- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 stycznia 2013, 11:57
19 stycznia 2013, 13:27
19 stycznia 2013, 13:28
właśnie tak staram się robić, ogólnie jak jesteśmy sami jest bardzo fajnie, synuś fajnie się bawi, malujemy, bawimy się plasteliną, czytam bajki itd, u mnie problem też jest gdy pojawia się publiczność, wtedy się wszystko zaczyna, mały zaczyna się popisywać, jeśli chodzi o wymyślanie bajek, to ja też mam taki sam sposób, mamy bajkę o Maciusiu i w zależności od potrzeb wymyślam historie, jest to ulubiona bajka mojego synka, wieczorem mówi mi np, opowiedź mi mamusiu jak maciuś poszedł na sanki, albo jak pojechał na zakupy.Jeśli chodzi o wspólny front z tatą to już jest gorzej, my ogólnie sie nie dogadujemy i mój mąż twierdzi, że do dziecka trzeba twardej ręki a nie jakieś tam dziwne kary, tłumaczenia itpkarny jeżyk=ale wszystko spokojnie, bez krzykuzero agresji. Spokoj, cierpliwość, konsekwencjaczęsto chwal, nagradzaj, dopinguj i doceniajdaj przyklad, nie wykladnie krytykuj, ale tłumacz, czasem po 100 razywspierajnie ma opcji by takie Twoje zachowanie i reagowanie nie przyniosło rezultatu.Jestem Mamą 2,5 latka. Dziecko nie wie co to krzyk, klaps, agresja slowna. Ale wie, że za bicie mnie np będzie przez 2 minutki izolowany od zabawy i zabawek. Zawsze działa. Poza tym bardzo dużo z nim rozmawiam. Mamy taki sposób: jesli synek nie chce zrobic czegos, co musi (np myce ząbkow) to opowiadam mu historię o innym chlopczyku, ktory nie myl zabkow i mu sie popsuły itd, a potem juz chcial myć.Zagaduję i myjemy. To świetnie dziala, takie utożsamianie się z bohaterem mojej opowieści bo dziecko odrazu slucha jak chlopczyk sobie poradzil, co zrobil lub jakie byly konsekwencje (popsute zeby).Dziala do tego stopnia, że czesto moje dziecko w tego typu syt mowi "mamusiu opowiedz mi o tym chłopczku, który.... " :) itd.To jest też tak, że tak samo jak mama musi zachowywać się Tata. Jeden front. Nie ma że mama nie krzyczy,a tata tak. Obydwoje muszą byc bardzo cierpliwi, nie surowi, a wyrozumiali, elastyczni. Warto też czasem dziecku ustąpić (dziś posprzątam za Ciebie), albo póść na kompromis ( pojeździmy na karulzeli jak powyciągamy zakupy z wozka a Ty mi pomożes- np) Poźniej dziecko też chętnie Ci ustąpi, pomoże, da się z nim na coś umówić, bo wie i widzi, że ten system działa, że słowo dane zawsze jest spełnianie.Nigdy nie składaj obietnic bez pokrycia, nie strasz, nie groź i nie kłam.Traktuj małego człowieka z szacunkiem, nie przeceniaj jego możliwości i pamiętaj, że on żyje na tym świecie 3 lata, a TY "30". I ma prawo wielu rzeczy nie rozumieć, dziwnie reagować itd...Kochać mądrze to wielka sztuka ale bardzo się opłaca....
