Temat: do mam, jak radzicie sobie z niesfornym dzieckiem

Hej, chciałam zapytać Was jakie są Wasze metody jeśli chodzi o nieforne dziecko. Mam problem z moim 3 latkiem, nigdy nie myslałam, że będę mieć takie problemy, które nadawały by się np. do programu super niania. Mój synek jest bardzo fajnym, pogodnym dzieckiem, kocham go nad życie, ale czasem brakuje mi cierpliowości, jest strasznym rozrabiaką, własciwie mam wrażenie że jego misją jest co by tu przeskrobać, nie słucha się, muszę go prosić po kilka razy o zrobienie czegoś np, posprzątanie zabawek, a przy tym jest tak sprytny w tym wszystkim, że jak coś przeskrobie zaraz do omnie biegnie i woła przepraszam i kocham Cie mamusiu. Mnie już opadają ręce z tego wszystkiego, jak gdzieś idziemy to zawsze muszę brać kogoś do pomocy bo z nim nie dam rady np. jak u lekarza, wszystkie dzieci siedzą koło mam, o on biega, zaczepia panie w rejestracji, przestawia krzesła, zrzuca gazetki reklamowe itd, u lekarza po badaniu np. ktoś musi mi go pilnować, żebym dowiedziała się jakie leki mu dać i tak dalej, bo mi ucieka albo coś broi. Ja już nie mam siły, zastanawiam się czy nie iść z nim do psychologa, sama nie wiem co robić, babcie mówią, że muszę to przeżyć, że to chłopak, musi się wyszaleć, że ja byłam taka sama itd. Co o tym myślicie, gdzie popełniłam błędy. Dziękuję z góry z odpowiedzi.
Ja mam 6 latka z adhd i niestety ale musze powiedzieć ze dyscyplina to podstawa. Kiedy Jakub ma gorszy dzień niestety ale musze stosować karę. wyłączam TV nie ma bajek x-box jest schowany za karę sadzam do ksiązeczki i ćwiczę z nim malowanie rysowanie mowę wierszyki i tak w kółko, nie pozwalam usiąsć do komputera jak nie chce zabawek zbierac to ja to robie za niego ale wtedy lądują na szafie i za kare nie ma tego co lubi. a kiedy jest już bardzo źle wieczorem godzina 19,30- 20 zaprowadzam go do jego pokoju każe mu odmówić paciorek kłade do łóżka zamykam drzwi i spać . Największą karą dla dziecka jest zabranie mu tego na czym mu najbardziej zależy, i niestety ale musisz być twarda i nieugięta przez etap buziaczków i "kocham Cię mamusiu" też przechodziłam. A teraz Kubusiowi bardzo zależy żeby go chwalić stara się i jak tylko wracam z pracy z mężem od razu od progu woła że był grzeczny i nauczył się dzisiaj np... Trzymaj kciuki i pamiętaj stanowczość to podstawa

truskaweczkaaa napisał(a):

Truskaweczka69 napisał(a):

karny jeżyk=ale wszystko spokojnie, bez krzykuzero agresji. Spokoj, cierpliwość, konsekwencjaczęsto chwal, nagradzaj, dopinguj i doceniajdaj przyklad, nie wykladnie krytykuj, ale tłumacz, czasem po 100 razywspierajnie ma opcji by takie Twoje zachowanie i reagowanie nie przyniosło rezultatu.Jestem Mamą 2,5 latka. Dziecko nie wie co to krzyk, klaps, agresja slowna. Ale wie,  że za bicie mnie np będzie przez 2 minutki izolowany od zabawy i zabawek. Zawsze działa. Poza tym bardzo dużo z nim rozmawiam. Mamy taki sposób: jesli synek nie chce zrobic czegos, co musi (np myce ząbkow) to opowiadam mu historię o innym chlopczyku, ktory nie myl zabkow i mu sie popsuły itd, a potem juz chcial myć.Zagaduję i myjemy. To świetnie dziala, takie utożsamianie się z bohaterem mojej opowieści bo dziecko odrazu slucha jak chlopczyk sobie poradzil, co zrobil lub jakie byly konsekwencje (popsute zeby).Dziala do tego stopnia, że czesto moje dziecko w tego typu syt mowi "mamusiu opowiedz mi o tym chłopczku, który.... " :) itd.To jest też tak, że tak samo jak mama musi zachowywać się Tata. Jeden front. Nie ma że mama nie krzyczy,a  tata tak. Obydwoje muszą byc bardzo cierpliwi, nie surowi, a wyrozumiali, elastyczni. Warto też czasem dziecku ustąpić (dziś posprzątam za Ciebie), albo póść na kompromis ( pojeździmy na karulzeli jak powyciągamy zakupy z wozka a Ty mi pomożes- np) Poźniej dziecko też chętnie Ci ustąpi, pomoże, da się z nim na coś umówić, bo wie i widzi, że ten system działa, że słowo dane zawsze jest spełnianie.Nigdy nie składaj obietnic bez pokrycia, nie strasz, nie groź i nie kłam.Traktuj małego człowieka z szacunkiem, nie przeceniaj jego możliwości i pamiętaj, że on żyje na tym świecie 3 lata, a TY "30". I ma prawo wielu rzeczy nie rozumieć, dziwnie reagować itd...Kochać mądrze to wielka sztuka ale bardzo się opłaca....
właśnie tak staram się robić, ogólnie jak jesteśmy sami jest bardzo fajnie, synuś fajnie się bawi, malujemy, bawimy się plasteliną, czytam bajki itd, u mnie problem też jest gdy pojawia się publiczność, wtedy się wszystko zaczyna, mały zaczyna się popisywać, jeśli chodzi o wymyślanie bajek, to ja też mam taki sam sposób, mamy bajkę o Maciusiu i w zależności od potrzeb wymyślam historie, jest to ulubiona bajka mojego synka, wieczorem mówi mi np, opowiedź mi mamusiu jak maciuś poszedł na sanki, albo jak pojechał na zakupy.Jeśli chodzi o wspólny front z tatą to już jest gorzej, my ogólnie sie nie dogadujemy i mój mąż twierdzi, że do dziecka trzeba twardej ręki a nie jakieś tam dziwne kary, tłumaczenia itp


