Temat: Mam obawy związane z moim chłopakiem, ale czy słuszne?

Mam mały problem, a w sumie to nie wiem czy to problem, czy tylko moje bezpodstawne zmartwienia, ale nie daje mi to spokoju. Głupio to tak opisywać, ale cóż, chcę poznać opinie ,,z zewnątrz'', bo potrafią przedstawić różne punkty widzenia... Otóż razem z moim chłopakiem i kilkoma innymi osobami lecimy w ferie, które zaczynają się już za parę dni, na tydzień do Szwajcarii, na narty itp. Im bliżej tego wyjazdu, tym bardziej się denerwuję, bo to mój pierwszy ,,prawdziwy'' chłopak (a ja nie jestem jego pierwszą ,,prawdziwą'' dziewczyną, on już był ze swoją poprzednią dziewczyną i tą przed poprzednią na podobnych wyjazdach, więc na pewno się nie stresuje) i tak dużo czasu bez naraz razem jeszcze nie spędziliśmy. Zostałam ,,nastraszona'', że... to może doprowadzić nawet do zerwania, bo będziemy razem przez ten tydzień, ciągle, praktycznie jak małżeństwo (słowa mojej kochanej BFF, która rozpaliła we mnie obawy, jest w tym mistrzynią...), że poznamy się bliżej, może nawet za blisko i z tych stron, których nie znamy nie ,,mieszkając'' ze sobą :O Może po prostu myślę jakoś dziwnie i niedojrzale, ale obawy mam, wcześniej nawet tym się nie przejmowałam ani nie patrzyłam na to z takiej strony. Bardzo mi na nim zależy, jemu chyba na mnie też, jesteśmy razem do września ubiegłego roku... Zaznaczę, że ja mam 16 lat (rocznikowo 17), a on 18 (rocznikowo 19), więc to nie jest mega poważny związek poważnych i dojrzałych ludzi i wiadomo, że nieistotne szczegóły czasem mogą coś popsuć. Nie wiem czy to normalne, że tak się martwię... Chciałabym wiedzieć jak to było z wami, jak wspominacie pierwszy taki ciągły pobyt ze sobą? Bo jak tak o tym myślę to nawet kiedy razem z przyjaciółką lub przyjaciółkami jesteśmy razem na wakacjach i w ogóle wyjazdach (a mamy w tym doświadczenie, jesteśmy dość często, bo po prostu zwykle moi rodzice i ich pozwalają zabierać koleżanki żeby się nie nudzić) to ZAWSZE musimy przynajmniej raz o coś się na siebie śmiertelnie obrazić, nie mówiąc już o ciągłych kłótniach :P W naszym przypadku to nic groźnego, ale z chłopakiem to co innego... Czy moje obawy są słuszne? Na co dzień jak na razie w ogóle się nie kłócimy. Może w takim razie nie powinnam być z nim w pokoju, ale dziwnie byłoby to zmieniać i nie wiem co by o tym pomyślał, nie wiedziałabym jak to wytłumaczyć, bo według oficjalnej wersji dla rodziców nie będziemy razem, ale tak naprawdę zaplanowaliśmy inaczej, poza tym wolałabym z nim. Jak wy wspominacie taki pierwszy długi pobyt z chłopakiem? Z jednej strony nie będziemy przecież prawie wcale sami, będzie pełno innych osób, ale z drugiej... Sama nie wiem :/
Wszystkie nasze błędy odbijają się na nas, wiec bądźcie ostrożni z kłótniami. No i przede wszystkim wyrozumienie, jedziecie odpocząć i dobrze się bawić a nie kłócić  Nastaw się na to pozytywnie! 
Nie oburzaj się, mam siostrę w Twoim wieku i nie chciałabym, żeby zrobiła coś głupiego na wyjeździe czego potem żałowałaby całe życie, a niestety 19-latek ma tylko jedno w głowie. Nawet 23 latek ma tylko jedno w głowie w sumie :P
A że się poznacie lepiej? Nadal nie rozumiem czego się boisz? Ciesz się wyjazdem i zastanawiaj tylko nad tym jakie fajne ciuchy spakować :P Chyba, że się martwisz, co będzie jak on pozna bliżej Ciebie, czy się nie zawiedzie itd. Wyznaję jedną złotą zasadę: jak ja komuś nie pasuję, to tym bardziej on mi nie pasuje :P Baw się dobrze ;)
pogratulac BBf ;) skoro sie dogadujecie to rownie dobrze na takim wyjezdzie mozecie sie jeszcze bardziej do siebie zblizyc
teen, bo może jeszcze nie wiesz, ale przyjaciółki zawsze dają najlepsze rady odnośnie związków... szkoda, że właśnie w stylu zostaw go, nie ułoży się Wam, to dupek :P

