Temat: jesteście twarde czy miekkie w związku?

ciekawi mnie czy tylko ja mam takie miekkie serce i za szybko wybaczam błędy partnera . Zauważyłam że kiedyś miał więcej szacunku, byłam za dobra sie trochę rozpuscił, zaczął robić rzeczy któe mi się nie podobają. Byly rozmowy dużo rozmów,dystans, ale ja góra 2 dni i chce wrócić juz do tych pięknych chwil z przed kłotni i uchodzi mu  w sumie na sucho. Przez co historie się powtarzają i znowu mnie rani.
Jak nauczyć sie mieć twardą dupę? "Mezczyźni kochają zołzy" przeczytane i to sie w modelu mojego zwiazku nie sprawdza co tam jest ukazane....jakieś inne rady?
Chodzi mi o to ze on potrafi sie nie odzywać gdy ja chodze z tel i zerkam co chwila czy napisał, on moze nie przyjechać na spotkanie gdzie ja musze sie bić  z samą sobą by go nie prosić "przyjedz"...
Jak zacząć być  niedostępną dla faceta , bo gdy wie że ma mnie na każde zawołanie olewa...
mam 22 lata ,on 27... jesteśmy zaręczni....ale przeżywamy kryzys w związku.

nie moze byc tak, ze on robi zle a Ty go za to przepraszasz, bo tak to wyglada  sprobuj go "olac" w takiej sytuacji, zajmij sie czyms (np cwiczeniami, spotkaniem z przyjaciolkami, idz na zakupy itp...) zachowujac sie tak jak teraz pogarszasz sama swoja sytuacje, bedzie Cie traktowal tak, jak TY sobie na to pozwalasz. Nie mowie ze masz w niego rzucac nozami, ale miej swoj honor, zawinil - pokaz mu ze Ci sie takie zachowanie nie podoba (sposobow jest sto).  Najgorsze jest w tym wypadku leciec do niego i prosic sie o uwage... Wiem, ze to trudne, ale zrob to dla wlasnego (i jego wbrew pozorom) dobra. Zycze powodzenia :)

aha i co do pytania;) nie jestem miekka w zwiazku, szanuje mojego chlopaka, nie stoje na pozycji "nad nim", po prostu znam jego wartosc, ale znam i swoja

vitaliowalady napisał(a):

nie wiem po co go naciskasz po klotni, zeby sie pogodzic. I jeszcze budzenie go, zeby mu wytlumaczyc jak postepuja kulturalni ludzie. Jakby mnie moj obudzil w takim celu, to bym zabila wzrokiem. Jak bedzie czul, ze chce zgody, to zadne twoje gadki potrzebne nie sa i sam wyjdzie z inicjatywa. Moze potrzebuje wiecej czasu niz Ty? A moze wie, ze nie musi inicjowac zgody, bo ty i tak bedziesz sie o to prosic. Szczerze mowiac nie rozumiem takiego postepowania
Wiesz jak sie jest  a facetem na odległość , 12 km nas dzieli i spotykamy sie w wolnym czasie bo mamy swoje obowiązki to raczej jego sen jest olewką na wszystko bo chyba nie jest miłe jak facet na spotkaniu ma cie w dupie i idzie spać, na dodatek wtedy gdy deklaruje się dzien wczesniej że bedzie sie starał od nowa bo ostatnio rzeczywiscie był "tym złym"

wynika z tego, ze ma cie w d... a ty za nim biegasz i sie lasisz. Poczekaj az przestanie miec cie gdzies, bo w ten sposob to jak on ma zabiegac o ciebie. Ty mu nie dajesz na to szansy. Jakbys go olala pare dni lub dluzej, nie probowala kontaktowac sie, namawiac na spotkanie, to mialby czas, zeby sie zastanowic co robi. No chyba, ze naprawde ma cie gdzies, ale o takiego to po co sie starac. Daj mu odetchnac i poczekaj co zrobi