żądnej twardej ręki. Absoltnie. Zmien nastawienie mężą, podrzuć mu ksiażkę, gazetę, fora superniani, cokowlwiek!!! bo Synek ma sprzeczność w odbiorze skoro Ty inaczej, maż inaczej.

Natomast jeśli chodzi o zachowanie przed publicznością- to wychodz z towarzystwa. Koniec zabawy skoro jesteś niegrzeczny. Nie ma innego wyjścia bo publiczne karanie nie jest dobre, To są Wasze rozmówki, Wasze sprawy, bez udziały innych.
Dziecko należy wychowywać, nie hodować. Jasno ustalać granice, być konsekwentnym i stanowczym. To Ty jesteś matką, Ty ustalasz zasady, nie dziecko, na litość. Ustal je więc, ustal karę za złamanie zasad i się tego trzymaj. 3 lata to kumate dziecko, jak przetrwałaś bunt dwulatka?
Pasek wagi

Truskaweczka69 napisał(a):

truskaweczkaaa napisał(a):

Truskaweczka69 napisał(a):

karny jeżyk=ale wszystko spokojnie, bez krzykuzero agresji. Spokoj, cierpliwość, konsekwencjaczęsto chwal, nagradzaj, dopinguj i doceniajdaj przyklad, nie wykladnie krytykuj, ale tłumacz, czasem po 100 razywspierajnie ma opcji by takie Twoje zachowanie i reagowanie nie przyniosło rezultatu.Jestem Mamą 2,5 latka. Dziecko nie wie co to krzyk, klaps, agresja slowna. Ale wie,  że za bicie mnie np będzie przez 2 minutki izolowany od zabawy i zabawek. Zawsze działa. Poza tym bardzo dużo z nim rozmawiam. Mamy taki sposób: jesli synek nie chce zrobic czegos, co musi (np myce ząbkow) to opowiadam mu historię o innym chlopczyku, ktory nie myl zabkow i mu sie popsuły itd, a potem juz chcial myć.Zagaduję i myjemy. To świetnie dziala, takie utożsamianie się z bohaterem mojej opowieści bo dziecko odrazu slucha jak chlopczyk sobie poradzil, co zrobil lub jakie byly konsekwencje (popsute zeby).Dziala do tego stopnia, że czesto moje dziecko w tego typu syt mowi "mamusiu opowiedz mi o tym chłopczku, który.... " :) itd.To jest też tak, że tak samo jak mama musi zachowywać się Tata. Jeden front. Nie ma że mama nie krzyczy,a  tata tak. Obydwoje muszą byc bardzo cierpliwi, nie surowi, a wyrozumiali, elastyczni. Warto też czasem dziecku ustąpić (dziś posprzątam za Ciebie), albo póść na kompromis ( pojeździmy na karulzeli jak powyciągamy zakupy z wozka a Ty mi pomożes- np) Poźniej dziecko też chętnie Ci ustąpi, pomoże, da się z nim na coś umówić, bo wie i widzi, że ten system działa, że słowo dane zawsze jest spełnianie.Nigdy nie składaj obietnic bez pokrycia, nie strasz, nie groź i nie kłam.Traktuj małego człowieka z szacunkiem, nie przeceniaj jego możliwości i pamiętaj, że on żyje na tym świecie 3 lata, a TY "30". I ma prawo wielu rzeczy nie rozumieć, dziwnie reagować itd...Kochać mądrze to wielka sztuka ale bardzo się opłaca....
właśnie tak staram się robić, ogólnie jak jesteśmy sami jest bardzo fajnie, synuś fajnie się bawi, malujemy, bawimy się plasteliną, czytam bajki itd, u mnie problem też jest gdy pojawia się publiczność, wtedy się wszystko zaczyna, mały zaczyna się popisywać, jeśli chodzi o wymyślanie bajek, to ja też mam taki sam sposób, mamy bajkę o Maciusiu i w zależności od potrzeb wymyślam historie, jest to ulubiona bajka mojego synka, wieczorem mówi mi np, opowiedź mi mamusiu jak maciuś poszedł na sanki, albo jak pojechał na zakupy.Jeśli chodzi o wspólny front z tatą to już jest gorzej, my ogólnie sie nie dogadujemy i mój mąż twierdzi, że do dziecka trzeba twardej ręki a nie jakieś tam dziwne kary, tłumaczenia itp
żądnej twardej ręki. Absoltnie. Zmien nastawienie mężą, podrzuć mu ksiażkę, gazetę, fora superniani, cokowlwiek!!! bo Synek ma sprzeczność w odbiorze skoro Ty inaczej, maż inaczej. Natomast jeśli chodzi o zachowanie przed publicznością- to wychodz z towarzystwa. Koniec zabawy skoro jesteś niegrzeczny. Nie ma innego wyjścia bo publiczne karanie nie jest dobre, To są Wasze rozmówki, Wasze sprawy, bez udziały innych.

