14 lutego 2013, 18:48
Dziś są te śmieszne walentynki, niektórzy je obchodzą, niektórzy nie.
Ja umówiłam się chłopakiem,aby nic sobie nie kupować bo niby "kasy nie ma". Powiedział,że przysłowiowa kartka walentynkowa wystarczy...
Jak przyszło co do czego to oczywiście nić nie dostałam... ja głupia robiłam tą kartkę przez cały tydzień aby mu się spodobała , a ja nawet dziękuję nie usłyszałam...
Edytowany przez ZlotaKasienka 14 lutego 2013, 18:52
- Dołączył: 2011-06-22
- Miasto:
- Liczba postów: 3918
14 lutego 2013, 20:29
olej, idz z kolezankami na winko, faceci juz sa niedorobieni z natury :]
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Za Górą Za Rzeką
- Liczba postów: 5501
14 lutego 2013, 20:30
nie można tak uogólniać, że to "typowe u facetów" tylko dlatego, że na takich trafiłyście. Ja nie mam mojemu nic do zarzucenia a tym temacie :)
- Dołączył: 2012-06-11
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 1032
14 lutego 2013, 20:35
Ja się z kolei zdenerwowałam ( może to zbyt mocne słowo), bo mój facet wyskoczył z bukietem i obiadem w restauracji, chociaż planowaliśmy NIC nie robić w te walentynki, w sensie nie wyrzucać pieniędzy w błoto
- Dołączył: 2007-06-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15666
14 lutego 2013, 20:35
faceci sa niedomyślni... mówiłaś, że nie robicie sobie prezentów, więc on uznał, że nie robicie. oni sa prości i myślą prosto. dla nich taka kartka to wiesz... my kobiety zwracamy na to większą uwagę.
ale trzeba przyznać, że my same czasem powiemy "nie, Walentynki są bez sensu, powinno się kochac cały rok" , a potem jak facet zrozumie to jako "nie robimy nic na Walentynki" obrażamy sie, że jednak mógł się domyśleć i cokolwiek zrobić ;p
14 lutego 2013, 20:35
o wlasnie napisze cos o swoim mezczyznie. moj mezczyzna jak to kolezanka napisala jest niedomyslny, w dodatku nie jest romantykiem. kwiatki czy czekoladki dostaje jesli mu powiem ze chce je dostac np. kochanie, byla klotnia, jesli chcesz mnie przeprosic kup mi roze. albo "kiedy mi kupisz w koncu kwiatka" albo jest dzien kobiet. nie pomysli o zadnej kolacji romantycznej i nawet by jej nie przyrzadzil bo jak sam mowi ze nie potrafi gotowac (poza kartoflami/ryzem i kotletem i gotowa surowka chociaz warzywa sa dla niego zbedne)
wczoraj jedynie powiedzial ze mozemy gdzies wyjsc w walentynki (no ale nam przeszkodzily dane plany) i zapewnie tez nie wyksztuje sie poza herbata/kawa i ciastkiem (chociaz moze i ciastko za drogo wyjdzie)
czasami proponujac romantyczne wyjscie ja placilam za nas, albo po polowie/wiekszosci ja
- Dołączył: 2012-04-28
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 8463
14 lutego 2013, 20:49
Skoro mu powiedziałaś "nie kupuj mi nic na walentynki, ewentualnie jeśli już jakąś kartkę", to nie dziw się, że nic nie dostałaś. To jest facet! W 75% przypadków trzeba im mówić prosto, oni nie potrafią czytać między wierszami. Chyba, że powiedziałaś "kochanie, na walentynki kupujemy sobie kartki i się nimi wymieniamy, żeby było miło", a on tego nie zrobił, to mogę zrozumieć, że jesteś na niego zła. Zresztą to tylko walentynki, nie ma co się przejmować. Ważne żeby być ze sobą szczęśliwymi cały rok!
- Dołączył: 2011-10-17
- Miasto: Pieszyce
- Liczba postów: 13308
14 lutego 2013, 21:01
My tez nic sobie nie obiecywaliśmy. Jednak nie wytrzymałam i po pracy wstapiłam do biedry, kupiłam kubek za 5.50 z serduszkami napisem kocham cię. Mój był zadowolony, ja nic nie dostałam ale nie mam pretensji, chciał mi cos kupić szybko, powiedziałam ze to dla mnie smieszne "swięto" dla zabujanych nastolatków i nie musze czekac do 14 lutego kazdego roku zeby cos dostac w imie miłosci, bo kupienie czegos to nie wyrazanie milosci.
Edytowany przez XXkilo 14 lutego 2013, 21:02
- Dołączył: 2010-01-03
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 4437
14 lutego 2013, 21:04
on typowy facet a ty typowa kobieta. niby nie chce a oczekuje, niby nie ma dla niej znaczenia ale jednak czeka....
- Dołączył: 2012-02-20
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 3032
14 lutego 2013, 21:08
Dzień się nie skończył... ale powinnaś być szczera - to podstawa.
- Dołączył: 2012-10-17
- Miasto: Wagadugu
- Liczba postów: 391
14 lutego 2013, 21:10
W dupie z tymi walentynkami. Mój facet nawet do mnie dzisiaj nie przyjechał, bo "nie miał kasy". Powiedziałam mu, że nie lubię tego całego walentynkowego szaleństwa, ściskania się w przepełnionych restauracjach, kinach, kawiarniach - a on najwyraźniej zrozumiał to jako "nie chcę Cię widzieć w walentynki, wolę posiedzieć cały dzień sama jak palec jedząc ciasto, które sama sobie zrobiłam". Nie lubię siedzieć w walentynki w knajpach, ale to nie znaczy, że chcę być w ten dzień sama .. no ludzie. Oni chyba już tak mają. Wszystko im trzeba jasno powiedzieć, a najlepiej to sama wszystko zorganizuj, bo zostaniesz na lodzie ;p