Temat: Samodzielne mieszkanie w wieku lat 18?

Szukałam i wydaje mi się, że takiego tematu nie było.
W jakim wieku wyprowadziliście się od rodziców? Czy znacie może historie ludzi, którzy zrobili to jeszcze przed studiami? W jaki sposób udało im się przeżyć/utrzymać? Pieniądze od rodziców czy pogodzenie pracy weekendowej/wieczorowej za marne grosze ze szkołą? Znacie jakieś ciekawe historie usamodzielnienia się w młodym wieku?
Ja wyjechałam z domu po skończeniu gimnazju,
z utrzymaniem było trochę ciężko, ale dorabiałam jak tylko mogłam cały czas,
i w sumie pod koniec liceum zarabiałam całkiem sporo, jak na uczennicę ;-)

cancri napisał(a):

Ja wyjechałam z domu po skończeniu gimnazju,z utrzymaniem było trochę ciężko, ale dorabiałam jak tylko mogłam cały czas,i w sumie pod koniec liceum zarabiałam całkiem sporo, jak na uczennicę ;-)

Can, wyjechałaś do Niemiec wtedy? Utrzymywałaś się zupełnie sama czy rodzice wspierali? Na pewno musiało być bardzo ciężko. Jak Ci się to udało?
Ja wyprowadziłam się po liceum, jeszcze przed maturą. Mieszkałam z chłopakiem i jego rodzicami, teraz wynajmujemy pokój i czekamy az skończę studia, by wyjechać do Anglii
Pasek wagi
Noname26, kto Cię utrzymywal wtedy?

23 lata jak sie wyprowadzilam ale i tak rodzic nam pomagaja bo jest bezrobocie i ciezko z praca

znam pare ktora wpadla majac 18 lat wziela slub, zamieszkali razem, on dobrze zarabia, urodzilo im sie 2 dziecko i zamieszkali za granica tam gdzie on pracuje. wynajmuja mieszkanie, zdolali zrobic kuchnie i kupic sprzet do mieszkania 

Wyprowadziłam się z domu chodząc do 2 klasy technikum. Wtedy mieszkałam na stancji wynajmując pokoj. Po szkole średniej wynajełam własną kawalerke. I tak od tamtej pory nigdy nie wróciłam do domu. Mam już 25 lat i mieszkam z mężem. Ja pracowałam już bardzo wcześnie. Początkowo gdzieś na kuchni w hotelu itp. Potem znalazłam kontakty i zaczełam pracowac jako hostessa w marketach. Dobry zarobek bo nawet 15 zł za godzine. Spokojnie pracując 1 dzien to daje Ci 120 zł dziennie. Czasami akcja to pt-sb-nd a czasami już od czwartku. Taki krótszy weekend pracy daje Ci 360 zł a razy 4 weekendy to 1440. Więc zle nie jest. Ogólnie ja wynajmowałam kawalerke za 450-500zł rachunki to jakieś do 700. A 740 to jedzenie, bilety ciuchy coś dla siebie. Ja wykorzystywałam opcje również pracy przed świetami. Zwłaśzcza przed Bożym Narodzeniem akcje potrafią trwać 2 tygodnie non stop. Tak można więcej zarobić. Jak nie chciało mi się już marnować weekendów na promocje to poszukałam pracy serwisanta. Idziesz układasz dany towar w sklepie raz w tygodniu i z głowy. Tylko do wszystkiego trzeba dojść samemu. Najłatwiej dostać się do tych osób co płacą 6-7 zł za godzine. Ciężej do tych lepszych ale z czasem poznasz rynek i spokojnie można pracować studując.
Ja nie miałam co liczyc na rodzicow. Wyprowadzając się na 1 mieszkanie miałam tylko ubrania i kilka ręczników. Ale dałam rade. Z czasem miałam wszystko co potrzebne do życia i nawet własne chce np. laptop, własny tv, własna pralka itp
Pasek wagi

aaaotoja, musiało być ciężko znaleźć te kontakty pewnie... A na samym początku jak byłaś jeszcze w technikum, kto Cię utrzymywał? Już od wtedy w 100% sama za wszystko płaciłaś, czy pomagał chłopak albo rodzice? Jak godziłaś ze sobą naukę w technikum i pracę? Miałaś czas w ogóle, żeby się uczyć do szkoły?

wyprowadziłam się przed 19 ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.