czasem nie mogę wyjść z towarzystwa, mam na myśli, że publicznością dla mojego dziecka są inne dzieci w przychodni, ludzie w sklepie, jeśli chodzi o męża to jest to przypadek niereformowalny, prędzej chyba się z nim rozwiodę niż coś wytłumaczę

krolowamargot1 napisał(a):

Dziecko należy wychowywać, nie hodować. Jasno ustalać granice, być konsekwentnym i stanowczym. To Ty jesteś matką, Ty ustalasz zasady, nie dziecko, na litość. Ustal je więc, ustal karę za złamanie zasad i się tego trzymaj. 3 lata to kumate dziecko, jak przetrwałaś bunt dwulatka?

kurcze ja nie hoduje mojego dziecka, mam zasady, granice i czasami po prostu to nie działa, u nas buntu dwulatka nie było, wszystko zaczeło się tak ok 2 miesiące temu

Psycholog do normalnego, pogodnego dzieciaczka? To nic nie da, jeżeli on potrzebuje się wyszaleć, to się wyszaleje.
Moja propozycja - zapisz go na jakiś sport, czy uprawiajcie sport razem. Skoro ma dużo energii, to po prostu musi ją rozładować, nie ma innej opcji. "Inne dzieci" widocznie mają inne potrzeby, a Ty powinnaś sprostać potrzebom swojego, zamiast je tłumić.
Ale coś nie działa, gdzieś robisz błąd. Nie jesteś za miękka?
Pasek wagi

truskaweczkaaa napisał(a):

Truskaweczka69 napisał(a):

truskaweczkaaa napisał(a):

Truskaweczka69 napisał(a):

