Temat: Chciałabym i nie....

Trudny ze mnie przypadek. Ale od początku!!!
Mam męża-szczęśliwa z nas para, 2 dzieci. Teraz go nie ma wyjechał. Spotkałam niedawno swojego byłego, który mnie nie poznał, ja go też. Nie widzieliśmy się 8 lat! O tym że to on uświadomiła mnie koleżanka. Przytył okropnie. Zawsze był chudzielcem, teraz na pewno ma nadwagę. Widziałam go przez chwilę i wiecie co??? Dziś miałam przeczucie że przyjdzie znów do mojego miejsca pracy! Nie przyszedł, a ja czuję się zawiedziona. Nie wiem skąd o się bierze. On bardzo mnie kiedyś zranił, tak okropnie bardzo, że straciłam zupełnie poczucie własnej wartości. Nie wiem czego bym chciała??? Nie wiem dlaczego tak bardzo pragnę z nim porozmawiać!!! Nie wiem co mam o tym mysleć!!! Przeciez jestem szczęśliwa z mężem!!! Na co ja liczę???? Napiszcie co ja mam począć!!! Dusi mnie brak jego kontaktu czuję się jak w klatce!!! Może któras z was tak miała???? POMOCY!!!!
ja tak miałam; kazdy zajałs ie swoim życiem i tobie tez to radze
moze po prostu masz nadzieje gdzieś w głebi duszy że usłyszysz od niego przepraszam ........i moze tego przepraszam tak tobie brakuje.
Pasek wagi

ja bym się trzymała pierwszej informacji, która podałaś - mam męża, jesteśmy szczęśliwą parą

nie psuj tego, nie wchodź drugi raz do tej samej rzeki

a to jest zrozumaiłe jak dla mnie taka "tesknota" chcesz tego kontaktu ale musisz byc cierpiliwa daj czas bedzie chcial to sie spotkacie Ty nie wychodz z ta inicjatywa. Co do byłych tez tak miałam że po latach zobaczyłam Go w autobusie gapisliśmy się na siebie, ale żadne nie podeszło ja potem troche przezywałam od tak wracalam myślami ale czasmi nie warto wiec sie nie martw !
A ja mam tak samo teraz. Mąż, dziecko, wszystko ok. I były, które cholernie mnie zranił, a bez którego nie potrafię normalnie żyć. Jesteśmy w stałym kontakcie. On ma dziewczynę, mieszkają razem. Ale i tak piszemy ze sobą... Była nawet sytuacja, że mąż dowiedział się, że z nim piszę... Ale wziął winę na siebie, uznał, że za mało okazuje mi uczuć, że za mało mi pomaga. Obiecał, że się zmieni, a ja, że zerwę z nim kontakt. Oboje wytrzymaliśmy krótko w tych obietnicach. Mąż jest jaki był, a ja znowu z nim piszę. Mam wyrzuty sumienia, ale ciężko mi przestać...

Tak wiec rozumiem Cię. Nie potępiam. Ale też nie popieram Twojego (ani swojego) postępowania. Wiem, jak trudno czasami uwolnić się od przeszłości. Może jest coś, czego teraz Ci brakuje, a co on Ci dawał? Ja wiem, że z moim byłym nie mogłabym dłużej być i nigdy nie stworzylibyśmy rodziny. Może to jakiś sentyment do czasów młodości (ja miałam 17 lat jak z nim byłam, piękne czasy liceum)? Trzeba z tym żyć i uważać, żeby za daleko się nie posunąć... Jedna z Vitalijek napisała mi kiedyś w tej sprawie, że nie warto poświęcać wszystkiego, co się ma dla jednej krótkiej chwili... I choć były mieszka 1500km ode mnie- zawsze mam to w sercu. Tak na wszelki wypadek.
Może nie rozstaliście się jak trzeba, w cywilizowany sposób i do tej pory czegoś Ci brakuje. Natomiast nie wiem, czy dobrym pomysłem jest tęsknota za spotkaniem z Nim. Jak zareagowal na Twój widok? Zrobiło mu się głupio, uśmiechnął się? Jeśli sam nie dąży do rozmowy to nie zaprzątaj sobie głowy z porządkowaniem spraw, za które on nie chce Cię np. przepriosic
Pasek wagi
To chyba normalne. Nie wiem jak ja bym się zachowała gdybym spotkała byłego, a tez miałam z nim przeboje i rozstaliśmy się w atmosferze wręcz wojennej. Czasem taki sentyment nachodzi zwłaszcza jak się kogoś zobaczy. Ja bym to olała i wymiotła takie myśli z głowy. Nie warto sobie niszczyć życia dla jednego wspomnienia.
Pasek wagi
Zajmij sie swoim zyciem. Zyj terazniejszoscia i przyszloscia a nie przeszloscia.
Trzymaj się od byłego z daleka. Nie są ci potrzebne przelotne romanse. Pewnie nic się nie zmienił i znów byś tylko cierpiała.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.