Pasek wagi
jak zrobisz coś złego to i owszem, przeproś. ale nie w sytuacji, kiedy to on Cię okłamał, a wychodzi na to, ze obrywa się za to Tobie;/ nie bądź naburmuszona tylko po prostu się nie odzywaj póki nie pogadacie, nie przeprosi, nie wyjaśnicie sobie wszystkiego. dla mnie bez sensu jest siedzenie w takim zawieszeniu, z niewyjaśnioną sprawą czy jakąś pretensją. facet sam z siebie się nie zmieni, jeśli Ty nie zaczniesz od niego wymagać. spójrz na wszystko trzeźwym okiem, pomyśl jak to powinno wyglądać i do tego dąż.
Wezcie Wy przede wszystkim razem zamieszkajcie - skoro juz jestescie zareczeni, bo jak sie wpakujesz w malzenstwo to juz tak latwo nie bedzie sie z tego wycofac.

On juz mowi, ze tylko po nim jezdzisz, juz ma Cie za zrzedzaca "zonke" tylko na odleglosc. Poki co w kazdej chwili moze sie obrazic i isc do domu. Pozniej tak latwo nie bedzie, a co za tym idzie bedzie powodowalao to tylko wieksza frustracje i kolejne klotnie.

vitaliowalady napisał(a):

ciekawi mnie czy tylko ja mam takie miekkie serce i za szybko wybaczam błędy partnera . Zauważyłam że kiedyś miał więcej szacunku, byłam za dobra sie trochę rozpuscił, zaczął robić rzeczy któe mi się nie podobają. Byly rozmowy dużo rozmów,dystans, ale ja góra 2 dni i chce wrócić juz do tych pięknych chwil z przed kłotni i uchodzi mu  w sumie na sucho. Przez co historie się powtarzają i znowu mnie rani. Jak nauczyć sie mieć twardą dupę? "Mezczyźni kochają zołzy" przeczytane i to sie w modelu mojego zwiazku nie sprawdza co tam jest ukazane....jakieś inne rady? Chodzi mi o to ze on potrafi sie nie odzywać gdy ja chodze z tel i zerkam co chwila czy napisał, on moze nie przyjechać na spotkanie gdzie ja musze sie bić  z samą sobą by go nie prosić "przyjedz"...Jak zacząć być  niedostępną dla faceta , bo gdy wie że ma mnie na każde zawołanie olewa...mam 22 lata ,on 27... jesteśmy zaręczni....ale przeżywamy kryzys w związku.


Mężczyźni kochają zołzy, ale nie jak miła do tej pory kobieta się w nią próbuje zmienić. Zołzą trzeba się urodzić i znaleźć faceta, który będzie to tolerował, wtedy wszystko jest okej Ja raczej należę do małych zołz i to facet zabiega o to bym mu wybaczyła, a ja z łaski swojej się zgadzam mu wybaczyć
daj sobie na wstrzymanie i zacznij się szanować. Niech trochę zawalczy o Ciebie. Jak będziesz tak nadskakiwać, to On się nie zmieni. w życiu bywa różnie.po 18 latach razem czasem zołza, czasem milusia. życie uczy kompromisu :)

deteste napisał(a):

Ja też mam czasami wrażenie, że za szybko mu wybaczam. Przez to on chyba sobie myśli, że cokolwiek się nie stanie, to i tak mu odpuszczę. I nie stara się tak, jakbym chciała. Ale też nie umiem tego zmienić. Wystarczy, że popatrzę na niego i już ciężko mi się jest gniewać. No po prostu za miękka jestem, ja to napisałaś;/


Właśnie przeczytałam opis siebie :(
Też wybaczam za szybko, nasze problemy jakoś się rozpływają, bo ja zapominam  i przechodzę dalej :( I zawsze jestem na siebie zła i obiecuję sobie, że teraz będzie inaczej a on dalej wykorzystuje to, że ja jestem miękka :(
Czytam wasze odpowiedzi i mam nadzieję, że znajdę receptę na mój problem.
Bo prawda jest taka, że kocham mojego chłopaka, jestem z nim prawie 4 lata i chce być już zawsze, ale mimo to muszę chyba zmusić go bardziej do starania się o mnie.
olej go na jakis czas i np.wyjdz gdzies z kolezanka. Niech zobaczy, ze ty tez mozesz sie nie odzywac i dobrze Ci z tym