karny jeżyk=ale wszystko spokojnie, bez krzykuzero agresji. Spokoj, cierpliwość, konsekwencjaczęsto chwal, nagradzaj, dopinguj i doceniajdaj przyklad, nie wykladnie krytykuj, ale tłumacz, czasem po 100 razywspierajnie ma opcji by takie Twoje zachowanie i reagowanie nie przyniosło rezultatu.Jestem Mamą 2,5 latka. Dziecko nie wie co to krzyk, klaps, agresja slowna. Ale wie,  że za bicie mnie np będzie przez 2 minutki izolowany od zabawy i zabawek. Zawsze działa. Poza tym bardzo dużo z nim rozmawiam. Mamy taki sposób: jesli synek nie chce zrobic czegos, co musi (np myce ząbkow) to opowiadam mu historię o innym chlopczyku, ktory nie myl zabkow i mu sie popsuły itd, a potem juz chcial myć.Zagaduję i myjemy. To świetnie dziala, takie utożsamianie się z bohaterem mojej opowieści bo dziecko odrazu slucha jak chlopczyk sobie poradzil, co zrobil lub jakie byly konsekwencje (popsute zeby).Dziala do tego stopnia, że czesto moje dziecko w tego typu syt mowi "mamusiu opowiedz mi o tym chłopczku, który.... " :) itd.To jest też tak, że tak samo jak mama musi zachowywać się Tata. Jeden front. Nie ma że mama nie krzyczy,a  tata tak. Obydwoje muszą byc bardzo cierpliwi, nie surowi, a wyrozumiali, elastyczni. Warto też czasem dziecku ustąpić (dziś posprzątam za Ciebie), albo póść na kompromis ( pojeździmy na karulzeli jak powyciągamy zakupy z wozka a Ty mi pomożes- np) Poźniej dziecko też chętnie Ci ustąpi, pomoże, da się z nim na coś umówić, bo wie i widzi, że ten system działa, że słowo dane zawsze jest spełnianie.Nigdy nie składaj obietnic bez pokrycia, nie strasz, nie groź i nie kłam.Traktuj małego człowieka z szacunkiem, nie przeceniaj jego możliwości i pamiętaj, że on żyje na tym świecie 3 lata, a TY "30". I ma prawo wielu rzeczy nie rozumieć, dziwnie reagować itd...Kochać mądrze to wielka sztuka ale bardzo się opłaca....
właśnie tak staram się robić, ogólnie jak jesteśmy sami jest bardzo fajnie, synuś fajnie się bawi, malujemy, bawimy się plasteliną, czytam bajki itd, u mnie problem też jest gdy pojawia się publiczność, wtedy się wszystko zaczyna, mały zaczyna się popisywać, jeśli chodzi o wymyślanie bajek, to ja też mam taki sam sposób, mamy bajkę o Maciusiu i w zależności od potrzeb wymyślam historie, jest to ulubiona bajka mojego synka, wieczorem mówi mi np, opowiedź mi mamusiu jak maciuś poszedł na sanki, albo jak pojechał na zakupy.Jeśli chodzi o wspólny front z tatą to już jest gorzej, my ogólnie sie nie dogadujemy i mój mąż twierdzi, że do dziecka trzeba twardej ręki a nie jakieś tam dziwne kary, tłumaczenia itp
żądnej twardej ręki. Absoltnie. Zmien nastawienie mężą, podrzuć mu ksiażkę, gazetę, fora superniani, cokowlwiek!!! bo Synek ma sprzeczność w odbiorze skoro Ty inaczej, maż inaczej. Natomast jeśli chodzi o zachowanie przed publicznością- to wychodz z towarzystwa. Koniec zabawy skoro jesteś niegrzeczny. Nie ma innego wyjścia bo publiczne karanie nie jest dobre, To są Wasze rozmówki, Wasze sprawy, bez udziały innych.
czasem nie mogę wyjść z towarzystwa, mam na myśli, że publicznością dla mojego dziecka są inne dzieci w przychodni, ludzie w sklepie, jeśli chodzi o męża to jest to przypadek niereformowalny, prędzej chyba się z nim rozwiodę niż coś wytłumaczę


w przychodni za zle zachowanie- ustal z nim, że np. nie puscisz mu bajeczki ulubionej w domu ( i badz konsekwentna) Jesli cos rozwala, niszczy itd- spróbuj to zagadać, czymś zainteresowac, bo podjerzewam, że on sie po prostu nudzi. bierzcie ksiazeczke ze soba np do przychodni

a co do męża to tłumacz jak dziecku.

BedeMama92 napisał(a):

Psycholog do normalnego, pogodnego dzieciaczka? To nic nie da, jeżeli on potrzebuje się wyszaleć, to się wyszaleje.Moja propozycja - zapisz go na jakiś sport, czy uprawiajcie sport razem. Skoro ma dużo energii, to po prostu musi ją rozładować, nie ma innej opcji. "Inne dzieci" widocznie mają inne potrzeby, a Ty powinnaś sprostać potrzebom swojego, zamiast je tłumić.

właśnie też na to wpadłam, chodzimy na razie na basen, zastanawiam się też nad jakimś innym sportem, a Wasi 3-latkowie np. na jakie inne zajęcia chodzą?

Przepraszam bardzo jesli Cię urażę ale moze jak Twoj synek był malutki ( zblizał sie do roczku, rok) to za bardzo go rozpieszczałas, pozwalałas? Wiesz, takie uwazanie mamus ,, jest jeszcze malutki, to tylko dziecko''?
Jestem chrzestna jednego 5-latka, niestety od małego mial na wszystko pozwalane i teraz nakazy, zakazy na nic sie zdają, zwyczajnie jest za pozno. W przedszkolu jest jeszcze gorzej 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.