2 marca 2013, 10:15
ciekawi mnie czy tylko ja mam takie miekkie serce i za szybko wybaczam błędy partnera . Zauważyłam że kiedyś miał więcej szacunku, byłam za dobra sie trochę rozpuscił, zaczął robić rzeczy któe mi się nie podobają. Byly rozmowy dużo rozmów,dystans, ale ja góra 2 dni i chce wrócić juz do tych pięknych chwil z przed kłotni i uchodzi mu w sumie na sucho. Przez co historie się powtarzają i znowu mnie rani.
Jak nauczyć sie mieć twardą dupę? "Mezczyźni kochają zołzy" przeczytane i to sie w modelu mojego zwiazku nie sprawdza co tam jest ukazane....jakieś inne rady?
Chodzi mi o to ze on potrafi sie nie odzywać gdy ja chodze z tel i zerkam co chwila czy napisał, on moze nie przyjechać na spotkanie gdzie ja musze sie bić z samą sobą by go nie prosić "przyjedz"...
Jak zacząć być niedostępną dla faceta , bo gdy wie że ma mnie na każde zawołanie olewa...
mam 22 lata ,on 27... jesteśmy zaręczni....ale przeżywamy kryzys w związku.
- Dołączył: 2011-03-20
- Miasto:
- Liczba postów: 6346
2 marca 2013, 10:53
vitaliowalady napisał(a):
cancri napisał(a):
nainenz napisał(a):
Ja mam taki charakterek, że jeszcze się dziwie, że On ze mną jest :D ale próbuje się ogarniać, już mu nie każe mnie przepraszać, jak klocimy się z mojego powodu :D
No u mnie tak też jest, ale z drugiej strony ja za swoje wyskoki za szybko się ogarniam i przepraszam, a tak nie powinno właśnie być.
o to to , własnie! ja mam swój charakterek nie jestem łajzą w związku ,mam wrażenie czasem że mam większe jaja niż on, ale przychodzi taki moment że to FACET powinien wziąc górę,a tego nie robi ,a biorę ja...np ostatnio mnie okłamał, cały tydzien był nijaki ,bo ja "obrazona" , rozmawialismy, ze to naprawimy, tzn on...a wczoraj gdy chcialam załagodzić sytuacje chcialam powiedziec wieczorem obok, dac buziaka ,przytulić się to wybrał spanie, rozumiem jakbysmy mieszkali razem,ale mieszkam z rodzicami jeszcze i spotykamy sie dziennie na 4 h...z czego chce by to były ciekawe ,miłe 4 h a nie przyjechał posiedział milczacy, zjadł bo mu dałam jesc , zajął sie chwilę czyms a w momencie gdy widział ze sie staram , że chce się zblizyc ,pogadac, wrocic do normalnosci poszedł spać...i co ze ,mną??? obudziłam go i tłumaczyłam że kulturalny człwoeik sie tak nie zachowuje ,że obiecuje poprawę a nie robi nic zeby sie poprawić, no i sie ubrał wyszedł pojechał do domu i sms "tylko potrafisz po mnie jeździc"... zgonił na mnie .:/
nie wiem po co go naciskasz po klotni, zeby sie pogodzic. I jeszcze budzenie go, zeby mu wytlumaczyc jak postepuja kulturalni ludzie. Jakby mnie moj obudzil w takim celu, to bym zabila wzrokiem. Jak bedzie czul, ze chce zgody, to zadne twoje gadki potrzebne nie sa i sam wyjdzie z inicjatywa. Moze potrzebuje wiecej czasu niz Ty? A moze wie, ze nie musi inicjowac zgody, bo ty i tak bedziesz sie o to prosic. Szczerze mowiac nie rozumiem takiego postepowania
2 marca 2013, 10:54
ja miałam podobnie kiedyś , tez byłam drazliwa, za bardzo pewna siebie i uwazałam to za wielką wadę, ale to było jak byłam z innym facetem, teraz jestem z tym i chciałabym umieć być taka ,a nie kochana dziewzcynka na każde skinienie palcem, facet zrobi źle a ja go jeszcze najchetniej bym pociueszyła ,przytuliła i obiecała że sie poukłada. Boję się być taka. Dziś mi pisze ze nie chce być taki "olewajacy" , że kocha i nie wie co w niego wstąpiło że taki gbur w nim siedzi , widze że bardzo chce mnie wyczuć czy go skreslam, czy daję szanse, on się boi starać ,boi sie porażki, że sie będzie starał a ja jednak odejdę, a ja bym tak bardzo chciala w koncu zobaczyć że mu zalezy,na spotkaniach,na kontakcie ,na miłym spędzeniu czasu, bez proszenia o to.....
