- Dołączył: 2010-03-04
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 5352
19 marca 2013, 10:38
puszek. napisał(a):
" Poweidzial ze zawsze moge sie wyprowadzic i odwiedzac go w weekendy. ....."
no i tak bym zrobiła, ale bym go już nie odwiedzała dopóki nie porozmawiacie poważnie
19 marca 2013, 10:39
UnlimitedPower napisał(a):
blondi22ja napisał(a):
Wydaje mi się, że oboje męczycie się w tym związku. Nie jest łatwo zakończyć coś co trwało 6 lat ale jeśli nie czujesz się szczęśliwa to chyba wyboru nie masz. Z tego co piszesz to widać, że rozmowy z nim nic nie dają i jest mu zupełnie obojętne czy będziesz z nim każdego dnia czy tylko odwiedzać w weekendy. Jesteś młoda z pewnością poznasz kogoś z kim będziesz szczęśliwie układać sobie życie. Jesli teraz Wasz związek wygląda jak wyglada to co będzie za jakiś czas? Kobieta w związku powinna czuć się kochana, szczęsliwa każdego dnia, że ma wspaniałego faceta. Może musisz coś zmienić w swoim życiu. Zakończyć związek ( jeśli można to jeszcze nazwać związkiem), schudnąć a miłość z czasem sama przyjdzie i pamiętaj, że czasem warto budować coś na nowo :)
Dokladnie to samo poradzilabym komus z moim problemem. Dlaczego tak trudno jest ludziom decydowac o wlasnym zyciu a tak latwo dawac rady innym. Twoje slowa to swieta prawda, dlaczego wiec moje sie odejsc.... MOze dlatego ze mam juz za soba 2 zwiazki, w jednym mialam nazyczonego ktorego zostawilam i czasami zaluje bo przy nim czulam sie kochana bezpeczna itd niestety wyjechalam za granice i nasz zwiazek nei przetrwal ( z mojej winy tylko ) , on juz ma zone i nie ma powrotu do tego co bylo. Boje sie ze jak znowu odejde to bede zalowac i wpadne z deszczu pod rynne a wiem co mowie, malo jest wartosciowych facetow na tym swiecie a ci co sa to juz pewnie maja wlasne rodziny w tym wieku....
Kochana teraz nie ma sensu gdybać nad tym co było a zastanowić się na tym co będzie. W Twojej sytuacji strasznie bym się męczyła w takim związku. Nie możesz myśleć, że po tym jak go zostawisz poznasz gorszego faceta i będziesz żałować. Żałować czego? Tego, że nie jest czuły dla Ciebie, że się nie kochacie, nie umiecie rozmawiać, tego, że jesteś dla niego kucharką, sprzątaczką... Masz 25 lat dopiero, jeszcze wiele przed Tobą. Jeśli wiele razy rozmawiałaś z facetem a on się nie zmienił to raczej już tego nie zrobi. Jeśli będzie chciał Cię zatrzymać to tylko dlatego, że jest mu tak "wygodnie" z Tobą.... Przykro mi ale w waszym związku nie widzę już miłości a tylko przywiązanie.... Zrób krok do przodu a zobaczysz, że będziesz jeszcze szczęśliwa :)
- Dołączył: 2010-06-28
- Miasto: Wyspy Kokosowe Prowincja Nibylandia
- Liczba postów: 11412
19 marca 2013, 10:40
UnlimitedPower napisał(a):
zoykaa napisał(a):
to nie jest chyba juz milosc,ba to na pewno nie jest milosc..to raczej przywiazanie,katorga ,meczarnia...i strach,nie odejde..bo juz nikogo nie znajde..itp..mowi ci to kobieta po przejsciach....walcz o swoje,o zycie,o szczescie i marzenia...a jak zalezy ci na nim-ROZMOWA!ROZMOWA,ROZMOWA!Tego nauczyl mnie moj obecny kochany..pozdrawiam i zycze najlepszego,Zoyka
Rozmow bylo setki, mowilam mu co mnie boli, mowilam ze nasz zwiazek sie sypie ze mmusimy o niego walczyc.... wchodzilo jednym uchem drugim wychodzilo.... Kiedy wracam do domu po pracy powinnam sie cieszyc ze go zobacze a ja stresuje sie myslac o co znowu bedzie mial pretensje, czy to co mu ogotuje bedzie mu smakowac . On siedzi caly dzien po pracy u siebie w pokoju na kompie, ja na gorze w sypialni na kompie i wola mnie tylko jak chce cos zjesc. Wielokrotnie chcialam zebysmy spedzili troche czasu razem, obejrzeli jakis film to nie bo on zawsze mowi ze nie mamy co ogladac, ze on nie lubi tych filmow co ja itd. Wiem ze masz racje , do mnei to chyba zaczyna powoli docierac. Nie chce sobie spieprzyc zycia juz na starcie a teraz poki nie ma dzieci moge jeszcze cos zmienic..
no to chyba sobie juz odpowiedzialas moja mila..?nie mozna z kims b yc na sile ,albo za kare?zycze powodzenia,!!bedzie dobrze!mowie z autopsji.powodzenia!!
