Temat: przyjaciel do sexu?

hej dziewczyny chcialam poznac wasze zdanie na temat takiej znajomosci, czy sa tu takie ktore by sie zdccydowaly na taki rodzaj przyjazni? dodam ze nasza sytuacja jest troche inna, oboje jestesmy w kilkuletnich jzwiazkach z ktorych nie chcemy rezygnowac, ale jednoczesnie czujemy do siebie taki pociag ze az powietrze geste i nie ma czym oddychac kiedy razem jestesmy na zmianie haha, do niczego powaznego jeszcze nie doszlo, niemniej jednak, jako ze oboje jestesmy dorosli zdajemy sobie z tego sprawe, nawet rozmawialismy juz na ten temat, mimo wszystko jednak mam chyba jakies takie male wyrzuty sumienia... niby jestem szczesliwa z moim partnerem ale po kilku latach sex to juz nie to, nuda, rutyna itd po prostu na szybkiego zaspokajamy swoje potrzeby, nigdy nie bylam specjalnie romantyczna i nie mowie ze jest zle, jakies kwiatki kolacyjki i 4 godzinne mizianie przed i po nie jest mi potrzebne, ale chyba potrzebuje takiego odskoku, nawet jesli tylko po to zeby sprobowac i przekonac sie ze nie warto bylo, niewiem tylko czy pozniej wyrzuty sumienia mnie nie zjedza.. byla ktoras z was w takiej sytuacji?

...

OhStella napisał(a):

jak ten patriarchat wam zrył berety, biedne dziewczyny.. nic nie wiecie o związku tej dziewczyny, nie macie pojęcia jaką osobą jest jej facet, a OCENIACIE na potęgę z perspektywy Maryji.wstyd mi za was.


Trochę się zgodzę.
Nie rozumiem Was... dziewczyna zakłada wątek, bo czuje się zdezorientowana, przeżywa coś takiego pierwszy raz i nie potrafi sobie poradzić z silną fascynacją innym mężczyzną. Zamiast nazywać ją kurwą (ponieważ nikogo jeszcze nie zdradziła) można podpowiedzieć, że tego rodzaju 'zauroczenia' często zdarzają się przy długich związkach. Jednak gdy naprawdę KOCHAMY naszego partnera to chce nam się powstrzymać emocje a energię z tej fascynacji zamienić na próby poprawy relacji z naszym mężczyzną- to powinno działać na zasadzie impulsu "skoro pociągają mnie inni faceci, to jestem niezaspokojona/niedoceniana/ znudzona w związku- oj, źle się dzieje, trzeba nad tym popracować razem z partnerem, opowiedzieć mu o tym". Jeżeli nie masz na to ochoty/ siły/ wiesz, że i tak nic się nie zmieni to bądź uczciwa i rozstańcie się, bo będzie tylko gorzej.

imagugo napisał(a):

OhStella napisał(a):

jak ten patriarchat wam zrył berety, biedne dziewczyny.. nic nie wiecie o związku tej dziewczyny, nie macie pojęcia jaką osobą jest jej facet, a OCENIACIE na potęgę z perspektywy Maryji.wstyd mi za was.
Trochę się zgodzę.Nie rozumiem Was... dziewczyna zakłada wątek, bo czuje się zdezorientowana, przeżywa coś takiego pierwszy raz i nie potrafi sobie poradzić z silną fascynacją innym mężczyzną. Zamiast nazywać ją kurwą (ponieważ nikogo jeszcze nie zdradziła) można podpowiedzieć, że tego rodzaju 'zauroczenia' często zdarzają się przy długich związkach. Jednak gdy naprawdę KOCHAMY naszego partnera to chce nam się powstrzymać emocje a energię z tej fascynacji zamienić na próby poprawy relacji z naszym mężczyzną- to powinno działać na zasadzie impulsu "skoro pociągają mnie inni faceci, to jestem niezaspokojona/niedoceniana/ znudzona w związku- oj, źle się dzieje, trzeba nad tym popracować razem z partnerem, opowiedzieć mu o tym". Jeżeli nie masz na to ochoty/ siły/ wiesz, że i tak nic się nie zmieni to bądź uczciwa i rozstańcie się, bo będzie tylko gorzej.


chociaż nie uważam, że pociąg do innych facetów istnieje przez znudzenie partnerem. To jest wg mnie całkowicie ludzkie i normalne. Tylko, że ja uważam, że w tym wypadku mogą być następujące wyjścia:

1) ignoruje się to zauroczenie i naprawia związek
2) kończy się związek 
3) proponuje się partnerowi obustronny "skok w bok"

absolutnie nie popieram zdrady...
Pasek wagi

OhStella napisał(a):

jak ten patriarchat wam zrył berety, biedne dziewczyny.. nic nie wiecie o związku tej dziewczyny, nie macie pojęcia jaką osobą jest jej facet, a OCENIACIE na potęgę z perspektywy Maryji.wstyd mi za was.

A mi się wydaje, że niektórym feminizm zrył berety. Ja uważam, że jest uprawnienie i nie powinno się ranić nikogo - mężczyzny czy kobiety - tym bardziej jeśli się go rzekomo kocha. I nie uważam, że każdy mężczyzna zdradza więc kobiety nie powinny się oglądać i jak je zaswędzi między nogami to lecieć do innego. Przepraszam bardzo nie jesteśmy zwierzętami. Fascynacja fascynacją ale mózg chyba nie odparował, nie?