- Dołączył: 2011-03-20
- Miasto:
- Liczba postów: 6346
2 marca 2013, 10:54
jeszcze przjedza do ciebie obrazony, a ty mu jesc serwujesz? Po co? Ja bym mu powiedziala, ze ma przyjechac jak mu przejda fochy, bo tak nie ma czeka szukac i szkoda mi mojego czasu na patrzenie jak sie focha
2 marca 2013, 10:58
nie wiem po co go naciskasz po klotni, zeby sie pogodzic. I jeszcze budzenie go, zeby mu wytlumaczyc jak postepuja kulturalni ludzie. Jakby mnie moj obudzil w takim celu, to bym zabila wzrokiem. Jak bedzie czul, ze chce zgody, to zadne twoje gadki potrzebne nie sa i sam wyjdzie z inicjatywa. Moze potrzebuje wiecej czasu niz Ty? A moze wie, ze nie musi inicjowac zgody, bo ty i tak bedziesz sie o to prosic. Szczerze mowiac nie rozumiem takiego postepowania
Wiesz jak sie jest a facetem na odległość , 12 km nas dzieli i spotykamy sie w wolnym czasie bo mamy swoje obowiązki to raczej jego sen jest olewką na wszystko bo chyba nie jest miłe jak facet na spotkaniu ma cie w dupie i idzie spać, na dodatek wtedy gdy deklaruje się dzien wczesniej że bedzie sie starał od nowa bo ostatnio rzeczywiscie był "tym złym"
- Dołączył: 2011-05-10
- Miasto: Chatka Puchatka
- Liczba postów: 1475
2 marca 2013, 11:03
Świat nie kończy się na jedym facecie.
2 marca 2013, 11:10
Julia15 napisał(a):
Świat nie kończy się na jedym facecie.
akurat to to wiem, mialam kilku przed nim i wiem co to rozstanie i że później może być pięknie z innym, tak też było w moim przypadku i akurat mój świat jakby się skończył gdy jego nie będzie. Jestesmy trochę razem ,planujemy przyszłosc ,ostatnio się zaręczylismy i nie potrafię ot tak odejsc bo facet ma jakąs wadę, nie odejdę bez walki ...
- Dołączył: 2012-08-26
- Miasto:
- Liczba postów: 28810
2 marca 2013, 11:32
Kochana musisz zacisnąć zęby i sama się niestety zdystansować. "Popsułaś" mu charakter..tym, że on zawinił a to Ty dążysz do pogodzenia. Po co on ma się starać, skoro to Ty to robisz za was oboje.
- Dołączył: 2011-10-07
- Miasto: Szczawno-Zdrój
- Liczba postów: 15388
2 marca 2013, 11:33
Ja też mam czasami wrażenie, że za szybko mu wybaczam. Przez to on chyba sobie myśli, że cokolwiek się nie stanie, to i tak mu odpuszczę. I nie stara się tak, jakbym chciała. Ale też nie umiem tego zmienić. Wystarczy, że popatrzę na niego i już ciężko mi się jest gniewać. No po prostu za miękka jestem, ja to napisałaś;/
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6671
2 marca 2013, 11:35
Ja rządzę w związku, ale mój facio często się stawia - nie mogłabym być uległa i poniewierana, tak samo jak nie mogłabym być kompletnym dyktatorem, bo wtedy zero szacunku do poddanego - miałam kiedyś takiego pantofla. Także mimo tego, że czasem za często się kłócimy, jest dobrze, a nawet co raz lepiej. Uczymy się siebie na wzajem, nie dajemy sobie powchodzić na wzajem na głowę i sztuka kompromisu to nasz ostatni hit numer 1.
2 marca 2013, 11:49
Mam tak samo jak Ty i nie wiem co z tym zrobić. Do tego jest cholernie wrażliwa i przejmuje się byle czym co dla innych jest niczym. Nie wiem jak to zmienić.
Edytowany przez 2cec1b2ae19f1c5380dd07d660f219cc 2 marca 2013, 11:51