19 stycznia 2013, 13:37
19 stycznia 2013, 13:39
żądnej twardej ręki. Absoltnie. Zmien nastawienie mężą, podrzuć mu ksiażkę, gazetę, fora superniani, cokowlwiek!!! bo Synek ma sprzeczność w odbiorze skoro Ty inaczej, maż inaczej. Natomast jeśli chodzi o zachowanie przed publicznością- to wychodz z towarzystwa. Koniec zabawy skoro jesteś niegrzeczny. Nie ma innego wyjścia bo publiczne karanie nie jest dobre, To są Wasze rozmówki, Wasze sprawy, bez udziały innych.właśnie tak staram się robić, ogólnie jak jesteśmy sami jest bardzo fajnie, synuś fajnie się bawi, malujemy, bawimy się plasteliną, czytam bajki itd, u mnie problem też jest gdy pojawia się publiczność, wtedy się wszystko zaczyna, mały zaczyna się popisywać, jeśli chodzi o wymyślanie bajek, to ja też mam taki sam sposób, mamy bajkę o Maciusiu i w zależności od potrzeb wymyślam historie, jest to ulubiona bajka mojego synka, wieczorem mówi mi np, opowiedź mi mamusiu jak maciuś poszedł na sanki, albo jak pojechał na zakupy.Jeśli chodzi o wspólny front z tatą to już jest gorzej, my ogólnie sie nie dogadujemy i mój mąż twierdzi, że do dziecka trzeba twardej ręki a nie jakieś tam dziwne kary, tłumaczenia itpkarny jeżyk=ale wszystko spokojnie, bez krzykuzero agresji. Spokoj, cierpliwość, konsekwencjaczęsto chwal, nagradzaj, dopinguj i doceniajdaj przyklad, nie wykladnie krytykuj, ale tłumacz, czasem po 100 razywspierajnie ma opcji by takie Twoje zachowanie i reagowanie nie przyniosło rezultatu.Jestem Mamą 2,5 latka. Dziecko nie wie co to krzyk, klaps, agresja slowna. Ale wie, że za bicie mnie np będzie przez 2 minutki izolowany od zabawy i zabawek. Zawsze działa. Poza tym bardzo dużo z nim rozmawiam. Mamy taki sposób: jesli synek nie chce zrobic czegos, co musi (np myce ząbkow) to opowiadam mu historię o innym chlopczyku, ktory nie myl zabkow i mu sie popsuły itd, a potem juz chcial myć.Zagaduję i myjemy. To świetnie dziala, takie utożsamianie się z bohaterem mojej opowieści bo dziecko odrazu slucha jak chlopczyk sobie poradzil, co zrobil lub jakie byly konsekwencje (popsute zeby).Dziala do tego stopnia, że czesto moje dziecko w tego typu syt mowi "mamusiu opowiedz mi o tym chłopczku, który.... " :) itd.To jest też tak, że tak samo jak mama musi zachowywać się Tata. Jeden front. Nie ma że mama nie krzyczy,a tata tak. Obydwoje muszą byc bardzo cierpliwi, nie surowi, a wyrozumiali, elastyczni. Warto też czasem dziecku ustąpić (dziś posprzątam za Ciebie), albo póść na kompromis ( pojeździmy na karulzeli jak powyciągamy zakupy z wozka a Ty mi pomożes- np) Poźniej dziecko też chętnie Ci ustąpi, pomoże, da się z nim na coś umówić, bo wie i widzi, że ten system działa, że słowo dane zawsze jest spełnianie.Nigdy nie składaj obietnic bez pokrycia, nie strasz, nie groź i nie kłam.Traktuj małego człowieka z szacunkiem, nie przeceniaj jego możliwości i pamiętaj, że on żyje na tym świecie 3 lata, a TY "30". I ma prawo wielu rzeczy nie rozumieć, dziwnie reagować itd...Kochać mądrze to wielka sztuka ale bardzo się opłaca....
czasem nie mogę wyjść z towarzystwa, mam na myśli, że publicznością dla mojego dziecka są inne dzieci w przychodni, ludzie w sklepie, jeśli chodzi o męża to jest to przypadek niereformowalny, prędzej chyba się z nim rozwiodę niż coś wytłumaczę
19 stycznia 2013, 13:42
Dziecko należy wychowywać, nie hodować. Jasno ustalać granice, być konsekwentnym i stanowczym. To Ty jesteś matką, Ty ustalasz zasady, nie dziecko, na litość. Ustal je więc, ustal karę za złamanie zasad i się tego trzymaj. 3 lata to kumate dziecko, jak przetrwałaś bunt dwulatka?
