Temat: Spotkania z chłopakiem.

Cześć dziewczyny.

Jestem ciekawa jak wyglądały wasze spotkania z chłopakiem na początku związku. Czy spotykaliście się tylko na mieście? Czy może u Was w domu, czy u niego??

Mam problem z rodzicami, nie podoba im się to, że chcemy się spotykać raz u mnie raz u niego. Owszem czasami spotykamy się na mieście, ale moje miasto nie oferuje wielu rozrywek. Moi rodzice najchętniej przystaliby na to, żeby mój chłopak przyjeżdzał ciągle do mnie.

Pasek wagi
Masz 20 lat i Twoi rodzice uważają, że nie powinniście się spotykać u niego w domu? To trochę patologiczna sytuacja, jesteś dorosłą kobietą. U mnie zawsze było tak, że spotkania głównie w domach. I nigdy nikt nie widział w tym nic złego.

No własnie... Byłam u niego 2 razy w domu i zawsze była jego mama. Nic się takiego nie działo, grzecznie siedzieliśmy i gadaliśmy.

 

Pasek wagi
Masz 20 lat i Twoi rodzice powinni się pogodzić że już jesteś dojrzałą kobietą która może sama decydować o sobie :-)
Miałam 18,5 lat jak poznałam mojego (teraz już męża),jest starszy o 10 lat i nigdy nie mieliśmy problemów ze strony rodziny.
U nas miłość szybko wybuchła i z tego co pamiętam dwa pierwsze spotkania były na mieście (kino,pizza coś w tym stylu). A tak najwięcej  czasu spędzaliśmy u niego w mieszkaniu bo sam mieszkał.Ale oczywiście bywaliśmy też u mnie czy u jego rodziców na tak zwanej kawce.

Ja nawet nie mieszkam w mieście, więc na wsi gdzie mielibyśmy się spotykać? na przystanku? 1,2 spotkanie jak było w miarę ciepło (a przynajmniej nie bardzo zimno:P) były w takiej większej wsi. Głównie spacerowaliśmy, w sumie to przez 1 czy 2h chodziliśmy dookoła wsi:D a później już u mnie w domu

Wiecie, to nie jest tak, że oni mnie zamkną w pokoju i nie wypuszczą.

Tomek jest starszy o 9 lat. Im chodzi bardziej o to, co ludzie powiedzą. I żeby on się o mnie starał.

W sumie to nie chciałabym, żeby on sobie myślał, że do mnie zadzwoni i ja w podskokach będe do niego lecieć. Hmm chcialabym żeby częściej do mnie przyjeżdzał, ale chyba mu to prosto z mostu powiem. Co myślicie?

Pasek wagi
Zarówno na początku związku jak i teraz (jesteśmy razem od września, na początku spotykaliśmy się rzadziej, teraz dużo częściej) spotykamy się na mieście ok 4 razy w tygodniu gdzieś razem wychodzimy, przynajmniej na chwilę (jesteśmy dość zajęci i to raczej 2-3 na 4 spotkania to takie randki ,,ekspresowe''), do kawiarni, kina, knajpki, restauracji itp, oprócz tego przynajmniej raz w tygodniu idziemy razem na imprezę, albo na koncert czy coś w tym stylu. U niego albo u mnie spotykamy się rzadko, zaznaczę, że oboje mieszkamy z rodzicami (on ma 18 lat, ja 16) i ani jego, ani moi rodzice nie mają nic przeciwko, bardzo popierają nasz związek. Jego rodzice lubią mnie, nawet bardzo... A moi lubią jego, ale my wolimy się spotykać ,,na mieście'', w domach zdecydowanie dużo rzadziej ;) Al enie wyobrażam sobie takiej sytuacji żeby rodzice zabraniali nam się spotykać u niego albo gdziekolwiek indziej...

BedeMama92 napisał(a):

Masz 20 lat i Twoi rodzice uważają, że nie powinniście się spotykać u niego w domu? To trochę patologiczna sytuacja, jesteś dorosłą kobietą. U mnie zawsze było tak, że spotkania głównie w domach. I nigdy nikt nie widział w tym nic złego.


dokladnie. masakra . nie wyobrazam sobie non stop u mnie albo na miescie . a w domach u siebie zaczelismy przesiadywac , jak juz bylo wiadomo ,ze to nie przelotna znajomosc .
jezdzij do chlopaka i tyle
Pasek wagi

Matyliano napisał(a):

BedeMama92 napisał(a):

Masz 20 lat i Twoi rodzice uważają, że nie powinniście się spotykać u niego w domu? To trochę patologiczna sytuacja, jesteś dorosłą kobietą. U mnie zawsze było tak, że spotkania głównie w domach. I nigdy nikt nie widział w tym nic złego.
dokladnie. masakra . nie wyobrazam sobie non stop u mnie albo na miescie . a w domach u siebie zaczelismy przesiadywac , jak juz bylo wiadomo ,ze to nie przelotna znajomosc .jezdzij do chlopaka i tyle

 

Tylko, ze mieszkamy jakies 1,5h drogi od siebie. Dlatego myslę, że spotkania raz u mnie, raz u niego będą spoko.

Pasek wagi
Jeśli chodzi i pierwszego chłopaka (bo wtedy mieszkałam z rodzicami) to przez długi czas nawet nie wiedzieli, że kogoś mam. On był z miasta, do którego dojeżdżałam do LO. Spotykaliśmy się głównie na mieście bo on mieszkał z babcią w małym mieszkanku. Później jak już przeprowadził się do domu, który kupili rodzice to spotykaliśmy się u niego.
Kilka razy u mnie ale to już pod koniec związku :)

W tym związku to już było zupełnie inaczej. Bo on mieszkał z moim kolegą w pokoju, ja miałam też koleżanki na głowie i spotykaliśmy się na zmianę u nas (ale to na noclegi) a tak całe dnie na mieście. Po 3 miesiącach zamieszkaliśmy razem i spotykanie się skończyło :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.