- Dołączył: 2013-02-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 16
5 lutego 2013, 05:52
Witam. Od razu powiem że problem dotyczy faceta. Poznaliśmy się na czacie, piszemy ze soba prawie pół roku i problem polega na tym, że nadal się nie spotkaliśmy choć mieszkamy w jednym mieście. Piszemy prawie codziennie nawet po kilka godzin, widzieliśmy się na żywo raz w autobusie ale nie nie podszedł do mnie tylko patrzył z miną jakby zobaczył ducha. Ja nie podeszłam bo jestem w tych sprawach tradycjonalistką i uważam że to facet powinien zrobić 1 krok. Widzieliśmy się wcześniej na zdjęciach. Wiem, że mu się podobam - wiele razy mi to mówił, poza tym tuż po tym jak wysiadłam z tego autobusu dostałam od niego smsa że bał się podejść bo sie wstydził i dalej wychwalał moją urodę i ogólnie potem bardzo entuzjastycznie pisał itd. no i widać było że mu się na żywo spodobałam. Mamy wspólne tematy, zainteresowania, podobny styl. Dlaczego więc nadal nie proponuje spotkania? wcześniej kilka razy coś wspominał o randce ale to tak pół żartem, mówił że chciałby się spotkać ale nigdy nic konkretnego nie zaproponował - 1 raz tylko mieliśmy iść na impreze ale ostatecznie odwołał to bo "musiał dłużej zostać w pracy". Już mnie męczy ta sytuacja, zwłaszcza to że ciągle piszemy, dzwoni do mnie, jest wszystko ok lubimy sie no ogólnie adoruje mnie i wydaje się że mu zależy ale mnie już nie satysfakcjonuje znajomość internetowa. Od razu mówie, że są powodu (nie chce wnikać jakie) dla których nie moge mu o tym powiedzieć wprost, więc jak często radzicie "szczera rozmowa" odpada. Dodatkowo niepokoi mnie fakt że nadal utrzymuje kontakt internetowy z byłą, z którą zerwał 1,5 roku temu - na zasadzie że niby ona pisze z pretensjami ale nie wiem jak to dokładnie jest, nie wygląda mi że serio jest z tego niezadodolony choć mówi że nie chce z nią gadać. Ogólnie obiektywnie patrząc jest zainteresowany i nie wmawiam sobie bo mówił to wprost i nie wiem co dalej bo nie zamierzam marnować czasu na coś takiego, albo w lewo albo w prawo ja szukam związku na żywo i takie coś już mnie nie bawi. Wymyśliłam więc, że te pół roku to juz dużo czasu i dam mu jeszcze czas do walentynek - jeśli nadal nic konkretnego z tego nie wyniknie to zamierzam zerwać kontakt, skoro nie bierze mnie na poważnie to to nie ma sensu. Zresztą on czasem ma tak że pisze jak dochodzi do tematu spotkania czy ewentualnego związku że pewnie bym go nie chciała bo jest taki a taki itp. myśle też więc żeby jak znów to napisze to po prostu zgodzić się z tym i napisać że w takim razie dziękujemy sobie nie ma co tego ciągnąć. Co myślicie o tym? Może macie inne pomysły? nie wiem jak to załatwić a męczy nie ta sytuacja bo zależy mi na nim a nie pali sie do spotkania jak zerwe kontakt to będzie bolało ale takie czekanie na nic boli jeszcze bardziej... wiem głupi problem i może jestem niedojrzała ale no nie mam doświadczenia w kontaktach damsko-męskich dodam że mam 19 lat on 22.
5 lutego 2013, 06:42
22 letni facet zainteresowany kobietą wie co robić...
normalny facet
i tyle w temacie.
możesz spróbować wziąć go pod włos, podziękować i zobaczyć czy to go sprowokuje do działania. Ale nawet jeśli się uda, to się zastanów, co dalej... Czy ten brak działania i "ciapowatość" nie przełoży się potem na inne aspekty życia... Nie pójdziecie do kina jak Ty nie postanowisz, nie pojedziecie na wakacje jak Ty nie postanowisz, nie zamieszkacie razem jak Ty nie postanowisz i cała reszta rzeczy... jak Ty nie postanowisz.