Vectra97 napisał(a):

deteste napisał(a):

Ja też mam czasami wrażenie, że za szybko mu wybaczam. Przez to on chyba sobie myśli, że cokolwiek się nie stanie, to i tak mu odpuszczę. I nie stara się tak, jakbym chciała. Ale też nie umiem tego zmienić. Wystarczy, że popatrzę na niego i już ciężko mi się jest gniewać. No po prostu za miękka jestem, ja to napisałaś;/
Właśnie przeczytałam opis siebie :(Też wybaczam za szybko, nasze problemy jakoś się rozpływają, bo ja zapominam  i przechodzę dalej :( I zawsze jestem na siebie zła i obiecuję sobie, że teraz będzie inaczej a on dalej wykorzystuje to, że ja jestem miękka :(Czytam wasze odpowiedzi i mam nadzieję, że znajdę receptę na mój problem.Bo prawda jest taka, że kocham mojego chłopaka, jestem z nim prawie 4 lata i chce być już zawsze, ale mimo to muszę chyba zmusić go bardziej do starania się o mnie.

Też się zastanawiam, jak być bardziej pamiętliwą... Nie chciałabym jednak mojego M. zmuszać do starania się o mnie - wolałabym, żeby sam chciał, a on nawet o siebie słabo się stara. Może z wyjątkiem zachcianek. Postanowiłam więc, że najpierw zadbam sama o siebie. I  ... jest mi trudno. A Ty Vitaliowalady umiesz dbać o siebie tak, żeby ukochany widział jak się o siebie troszczysz?

vitaliowalady napisał(a):

ciekawi mnie czy tylko ja mam takie miekkie serce i za szybko wybaczam błędy partnera . Zauważyłam że kiedyś miał więcej szacunku, byłam za dobra sie trochę rozpuscił, zaczął robić rzeczy któe mi się nie podobają. Byly rozmowy dużo rozmów,dystans, ale ja góra 2 dni i chce wrócić juz do tych pięknych chwil z przed kłotni i uchodzi mu  w sumie na sucho. Przez co historie się powtarzają i znowu mnie rani. Jak nauczyć sie mieć twardą dupę? "Mezczyźni kochają zołzy" przeczytane i to sie w modelu mojego zwiazku nie sprawdza co tam jest ukazane....jakieś inne rady? Chodzi mi o to ze on potrafi sie nie odzywać gdy ja chodze z tel i zerkam co chwila czy napisał, on moze nie przyjechać na spotkanie gdzie ja musze sie bić  z samą sobą by go nie prosić "przyjedz"...Jak zacząć być  niedostępną dla faceta , bo gdy wie że ma mnie na każde zawołanie olewa...mam 22 lata ,on 27... jesteśmy zaręczni....ale przeżywamy kryzys w związku.


Sproawdzę Cię na ziemię: kto mniej kocha ten rozdaje karty.

Po prostu weź go na przetrzymanie nie odpisuj. Jak? Wycisz telefon, idź obejrzeć film, poćwicz. Nie musisz sie zamykać w klatce "mój narzeczony". O właśnie. Zapytaj po co Cię prosił o rękę, skoro jest taki olewczy.
Mnie przeszkadzało, że mój mi nie okazuje czułości, przetrzymałam go z 4 dni, nie chciałam się spotykać, jak chciał się godzić to nie odpisywałam, a jeśli na cokolwiek odpisałam to na odczep się. Potem porozmawiałam co mnie boli, dotarło.

W sumie troszeczę (ale na prawdę troszeczkę, bo sama jestem ciepłą kluchą) się Twojemu facetowi nie dziwię. Stale mu wisisz na karku. Jak a jestem zła i chcę żeby mój mi dał spokój a on pisze to mam ochotę go zwyzywać od najgorszych i żeby się odczepił.
Poczekaj aż sam pierwszy napisze i ... nie odpisuj dalej. Niech zna swoje miejsce, niech się trochę bardziej postara.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.