Temat: związki partnerskie (heteroseksualne)

Czegoś nie czaję. Może mnie ktoś oświeci, bo chyba jestem jakaś ograniczona...
Trąbi się teraz o związkach partnerskich, o ile rozumiem to doskonale jeśli chodzi o pary homoseksualne (i ten aspekt tutaj pomijam), to kompletnie nie rozumiem tego w kontekście par hetero, które też wypowiadają się na ten temat w mediach.
Po cóż parom heteroseksualnym związek partnerski? Dlaczego nie mogą wziąć zwykłego ślubu w USC? Rozumiem jeśli ktoś w ogóle nie ma zamiaru w jakikolwiek sposób formalizować swojego związku, OK. Jednak mówienie, ślubu nie chcemy, świetny byłby dla nas związek partnerski, wielce mnie dziwi. Słyszy się: "kochamy się i nie potrzebny nam żadnej papier". A czy umowa partnerska, to nie papier? Podpisanie dokumentu w USC przecież załatwia sprawę w kwestiach dowiadywania się o stanie zdrowia itp. Także moje pytanie: w czym problem?

 

Agaszek napisał(a):

orangejuice.19 napisał(a):

...nie porównuje homoseksulatistów do pedofilów, nic mnie życie geja nie obchodzi i nie ma dla mnie znaczenia czy ich związki zostaną zalegalizowane, poniewaz ta sprawa nijak mnie nie dotyczy aczkolwiek nie jestem za tym by każdą głupotę z zachodu odrazu przenosić do naszego kraju. 
Pytanie tylko czy Państwo ma dbać tylko o dobro większości ? Czy nie wypadałoby, aby również mniejszości (min. seksualne) miały takie same prawa co reszta społeczeństwa ? W końcu oni nie są kosmitami, to też są Polacy

face2face napisał(a):

Niestety muszę się z tym zgodzić. "Nie chcę być niczyją żoną". To dlaczego ta osoba chce mieć prawa jakie w RP przysługują właśnie żonie? Ja mogę nie chcieć, żeby ktoś sobie podpisał umowę i miał takie prawa jakie ja mam w związku małżeńskim, skoro w nim nie jest. Prawa chce mieć każdy, ale obowiązków najlepiej wcale.
Czemu nie chcesz ? W czym przeszkadzają Ci ludzie pozostający w związku partnerskim z prawami np. do dziedziczenia ? Teoretycznie ustawowe uregulowanie statusu takiego związku powinno być na rękę nam - podatnikom co zgrabnie opisała Agataq. Tak podpowiada logika ...

Nie mówię że panstwo ma dbać tylko o dobro większości ale wymyśladzie miliona udziwnien powoduje tylko masę komplikacji. Skoro jest zwiazek cywilny to po co jeszce wymyslac partnerski dla par heteroseksualnych?

Ludzie nie chcą przyjmować na siebie obowiązków, dlatego wymyslają coraz to łagodniejsze wersje. Po co związek partnerski? Nie lepiej po prostu zostać chłopakiem i dziewczyną do końca życia? Nie rozumiem problemu ludzi heteroseksualnym, to takie robienie z igły widły i czepianie sie kazdego szczegolu.


KtoPytaNieBladzi napisał(a):

jaki sens miałyby wtedy śluby cywilne ? żadnego sensu.


większej bzdury nie czytałam w życiu...
jaki sens mają śluby kościelne? Skoro dla ich prawnych konsekwencji i tak zawiera się obecnie coś co jest mieszaniną wiary i urzędowości? Sam kościelny ślub nigdy nic nie znaczył. Wcześniej mogłaś sobie zgodnie ze swoim światopoglądem deklarować coś tam przed klechą ale dla Pańswta do momentu zawarcia slubu cywilnego małżeństwa nie było.
Obecnie masz ślub konkordatowy - który jest deklaracją wynikającą z wiary przełożoną przez księdza na formularz i również przez młodych podpisaną.
To kościelny ślub bez cywilnego nie miał nigdy "sensu" a nie odwrotnie. Kontekst prawny nadawany jest dopiero poza kościołem

KotkaPsotka napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

KotkaPsotka napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

poczytaj projekt którejś ustawy, ona nie jest napisana po chińsku.Ja nie chcę zawierać małżeństwa, które z definicji czyni mnie nierówną z moim partnerem, tylko chciałabym właśnie zawrzeć związek partnerski, który reguluje kwestie dziedziczenia, własności etc, a nie np dzieci, nazwisk i tym podobnych pierdół. Poza tym, łatwiej go rozwiązać, jakby. 
a w czym czyni ci nie rowna?
nie życzę sobie być żoną, tak w ogólności. I nie chcę wybierać nazwiska dla mojego dziecka, zanim w ogóle wpadnę na pomysł, że chcę je mieć. 
A co za roznica czy jestes czyjas zona czy partnerka? Roznica jest tylko w nazwie i chyba nei warto po to robic wielkiej akcji zmiany przepisow?