kurcze ja nie hoduje mojego dziecka, mam zasady, granice i czasami po prostu to nie działa, u nas buntu dwulatka nie było, wszystko zaczeło się tak ok 2 miesiące temu
19 stycznia 2013, 13:47
19 stycznia 2013, 13:51
czasem nie mogę wyjść z towarzystwa, mam na myśli, że publicznością dla mojego dziecka są inne dzieci w przychodni, ludzie w sklepie, jeśli chodzi o męża to jest to przypadek niereformowalny, prędzej chyba się z nim rozwiodę niż coś wytłumaczężądnej twardej ręki. Absoltnie. Zmien nastawienie mężą, podrzuć mu ksiażkę, gazetę, fora superniani, cokowlwiek!!! bo Synek ma sprzeczność w odbiorze skoro Ty inaczej, maż inaczej. Natomast jeśli chodzi o zachowanie przed publicznością- to wychodz z towarzystwa. Koniec zabawy skoro jesteś niegrzeczny. Nie ma innego wyjścia bo publiczne karanie nie jest dobre, To są Wasze rozmówki, Wasze sprawy, bez udziały innych.właśnie tak staram się robić, ogólnie jak jesteśmy sami jest bardzo fajnie, synuś fajnie się bawi, malujemy, bawimy się plasteliną, czytam bajki itd, u mnie problem też jest gdy pojawia się publiczność, wtedy się wszystko zaczyna, mały zaczyna się popisywać, jeśli chodzi o wymyślanie bajek, to ja też mam taki sam sposób, mamy bajkę o Maciusiu i w zależności od potrzeb wymyślam historie, jest to ulubiona bajka mojego synka, wieczorem mówi mi np, opowiedź mi mamusiu jak maciuś poszedł na sanki, albo jak pojechał na zakupy.Jeśli chodzi o wspólny front z tatą to już jest gorzej, my ogólnie sie nie dogadujemy i mój mąż twierdzi, że do dziecka trzeba twardej ręki a nie jakieś tam dziwne kary, tłumaczenia itpkarny jeżyk=ale wszystko spokojnie, bez krzykuzero agresji. Spokoj, cierpliwość, konsekwencjaczęsto chwal, nagradzaj, dopinguj i doceniajdaj przyklad, nie wykladnie krytykuj, ale tłumacz, czasem po 100 razywspierajnie ma opcji by takie Twoje zachowanie i reagowanie nie przyniosło rezultatu.Jestem Mamą 2,5 latka. Dziecko nie wie co to krzyk, klaps, agresja slowna. Ale wie, że za bicie mnie np będzie przez 2 minutki izolowany od zabawy i zabawek. Zawsze działa. Poza tym bardzo dużo z nim rozmawiam. Mamy taki sposób: jesli synek nie chce zrobic czegos, co musi (np myce ząbkow) to opowiadam mu historię o innym chlopczyku, ktory nie myl zabkow i mu sie popsuły itd, a potem juz chcial myć.Zagaduję i myjemy. To świetnie dziala, takie utożsamianie się z bohaterem mojej opowieści bo dziecko odrazu slucha jak chlopczyk sobie poradzil, co zrobil lub jakie byly konsekwencje (popsute zeby).Dziala do tego stopnia, że czesto moje dziecko w tego typu syt mowi "mamusiu opowiedz mi o tym chłopczku, który.... " :) itd.To jest też tak, że tak samo jak mama musi zachowywać się Tata. Jeden front. Nie ma że mama nie krzyczy,a tata tak. Obydwoje muszą byc bardzo cierpliwi, nie surowi, a wyrozumiali, elastyczni. Warto też czasem dziecku ustąpić (dziś posprzątam za Ciebie), albo póść na kompromis ( pojeździmy na karulzeli jak powyciągamy zakupy z wozka a Ty mi pomożes- np) Poźniej dziecko też chętnie Ci ustąpi, pomoże, da się z nim na coś umówić, bo wie i widzi, że ten system działa, że słowo dane zawsze jest spełnianie.Nigdy nie składaj obietnic bez pokrycia, nie strasz, nie groź i nie kłam.Traktuj małego człowieka z szacunkiem, nie przeceniaj jego możliwości i pamiętaj, że on żyje na tym świecie 3 lata, a TY "30". I ma prawo wielu rzeczy nie rozumieć, dziwnie reagować itd...Kochać mądrze to wielka sztuka ale bardzo się opłaca....
19 stycznia 2013, 13:52
Psycholog do normalnego, pogodnego dzieciaczka? To nic nie da, jeżeli on potrzebuje się wyszaleć, to się wyszaleje.Moja propozycja - zapisz go na jakiś sport, czy uprawiajcie sport razem. Skoro ma dużo energii, to po prostu musi ją rozładować, nie ma innej opcji. "Inne dzieci" widocznie mają inne potrzeby, a Ty powinnaś sprostać potrzebom swojego, zamiast je tłumić.
właśnie też na to wpadłam, chodzimy na razie na basen, zastanawiam się też nad jakimś innym sportem, a Wasi 3-latkowie np. na jakie inne zajęcia chodzą?
19 stycznia 2013, 13:57