Ja bym to skończyła dawno temu. Lubię facetów - nie "ciapy"
5 lutego 2013, 07:55
Lubię facetów - nie "ciapy"
Odpuść go sobie, bez sensu taka znajomość.
5 lutego 2013, 07:56
Ciapa, a nie facet.Albo weźmiesz sprawy w swoje ręce i porzucisz swój tradycjonalizm.
Albo odpuść sobie.
Bo to nie ma sensu na dłuższą metę.
Sama też poznałam faceta na czacie. Ale my nie mieliśmy problemu spotkać się po miesiącu pisania. A wy się widujecie w autobusie i ani słowa. Jakoś sobie tego nie wyobrażam :/
- Dołączył: 2012-05-20
- Miasto: Hel
- Liczba postów: 5118
5 lutego 2013, 08:16
ciapa...no ja bym to inaczej nazwała....
on jest pewnie po prostu nieśmiały, pewnie uważa że w rozmowie live stracił by języka w gębie......nie wiedziałby co mówić, boi sie tego, boi sie takiej kompromitacji......ale skoro ty pierwsza nie wyjdziesz z inicjatywą, to pewnie przyszłości taki związek nie będzie miał.
jeżeli wyjdziesz pierwsza z inicjatywą, może wam sie udać. wiem jaki mój mąż był na początku naszej znajomość - chociaż on mimo wszystko sie przemógł, to na początku jego kolega zagadywał mnie w jego imieniu, dopiero jak powiedziałam żeby sam przyszedł ze mną pogadać to przyszedł- na samym początku usiądnięcie obok niego powodowało, że trząsł sie jak galareta :) musiał na odwage ze dwa piwa chlapnąć. więc wiem co mówie. jeżeli ty pierwsza nie zagadasz live, to wątpie żeby on...chyba żę w pół pijany :)
- Dołączył: 2012-05-20
- Miasto: Hel
- Liczba postów: 5118
5 lutego 2013, 08:17
dodam że jeżeli sie poznacie bliżej to to minie, ta nieśmiałość.
- Dołączył: 2010-11-25
- Miasto:
- Liczba postów: 2514
5 lutego 2013, 08:18
oj chłopak jest może nieśmiały, ma jakieś kompleksy. ja bym go nie
skreślała. sa tacy ludzie, którym ciężko się zdecydować na spotkanie, bo
boją się odrzucenia. teraz ma z Tobą kontakt i może boi się, że Cię
straci. nie usprawiedliwiam go, ale ludzie są różni. myślę, że kluczowe
będzie pierwsze spotkanie. być może chłopak się oswoi.
sugeruj mu delikatnie, że chciałabyś się spotkać. jeżeli po spotkaniu nadal będzie skrępowany, zestresowany, to może to nie to.
- Dołączył: 2013-02-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 16
5 lutego 2013, 08:21
ale to nie jest nieśmiałość już go troche poznałam i to napewno nie to to widać jak gadamy przez telefon i nie ma problemu wręcz przeciwnie, co do tego żeby go podpuścić jak pisze agataq to boje sie że napisze tak a on odpowie ok i sie skończy... w sensie że no nie będzie nawet walczył o to mi sie wydaje że to taka jego duma on jest troche przewrażliwiony i tak może zareagować żeby nie wyjść na ciote tylko że tak mu to niby obojętne. zresztą sama już nie wiem :(
- Dołączył: 2012-05-20
- Miasto: Hel
- Liczba postów: 5118
5 lutego 2013, 08:27
kochana telefon, skype, gg...to zupelnie co innego niz real :) w realu patrzysz w oczy...masz sekunde na zastanowienie..on sie na pewno boi kompromitacji....próbuj, kombinuj...zagadaj w autobusie. walcz :) jezeli fajnie wam sie gada - jak sie poznacie tez bedzie wam sie fajnie rozmawiac :)
- Dołączył: 2011-03-27
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 1692
5 lutego 2013, 08:28
A jesteś pewna że ta była jest na prawdę była? Nie jest on w żadnym związku? (to, że mówi że nie jest nie znaczy, że taka jest prawda)