- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 stycznia 2013, 12:40
28 stycznia 2013, 14:29
Pytanie tylko czy Państwo ma dbać tylko o dobro większości ? Czy nie wypadałoby, aby również mniejszości (min. seksualne) miały takie same prawa co reszta społeczeństwa ? W końcu oni nie są kosmitami, to też są Polacy...nie porównuje homoseksulatistów do pedofilów, nic mnie życie geja nie obchodzi i nie ma dla mnie znaczenia czy ich związki zostaną zalegalizowane, poniewaz ta sprawa nijak mnie nie dotyczy aczkolwiek nie jestem za tym by każdą głupotę z zachodu odrazu przenosić do naszego kraju.Czemu nie chcesz ? W czym przeszkadzają Ci ludzie pozostający w związku partnerskim z prawami np. do dziedziczenia ? Teoretycznie ustawowe uregulowanie statusu takiego związku powinno być na rękę nam - podatnikom co zgrabnie opisała Agataq. Tak podpowiada logika ...Niestety muszę się z tym zgodzić. "Nie chcę być niczyją żoną". To dlaczego ta osoba chce mieć prawa jakie w RP przysługują właśnie żonie? Ja mogę nie chcieć, żeby ktoś sobie podpisał umowę i miał takie prawa jakie ja mam w związku małżeńskim, skoro w nim nie jest. Prawa chce mieć każdy, ale obowiązków najlepiej wcale.
28 stycznia 2013, 14:31
jaki sens miałyby wtedy śluby cywilne ? żadnego sensu.
Edytowany przez agataq 28 stycznia 2013, 14:33
28 stycznia 2013, 14:32
A co za roznica czy jestes czyjas zona czy partnerka? Roznica jest tylko w nazwie i chyba nei warto po to robic wielkiej akcji zmiany przepisow?nie życzę sobie być żoną, tak w ogólności. I nie chcę wybierać nazwiska dla mojego dziecka, zanim w ogóle wpadnę na pomysł, że chcę je mieć.a w czym czyni ci nie rowna?poczytaj projekt którejś ustawy, ona nie jest napisana po chińsku.Ja nie chcę zawierać małżeństwa, które z definicji czyni mnie nierówną z moim partnerem, tylko chciałabym właśnie zawrzeć związek partnerski, który reguluje kwestie dziedziczenia, własności etc, a nie np dzieci, nazwisk i tym podobnych pierdół. Poza tym, łatwiej go rozwiązać, jakby.Ja nie jestem ani zwolennikiem ani przeciwnikiem ani malzenstw ani zw.partnerskich. Dla mnie to to samo. Blad nie lezy w ustawie o malzenstwie tylko w tym ze jest taki zwiazek trudno jak sama napsialas rozwiazac. Za to nalezy sie zabrac a nie tworzyc nastepne przepisy.nie rozwiązuj problemu, którego nie ma. My- w sensie zwolennicy związków partnerskich, nie zabraniamy Wam- zwolennikom ślubów, brania ich. Związek partnerski to jest umowa cywilno-prawna i żeby ją rozwiązać nie potrzeba sędziego, który podejmie decyzję za dwoje dorosłych ludzi, czy mogą przestać być parą, czy nie.To jest jedna z możliwości i ja chcę taką mieć.No to trzeba bylo zalegalizowac zwiazek w usc i nei bylo by problemu.w kwestii testamentu- owszem, możesz zapisać co komu chcesz. Ale pojawia się problem z podatkiem od spadku, bo nie płacą go tylko ci z pierwszej grupy podatkowej- rodzice, mąż/żona/dzieci i teraz chyba teściowie. Twój partner, z którym np mieszkałaś 10 lat i z którym razem kupiliście dom, urządziliście, spłacaliście meble, po Twojej śmierci zapłaci podatek od spadku, na który sam pracował. To chore jesttak tak... informacje dostanie ten ktos ale w szpitalu na intensywnej bedzie mial go... do powiedzenia.. niestety... to jest tylko odnosnie praw pacjenta i ochrona danych osobowych itp itp..niby tak, ale w testamencie możesz zapisać wszystko komukolwiek. a w przychodni u mnie jak do ginekologa szłam to musiałam wskazać dowolną osobę (niekoniecznie z rodziny), która może być informowana o moim stanie zdrowia.W praktyce chyba nie jest to takie proste. Nie jestem prawnikiem
28 stycznia 2013, 14:36
Bo takie jest zapotrzebowanie społeczne ?..... po cholere tworzyc jakikolwiek nowy twór(zwiazek partnerski)
28 stycznia 2013, 14:38
Zapotrzebowanie spoleczne to jest na prace, dobra opieke spoleczna i zdrowotna, na nowe drogi itd.....a te zwiazki partenskie to jest temat zastepczy i wkurza mnie to bo zamiast mowic i pracowac nad rzeczami naprawde istotnymi to sie oni wszyscy pierdami zajmuja. To sa psrawy kosmetyczne ktore sie zalatwia jak juz panstwo stoi dobrze na nogach i prosperuje a u nas wszystko od d***y strony jak zwykle:/Bo takie jest zapotrzebowanie społeczne ?..... po cholere tworzyc jakikolwiek nowy twór(zwiazek partnerski)
28 stycznia 2013, 14:45
28 stycznia 2013, 14:48
A tak w ogóle, to dlaczego niektórych, aż tak bardzo drażni ten projekt ustawy? Przecież to tylko przepis, nic wielkiego, błahostka która uprościłaby życie parom, które z przeróżnych powodów nie są zainteresowane ślubem...