Temat: Mama się obraziła za to że wzięłam ślub

Wzięłam w sobotę ślub, powiedziałam rodzicom, a oni zamiast pożyczyć szczęścia to się obrazili.Mama ni napisała, że poczuła sie okrutnie, pyta co mnie skłoniło do takiego czynu.Co prawda ślub był szybki i bez gości, ale nie miałam więcej czasu bo mój mąż nie wyrwał się inaczej z pracy (pracuje za granicą), jego rodziny też nie było i jakoś nikt się nie obraził więc nie rozumiem.Wesela ani niczego nigdy nie chciałam bo nie mam skąd wytrzasnąć na to kilkadziesiąt tysięcy i nie miałam czasu by czekać na sale latami.Miałam robić coś wbrew sobie, zmuszać się do formy ślubu która mi sie odpowiada?Ciułać na to kasę przez 10 lat?Wcześniej mama miała pretensje, że żyję bez ślubu, teraz po ślubie też pretensje ma.
Powiedziałam, że jestem w ciąży to zamiast sie ucieszyć z wnuka jakby to zrobiła każda normalna babcia to usłyszałam "jak mogłaś sie tak puścić", mimo tego, że powiedziałam, że planowane (w sumie nie było, ale i tak chciałam zajść w ciążę jakoś latem).
Byłam w związku 6 lat, a on mnie tak traktują jak gówniarę co sie puściła z pierwszym lepszym facetem i ohajtała się po miesiącu znajomości.
Jak ją informowałam przed ślubem, że go biorę to wogóle nie zareagowała,a później przyznała się, że myślała, że kłamię.
nie zapominaj ze po 6 latach w ciąże zaszła toż to czyn haniebny 

lola7777, dorcia19812

A co Was tak rozśmieszyło? Dziewczyna chciała opinii to ją dostała, proste :) Ona nie musi być taka, jak ona chciała, prawda?
Poza tym ciekawe, czy będziecie myśleć tak samo jak teraz, gdy Wasze dziecko nie powie Wam o ślubie, ale o tym mam nadzieję się nie przekonacie. Po tym jednak, co teraz tutaj piszecie widać, ile macie szacunku do innego człowieka.

maharettt

jak najbardziej liczy się szczęście autorki. I wcale nie musiała się poddawać woli matki. Wystarczyło tylko w normalny sposób ją poinformować o tym i tyle. A tak wyszło, jak napisałam wcześniej... Teraz najważniejsze jest szczęście małżonków i zdrowie dzieciątka :)  A i naprawienie relacji z mamą i rozmowa też chyba nie zaszkodzą?

Bulwers, że facet nie kleknął i że razem podjęli decyzję o rejestracji 6-letniego związku to rozśmieszył mnie na maksa.To niby on ma za nia ganiać i błagać na kolanach by poszła z nim do USC?To jemu na tym zależy czy jej też?
Pasek wagi
Emlu jestes nastepna,ktora zle przeczytala.dodam jeszcze inna opinie. Otoz wg mnie matka jest od bezwarunkowego kochania i wspierania swojego dziecka.poza tym szacunku do drugiegiego czlowieka i tolerowania jego samodzielnych decyzji mam cale poklady..ps.powiedziala mamie,ta wziela to za zart. Edit opinie dostala i baty tez.
Pasek wagi
nie dziwie się, że twoja mama jest zła. Dziwie się natomiast, że masz do niej o to pretensję po tym co jej zrobiłaś. Mam wrażenie, że autorka tematu ma najwyżej 20 lat lub na takim (lub niższym) poziomie jest jej rozwój emocjonalny, bo nie wyobrażam sobie, żeby dorosła kobieta mogła tak postąpić i dalej myśleć wyłącznie o SOBIE. Jaka ta mama niedobra, że mi nie gratuluje tylko zepsuła mi humor. 
Pasek wagi

ascatka napisał(a):

bo nie wyobrażam sobie, żeby dorosła kobieta mogła tak postąpić i dalej myśleć wyłącznie o SOBIE. . 

A jak 50-60 letnia kobieta myśli tylko o sobie, zamiast o szczęściu swojego dziecka to jest wg Ciebie porządku?Tak?
Autorka miała moze sie zapożyczyć na pół życia, a jej dziecko mieszkać w zagrzybiałym mieszkaniu z nieszczelnymi oknami, a wesele na pół woj zrobić żeby matkę zadowolić. 
Pasek wagi

vasila napisał(a):

A branie ślubu "na szybko", w ciągu 10 dni nie jest dowodem najwyższej dojrzałości emocjonalnej. Jeśli byliście ze sobą 6 lat i Twój partner nie znalazł 15 minut, żeby uklęknąć?!
Właśnie!Jeżeli większość decyzji podejmujesz podobnie(jakby bez zastanowienia)to ja Twojej matce się nie dziwię.Błyskawiczny ślub bo co,zaszłaś?Po ślubie mąż z powrotem śmiga za granice?No to faktycznie ślub był niezbędny...
Nie dziwię się, że Twoja Mama się obraziła. Ślub córki to wyjątkowe wydarzenie, nie musiałaś prosić nie wiadomo ilu gości, ale rodzice to zawsze rodzice...

maharettt napisał(a):

ascatka napisał(a):

bo nie wyobrażam sobie, żeby dorosła kobieta mogła tak postąpić i dalej myśleć wyłącznie o SOBIE. . 
A jak 50-60 letnia kobieta myśli tylko o sobie, zamiast o szczęściu swojego dziecka to jest wg Ciebie porządku?Tak?Autorka miała moze sie zapożyczyć na pół życia, a jej dziecko mieszkać w zagrzybiałym mieszkaniu z nieszczelnymi oknami, a wesele na pół woj zrobić żeby matkę zadowolić. 
Podejrzewam,że matce nie zależało na weselisku.Jednak skromny obiad w knajpie to nie są miliony.Ja brałam cywilny a w domu dla matek i moich młodszych braci zorganizowałam poczęstunek(tort i kawa).Nie miałam kasy na nic więcej.

Wiktoriaxxx napisał(a):

Felvarin napisał(a):

To się nazywa egoizm. Wam może to nie było potrzebne, ale Twoim rodzicom, którzy Cię wychowywali n-lat pewnie tak. Nic byście nie stracili, gdyby powiedział to jedno zdanie i okazał SZACUNEK Twoim rodzicom. Ale wierzę, że nie każda kobieta pragnie wesela z pompą. Też bym takiego nie chciała
To ja mam żyć pod ich dyktando kosztem swojego szczęścia?Bo mnie tak wychowali?Najchętniej to by mi jeszcze męża wybrali.Już mi kiesyś podsuwali jakiegoś organistę kościelnego i byli bardzo zawiedzenie, że sie nim nie interesuję.
Właśnie dlatego, że cię wychowali powinnaś w dorosłym życiu być im wdzięczna i zaprosić ich na własny ślub. I uwierz mi nie jestem wychowana w zgodzie z rodzicami (córka alkoholika i pracoholiczki która maxymalnie krytycznie odnosi się do swoich dzieci, ciągłe kłótnie i brak wzajemnego zaufania i szacunku) ale kiedy dorastasz to zaczynasz rozumieć, że chociaż nie byli świetni w wychowywaniu ciebie to się starali i do pioruna te kilkanaście lat pracowali, dbali i poświęcali się dla ciebie. A na szacunek trzeba sobie zapracować tak oni jak i TY powinnaś wziąć to pod uwagę.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.