kogoś kim nie jest i prawdopodobnie nigdy nie będzie, otyły, nudny, oziębły koleś, który kompletnie nic z siebie Ci nie daje, niczego nie zapewnia, który generalnie ma Cię kompletnie gdzies
na co czekasz?:
moja rada jest taka, uciekaj od niego, zajmij się sobą, wynajmij mieszkanie i zamieszkaj z bratem, weź się sa siebie, schudnij, zacznij wychodzić i żyć jak dziewczyna w Twoim wieku i nie marnuj kolejnych lat dla dupka, który ciągnie Cię tylko na dno.
Powodzenia.
19 marca 2013, 10:24
Wydaje mi się, że oboje męczycie się w tym związku. Nie jest łatwo zakończyć coś co trwało 6 lat ale jeśli nie czujesz się szczęśliwa to chyba wyboru nie masz. Z tego co piszesz to widać, że rozmowy z nim nic nie dają i jest mu zupełnie obojętne czy będziesz z nim każdego dnia czy tylko odwiedzać w weekendy. Jesteś młoda z pewnością poznasz kogoś z kim będziesz szczęśliwie układać sobie życie. Jesli teraz Wasz związek wygląda jak wyglada to co będzie za jakiś czas? Kobieta w związku powinna czuć się kochana, szczęsliwa każdego dnia, że ma wspaniałego faceta. Może musisz coś zmienić w swoim życiu. Zakończyć związek ( jeśli można to jeszcze nazwać związkiem), schudnąć a miłość z czasem sama przyjdzie i pamiętaj, że czasem warto budować coś na nowo :)
Dokladnie to samo poradzilabym komus z moim problemem. Dlaczego tak trudno jest ludziom decydowac o wlasnym zyciu a tak latwo dawac rady innym. Twoje slowa to swieta prawda, dlaczego wiec moje sie odejsc.... MOze dlatego ze mam juz za soba 2 zwiazki, w jednym mialam nazyczonego ktorego zostawilam i czasami zaluje bo przy nim czulam sie kochana bezpeczna itd niestety wyjechalam za granice i nasz zwiazek nei przetrwal ( z mojej winy tylko ) , on juz ma zone i nie ma powrotu do tego co bylo. Boje sie ze jak znowu odejde to bede zalowac i wpadne z deszczu pod rynne a wiem co mowie, malo jest wartosciowych facetow na tym swiecie a ci co sa to juz pewnie maja wlasne rodziny w tym wieku....
19 marca 2013, 10:25
19 marca 2013, 10:31
19 marca 2013, 10:32
19 marca 2013, 10:33
to nie jest chyba juz milosc,ba to na pewno nie jest milosc..to raczej przywiazanie,katorga ,meczarnia...i strach,nie odejde..bo juz nikogo nie znajde..itp..mowi ci to kobieta po przejsciach....walcz o swoje,o zycie,o szczescie i marzenia...a jak zalezy ci na nim-ROZMOWA!ROZMOWA,ROZMOWA!Tego nauczyl mnie moj obecny kochany..pozdrawiam i zycze najlepszego,Zoyka
Rozmow bylo setki, mowilam mu co mnie boli, mowilam ze nasz zwiazek sie sypie ze mmusimy o niego walczyc.... wchodzilo jednym uchem drugim wychodzilo.... Kiedy wracam do domu po pracy powinnam sie cieszyc ze go zobacze a ja stresuje sie myslac o co znowu bedzie mial pretensje, czy to co mu ogotuje bedzie mu smakowac . On siedzi caly dzien po pracy u siebie w pokoju na kompie, ja na gorze w sypialni na kompie i wola mnie tylko jak chce cos zjesc. Wielokrotnie chcialam zebysmy spedzili troche czasu razem, obejrzeli jakis film to nie bo on zawsze mowi ze nie mamy co ogladac, ze on nie lubi tych filmow co ja itd. Wiem ze masz racje , do mnei to chyba zaczyna powoli docierac. Nie chce sobie spieprzyc zycia juz na starcie a teraz poki nie ma dzieci moge jeszcze cos zmienic..