krolowamargot1 napisał(a):

KotkaPsotka napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

kleopatrra napisał(a):

beatrx napisał(a):

Agaszek napisał(a):

W praktyce chyba nie jest to takie proste. Nie jestem prawnikiem
niby tak, ale w testamencie możesz zapisać wszystko komukolwiek. a w przychodni u mnie jak do ginekologa szłam to musiałam wskazać dowolną osobę (niekoniecznie z rodziny), która może być informowana o moim stanie zdrowia.
tak tak... informacje dostanie ten ktos  ale w szpitalu na intensywnej bedzie mial go... do powiedzenia.. niestety... to jest tylko odnosnie praw pacjenta i ochrona danych osobowych itp itp..
w kwestii testamentu- owszem, możesz zapisać co komu chcesz. Ale pojawia się problem z podatkiem od spadku, bo nie płacą go tylko ci z pierwszej grupy podatkowej- rodzice, mąż/żona/dzieci i teraz chyba teściowie. Twój partner, z którym np mieszkałaś 10 lat i z którym razem kupiliście dom, urządziliście, spłacaliście meble, po Twojej śmierci zapłaci podatek od spadku, na który sam pracował. To chore jest
No to trzeba bylo zalegalizowac zwiazek w usc i nei bylo by problemu.
nie rozwiązuj problemu, którego nie ma. My- w sensie zwolennicy związków partnerskich, nie zabraniamy Wam- zwolennikom ślubów, brania ich. Związek partnerski to jest umowa cywilno-prawna i żeby ją rozwiązać nie potrzeba sędziego, który podejmie decyzję za dwoje dorosłych ludzi, czy mogą przestać być parą, czy nie.To jest jedna z możliwości i ja chcę taką mieć.
Ja nie jestem ani zwolennikiem ani przeciwnikiem ani malzenstw ani zw.partnerskich. Dla mnie to to samo. Blad nie lezy w ustawie o malzenstwie tylko w tym ze jest taki zwiazek trudno jak sama napsialas rozwiazac. Za to nalezy sie zabrac a nie tworzyc nastepne przepisy.

dokłanie. tworzenie nowych przepisów stworzy jeszce wieksze komplikacje. zwlaszcza ze będą rozwody i jeszce dodatkowo "rozwiązywanie umów" w związkach partnerskich ktore znow bedą sie rzadzic innymi prawami i w ogole. moze stworznmy indywidualny kodeks do kazdego bo kazdy jest inny. Bezsens dla mnie i tyle. 

Agaszek napisał(a):

kraaa napisał(a):

..... po cholere tworzyc jakikolwiek nowy twór(zwiazek partnerski)
Bo takie jest zapotrzebowanie społeczne ?

Zapotrzebowanie spoleczne to jest na prace, dobra opieke spoleczna i zdrowotna, na nowe drogi itd.....a te zwiazki partenskie to jest temat zastepczy i wkurza mnie to bo zamiast mowic i pracowac nad rzeczami naprawde istotnymi to sie oni wszyscy pierdami zajmuja. To sa psrawy kosmetyczne ktore sie zalatwia jak juz panstwo stoi dobrze na nogach i prosperuje a u nas wszystko od d***y strony jak zwykle:/
Pasek wagi

KotkaPsotka napisał(a):

Agaszek napisał(a):

kraaa napisał(a):

..... po cholere tworzyc jakikolwiek nowy twór(zwiazek partnerski)
Bo takie jest zapotrzebowanie społeczne ?
Zapotrzebowanie spoleczne to jest na prace, dobra opieke spoleczna i zdrowotna, na nowe drogi itd.....a te zwiazki partenskie to jest temat zastepczy i wkurza mnie to bo zamiast mowic i pracowac nad rzeczami naprawde istotnymi to sie oni wszyscy pierdami zajmuja. To sa psrawy kosmetyczne ktore sie zalatwia jak juz panstwo stoi dobrze na nogach i prosperuje a u nas wszystko od d***y strony jak zwykle:/


 KotkaPsotka na premiera! 
A tak w ogóle, to dlaczego niektórych, aż tak bardzo drażni ten projekt ustawy? Przecież to tylko przepis, nic wielkiego, błahostka która uprościłaby życie parom, które z przeróżnych powodów nie są zainteresowane ślubem...
Chodzi o to, że związek partnerski łatwiej rozwiązać niż małżeństwo.
Pasek wagi

Wielokropka napisał(a):

A tak w ogóle, to dlaczego niektórych, aż tak bardzo drażni ten projekt ustawy? Przecież to tylko przepis, nic wielkiego, błahostka która uprościłaby życie parom, które z przeróżnych powodów nie są zainteresowane ślubem...

Z jakich przeróżnych powodów? Bo ja tylko słyszałam: "nie chcę być niczyją żoną" i "rozwody".

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.