- Dołączył: 2010-09-07
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1540
19 marca 2013, 10:40
wyprowadź się za trzy miesiące, skup się na sobie, zadbaj o siebie i o kontakty z rodziną, a jak już odżyjesz to znajdziesz kogoś, kto nie da Ci się zaniedbać i izolować od rodziny. to trudne, ale czasem warto pamiętać o sobie.
- Dołączył: 2012-08-22
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2122
19 marca 2013, 10:45
Strasznie trudna jest ta sytuacja która cię spotkała. Warto zawsze razem spokojnie porozmawiać. Jesli jednak nabierzesz pewności, ze nie chcesz z nim spędzić reszty swojego życia to odejdź. Z tego co napisałaś wynika, że jesteś odpowiedzialną kobietą i sobie poradzisz. Nowa miłość sama cię znajdzie, gdy będziesz szczęśliwa z sobą samą.
- Dołączył: 2013-03-05
- Miasto: Bielsko-Biała
- Liczba postów: 46
19 marca 2013, 10:46
Widze ze kazda z was radzi mi to samo, czyli jednak moj zwiazek nie wyglada normalnie, chcialam sie upewnic bo myslalam juz ze moze tak to juz jest jak sie jest z kims tyle czasu. Wszystkie macie racje. Jednego jestem pewna, gdybysmy nie byli w Londynie z dala od rodziny, przyjaciol i nie mieszkali razem to ten zwiazek juz dawno by sie rozpadl. Tak naprawde laczy nas tylko wspolny kontrakt na wynajmowane mieszkanie. Gdyby nei to pewnie juz dawno bym sie spakowala i poszla w dal.
- Dołączył: 2013-03-05
- Miasto: Bielsko-Biała
- Liczba postów: 46
19 marca 2013, 10:53
Zapomnialam jeszcze dodac ze ja odkad jestem w Angli oszczedzam pieniadze na dom, i zawsze prosilam mojego zeby tez oszczedzal bo razem szybciej uzbieramy wiecej kasy a on ciagle sobie kupuje jakies glupoty ( na swoj komputer wydal juz 30 tys zlotych i ciagle cos do niego dokupuje, wymienia..). W dodatku jego brat ma pub w Londynie ale sie mu nie powidzi i ciagle od mojego pozycza kase. Leci mu juz okolo 60 tys zlotych i watpie ze kiedykolwiek te pieniadze odda. Wiele razy rozmawialam z moim o tym i porsilam zeby pomyslam o nas, o naszej przyszlosci bo jego brat nam nie pomoze kiedy bedzie taka potrzeba a jak ma problemy finansowe to moglby sprzedac auto ktore jest warte 200 tys zlotych.... mowie o aucie jego brata..... Ja nic sobie nie kupuje, oszczedzam kazdy grosz a on ma ciagle na koncie tyle samo pomimo ze zarabia dwa razy wiecej ode mnie.... Oczywiscie wszystkie rachunki , jedzenie czynsz placimy po polowie. Nigdy mnei nikt nie sponsorowal i tego tez nie oczekuje.
- Dołączył: 2013-02-19
- Miasto: Stalowa Wola
- Liczba postów: 1969
19 marca 2013, 10:55
I to samo możesz zrobić tam, tyle że będzie trudno, ale pomyśl sobie dlaczego miałabys nie dać rady? Pomyśl że jesteś silna i znasz swoja wartość i tylko Ty decydujesz o swoim życiu i jak ma wyglądać ja życzę powodzenia. Jak już coś postanowisz to pisz , a my bedziemy Cię dalej motywować :)
- Dołączył: 2011-06-24
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2844
19 marca 2013, 10:58
Stare (dobre) małżeństwo...wypaliło się, chyba czas zakończyć związek, albo zdecydować się na poważne zmiany. Wiem jedno, jeśli zaczęłaś myśleć o zakończeniu związku, to coś tutaj jest nie tak. Pogadaj z nim, bo dni zamieniają się w tygodnie, a tygodnie w lata, a Wam to nie wychodzi na zdrowie.
- Dołączył: 2011-05-25
- Miasto: Alderaan
- Liczba postów: 12874
19 marca 2013, 10:59
UnlimitedPower napisał(a):
jagoa napisał(a):
sama sobie odpowiedziałaś na pytanie tym postem... szukaj mieszkania ... wyprowadz się .. ale nie zrywaj kontaktu może wasza miłość odżyje
Problem w tym ze mamy jeszcze kontrakt n akilka miesiecy na mieszkanie ktore wynajmujemy i nie stac mnie zeby placic dwa czynsze wiec sila rzeczy musimy mieszkac narazie razem. Za 3 miesiace bedziemy musieli sei okreslic czy chcemy przedluzac kontrakt czy nie..... wiec mam chwile zeby sie zastanowic co robic a w Londynie mieszkania nie sa tanie i nie stac mnie zebym sma oplacila osobne mieszkanie wiec bede musiala szukac pokoju i tu nastepny problem co zrobie z moimi gratami, ( komputer, TV bieznia, minisilownia, cross trainer, i ine rzeczy ktore oczywiscie nei zmieszacza sie do jednego pokoju a tanie nie byly...... ) mam mu to wszystko zostawic
Odkupię od Ciebie cross-trainer, jak by Cię to uratowało ;) serio, tylko na kosmiczne koszty tez mnie nie stać ;)