Madanna napisał(a):

Nie oburzaj się, mam siostrę w Twoim wieku i nie chciałabym, żeby zrobiła coś głupiego na wyjeździe czego potem żałowałaby całe życie, a niestety 19-latek ma tylko jedno w głowie. Nawet 23 latek ma tylko jedno w głowie w sumie :PA że się poznacie lepiej? Nadal nie rozumiem czego się boisz? Ciesz się wyjazdem i zastanawiaj tylko nad tym jakie fajne ciuchy spakować :P Chyba, że się martwisz, co będzie jak on pozna bliżej Ciebie, czy się nie zawiedzie itd. Wyznaję jedną złotą zasadę: jak ja komuś nie pasuję, to tym bardziej on mi nie pasuje :P Baw się dobrze ;)
Nie sądzę żebym mogła zrobić coś, czego będę żałować przez całe życie :)

Przeczytałam wszystkie odpowiedzi i naprawdę się cieszę, że jednak napisałam, dziękuję wam :D Bo zanim się zdecydowałam to zastanawiałam się czy jest w ogóle sens w pytaniu ;) Gdybym tutaj nie napisała, to pewnie jeszcze bardziej bym się przejmowała i to nie sama z siebie, bo ja nie miałam żadnych wątpliwości do czasu rozmowy z przyjaciółką... Ale już nieważne, postaram się nie przejmować, poza tym już niedługo sama się przekonam o tym jak się to potoczy, może nawet będzie jeszcze lepiej między nami :)

cancri napisał(a):

teen, bo może jeszcze nie wiesz, ale przyjaciółki zawsze dają najlepsze rady odnośnie związków... szkoda, że właśnie w stylu zostaw go, nie ułoży się Wam, to dupek :P
Heh, szczególnie te, które nie mają zbytnio powodzenia w związkach... :P Ta, z która rozmawiałam najdłużej wytrzymała (albo chłopak z nią wytrzymał) w związku 5 tygodni.

cancri napisał(a):

teen, bo może jeszcze nie wiesz, ale przyjaciółki zawsze dają najlepsze rady odnośnie związków... szkoda, że właśnie w stylu zostaw go, nie ułoży się Wam, to dupek :P
Ooo święte słowa!

ewelka16 napisał(a):

Mama Ci pozwala jechać na tydzień na ferie? Zazdroszczę, i możecie się śmiać, ale ja mam 22 lata, a matka nadal mi nie pozwala :oMyślę, że wymyślasz sobie problemy, nic się nie stanie, spędzicie fajnie czas.Nie świruj ;)

WTF?? 

teenspirit napisał(a):

cancri napisał(a):

teen, bo może jeszcze nie wiesz, ale przyjaciółki zawsze dają najlepsze rady odnośnie związków... szkoda, że właśnie w stylu zostaw go, nie ułoży się Wam, to dupek :P
Heh, szczególnie te, które nie mają zbytnio powodzenia w związkach... :P Ta, z która rozmawiałam najdłużej wytrzymała (albo chłopak z nią wytrzymał) w związku 5 tygodni.

No to nie dziwota ;-) Chociaż to nie ma znaczenia tak naprawdę czy ona ma jakiś staż, czy nie ma. Jakoś tak jest, że osobom postronnym łatwiej powiedzieć jest odejdź.

A gdzie jedziecie na narty? Do Zermattu? :P

cancri napisał(a):

teenspirit napisał(a):

cancri napisał(a):

teen, bo może jeszcze nie wiesz, ale przyjaciółki zawsze dają najlepsze rady odnośnie związków... szkoda, że właśnie w stylu zostaw go, nie ułoży się Wam, to dupek :P
Heh, szczególnie te, które nie mają zbytnio powodzenia w związkach... :P Ta, z która rozmawiałam najdłużej wytrzymała (albo chłopak z nią wytrzymał) w związku 5 tygodni.
No to nie dziwota ;-) Chociaż to nie ma znaczenia tak naprawdę czy ona ma jakiś staż, czy nie ma. Jakoś tak jest, że osobom postronnym łatwiej powiedzieć jest odejdź.A gdzie jedziecie na narty? Do Zermattu? :P
Nie, do Gstaad :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.