- Dołączył: 2012-10-26
- Miasto:
- Liczba postów: 109
19 lutego 2013, 15:04
Chyba jestem nienormalna. Mój mężczyzna mi się oświadczył kilka dni temu, a do mnie to nie dociera. (EDITED)
Czy ja jestem jakaś nienormalna?
Edytowany przez borejkowa 20 lutego 2013, 12:55
- Dołączył: 2010-03-11
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 15082
19 lutego 2013, 17:15
Wydaje mi się, że miłość jest ważniejsza niż te wszystkie błyskotki- moja mama też nie miała pierścionka zaręczynowego, a potem przez całe małżeństwo tata obsypywał ją biżuterią i innymi prezentami (nigdy nie zwracał uwagi na święta, typu Walentynki, Dni kobiet itd). Lepszy taki facet niż kupujący pierścionek zaręczynowy, a potem różę na dzień kobiet:P
tyle że tutaj byłabym przerażona ze względu na to, że nie kupił pierścionka, bo nie ma pracy- bałabym się wychodzić za bezrobotnego, bo na pewnym etapie kobieta potrzebuje stabilizacji i poczucia, że jej facet jest zaradny. No chyba, że jeszcze się uczycie;)
Edytowany przez sacria 19 lutego 2013, 17:24
- Dołączył: 2012-01-29
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 678
19 lutego 2013, 17:26
Ja Cię troszku rozumiem, bo ja też miesiąc dochodziłam do myśli, że Mój i się oświadczył. Co prawda zabrał mnie na Wyspy Kanaryjskie i takie tam, ale oświadczył mi się jak wróciliśmy z zakupami z promenady, zmęczeni i ogolnie mało romantycznie przy wykładaniu zakupów.. wręczył mi pierścionek za 5 euro i spytał czy wyjdę za niego. Co lepsza poprzedniej nocy śniło mi sie że się oświadczył, ale jakoś tak dziwnie olewczo i zaraz sobie poszedł... Byłam poruszona tym snem i chodziłam tego dnia dość struta ale nic mu o tym nie mówiłam. No i on nagle mnie pyta czy za niego wyjdę. Yyyyyy! Wiesz co odpowiedziałam? "Chyba sobie jaja robisz!!!" bez wyraźnej radości na ustach, raczej przerażona. Spojrzałam na ten pierścionek (śliczny ok) ale za 5 euro i myślę, nie no robi sobie ze mnie jaja baran jeden... Raczej się wpieniłam zamiast cieszyć, wiec kazałam mu usiąść i opowiedziałam mu ten sen i jak ja generalnie odczuwam i odbieram to wszystko choć w delikatny sposób rzecz jasna (nie ukrywam , że było to dla mnie bardzo krępujące bo nie tego się spodziewałam...) Ale on też mi wyjaśnił, że oświadczy mi się z prawdziwym pierścionkiem (szukał takiego wyjątkowego, bo miałam swój ulubiony kammień szlachetny... poza tym nieźle zabulił za te całe Kanary i nie chciał być na styk). Tak mi to wyjaśnił, a ja mu uwierzyłam. Jedank czując sie niezręcznie wobec znajomych i całej tej sytuacji zaproponowałam aby to zostało zatem w tajemnicy dopóki nie kupi pierścionka, bo chciałam sobie zaoszczędzić takich właśnie tłumaczeń komuś tam, bo po co mam się tłumaczyć? Jeszcze któraś namądrzejsza z najmędrszych mi zasieje niepokój, ze on mnie nie kocha... chciałam tego uniknąć, bo wiedziałam, że go kocham. Owszem zgodziłam sie wtedy. Mówił serio, oświadczył się po raz drugi miesiac póżniej w Wigilię i wtedy to ogłosiliśmy, a dziś jest najcudowniejszym Mężem jakiego mogłabym sobie wyobrazić. Zatem, nie martw się i się ani nie chwal ani nie tłumacz. Ja miesiąc nosiłam to w sercu kminiąc czy to naprawdę czy jednak nie... Ale doczekałam się danej mi obietnicy i Ty także się doczekasz. Jesli to naprawdę Ten, którego kochasz nie oczekuj kolacji przy świecach na wieży Eiffela... prawdziwa miłość czasem chowa się w czterech ścianach i tam sie daje poznać, bo nie wszyscy faceci robią to brawurowo, ale nie znaczy to, że nie sa szczerzy. Zatem, gratuluję Kochana, jesteś Narzeczoną!:D
19 lutego 2013, 17:37
Hmmm mi jak sie oswiadczal w ten sposob, z tym, ze z klekaniem to nie bralam tego na serio... ze smiechem pytalam, a gdzie pierscionek?? nawet o tym nikomu nie mowilam, no bo jak to zareczyny bez pierscionka? to dla mnei nie zareczyny. ale to tylko moje skromne zdanie. :))
- Dołączył: 2008-12-08
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 1035
19 lutego 2013, 17:54
Mój też oświadczył mi się kilka dni temu, wprawdzie z pierścionkiem, ale bez żadnej oprawy. I też czuję niedosyt.Niby pierścionek fajny, ale...no właśnie...myślę,że baba zawsze znajdzie sobie jakieś ale:)może wystarczy po prostu cieszyć się faktem?tylko jak:)
19 lutego 2013, 18:00
Oświadczyny to dopiero mały początek waszej drogi i może nie ich forma najważniejsza lecz sens,oraz to co dopiero będzie.
Wszystkiego dobrego.
- Dołączył: 2012-10-26
- Miasto:
- Liczba postów: 109
19 lutego 2013, 18:05
Kochane, dziękuję Wam za wszystkie odpowiedzi. Macie rację - trzeba się cieszyć tym co jest a nie rzucać sobie kłody pod nogi...
19 lutego 2013, 18:08
Sorry, ale srebrny pierścionek u zwykłego jubilera to koszt 30zł, do tego skromy bukiet - 20zł. Gdybym była facetem w takiej sytuacji, to pożyczyłabym te 50zł, albo sprzedała coś i zarobiła w ten sposób, dobre tłumaczenie "nie mam pracy"...
- Dołączył: 2012-05-05
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 478
19 lutego 2013, 18:09
Myślę, że każda kobieta sobie tego w taki sposób nie wyobraża.
Moim zdaniem mógł poczekać aż go będzie stać na pierścionek.
19 lutego 2013, 18:14
Kobiety za często sobie wyobrażają różne rzeczy, idealizują. A później jest rozczarowanie. Na Twoim miejscu bym się cieszyła
19 lutego 2013, 18:16
A ja myślę, że jak nie dostałaś pierścionka, to już go niestety nie dostaniesz...znam takie przypadki, i dziewczyny pierścionków się nie doczekały. Może i nie o pierścionek chodzi, ale jednak chodzi...dla mnie zaręczyny, to właśnie pierścionek, który jest symbolem, że "on" chcę byż z "nią" na zawsze. Ja swojemu chłopakowi powiedziałam, po jakimś roku związku, że jeżeli kiedyś będzie chciał mi się oświadczyć, to wtedy, jak będziemy mogli już pójść na swoje, a nie być na utrzymaniu rodziców oraz inne oczekiwania dotyczące tego dnia