A nie wiem czy przeczytałaś więcej wypowiedzi autorki - że będą wiedzieli tylko oni, że partner się nie dowie bo ona nie chce go ranić. Jakie to kurde szlachetne. 


Ja nie neguję fascynacji neguję to co autorka chce zrobić i jak się "usprawiedliwia". Jak już fascynacja nastąpi to albo się grzecznie z partnerem rozstajemy i dajemu mu szanę na znalezienie kogoś kto go doceni i nie będzie ranił, albo ignorujemy fascynację. 

Albo tak jak napisała KtoPytaNieBladzi - niech przynajmniej oboje mają prawo do skoku w bok, więc trzeba partnera poinformować żeby też sobie poszedł się popuszczać. 


Gdyby taki post napisał facet byłaby podobna reakcja, tylko nie wiem czy znalazłaby się chociaż jedna kobieta, która by osobnika tego broniła. Także zastanówcie się. 

 

Nie musisz mieć wyrzutów po.... Tym gorzej.

Cookie89 napisał(a):

OhStella napisał(a):

jak ten patriarchat wam zrył berety, biedne dziewczyny.. nic nie wiecie o związku tej dziewczyny, nie macie pojęcia jaką osobą jest jej facet, a OCENIACIE na potęgę z perspektywy Maryji.wstyd mi za was.
A mi się wydaje, że niektórym feminizm zrył berety. Ja uważam, że jest uprawnienie i nie powinno się ranić nikogo - mężczyzny czy kobiety - tym bardziej jeśli się go rzekomo kocha. I nie uważam, że każdy mężczyzna zdradza więc kobiety nie powinny się oglądać i jak je zaswędzi między nogami to lecieć do innego. Przepraszam bardzo nie jesteśmy zwierzętami. Fascynacja fascynacją ale mózg chyba nie odparował, nie?A nie wiem czy przeczytałaś więcej wypowiedzi autorki - że będą wiedzieli tylko oni, że partner się nie dowie bo ona nie chce go ranić. Jakie to kurde szlachetne. Ja nie neguję fascynacji neguję to co autorka chce zrobić i jak się "usprawiedliwia". Jak już fascynacja nastąpi to albo się grzecznie z partnerem rozstajemy i dajemu mu szanę na znalezienie kogoś kto go doceni i nie będzie ranił, albo ignorujemy fascynację. Albo tak jak napisała KtoPytaNieBladzi - niech przynajmniej oboje mają prawo do skoku w bok, więc trzeba partnera poinformować żeby też sobie poszedł się popuszczać. Gdyby taki post napisał facet byłaby podobna reakcja, tylko nie wiem czy znalazłaby się chociaż jedna kobieta, która by osobnika tego broniła. Także zastanówcie się. 

muszę się zgodzić 
gdyby facet napisał, że jego laska się upasła jak świnia i go nie pociąga, jest bierna w łóżku, nie kręci go seks z nią  a ta Kasia z pracy jest atrakcyjna i temperamentna, to by już 30 stron było zawierających wszelkiego rodzaju wulgaryzmy i określenia męskich narządów w najbardziej wulgarnej postaci.

Jeśli któraś tam wyżej napisała, że nie zna faceta, który nie zdradza - to szczerze jej współczuję, niech się zgadza na dorabianie jej rogów z młodszymi i ładniejszymi, nie każda jednak musi tak żyć. Dla mnie zdrada to koniec związku. Wolałabym co 5lat  mieć innego faceta i być z nim szczęśliwa niż żyć z kimś całe życie i być dla niego obowiązkiem i służącą, a na seks by chodził do innych. sorry, mam większe ambicje. 
Dajecie się poniżać to jesteście poniżane, jeśli nie pozwolicie na poniżanie to nikt nie będzie was poniżał. 
a autorka jest po prostu żałosna. nawet nie ma odwagi zakończyć tej farsy i dać chłopakowi szansy na wartościową kobietę u jego boku. 
bardzo egoistyczne, zwierzęce, podłe, wyrachowane i szmaciarskie. 
a jeszcze jedno - jak któraś ma ochotę to niech korzysta teraz, bo za kilkanaście lat już będziecie za stare na bzykanie z przystojniakami. I wtedy takie zostają same jak palce, bo ani nikt już ich zerżnąć nie będzie chciał ani nikt takich nie pokocha. do seksu trzeba mieć ładne ciało, a żeby ktoś kogoś pokochał to trzeba mieć piękną duszę. a takie pannice za 20 lat nie będą mogły się poszczycić ani jednym ani drugim. 
Zrób jak chcesz. Tylko, czy potem będziesz umiała z tym żyć?
Pasek wagi
Innymi słowy, pytasz nas, czy powinnaś zdradzić mężczyznę, bo masz na to ochotę. Odpowiem - nie. Najlepiej skończ ten swój związek, bo to jakaś porażka, a nie związek, skoro masz ochotę zdradzić i poważnie się nad tym zastanawiasz. I nie mówię o tym, że robisz źle. Ale o tym, że taki związek oparty na kłamstwie i zdradach nie ma sensu. Wiesz, jak to by zabolało Twojego faceta, gdyby się dowiedział? Jeżeli Cię to nie rusza i nie powstrzymuje, to znaczy, że go nie kochasz, więc odpowiedź nasuwa się sama.
Jesu, tu same harcerki użalające się nad hipotetycznie biednym potencjalnie zdradzonym facetem. Ratunku. To ich związek, może on się na to godzi? Może to nie jest takie istotne? 
Pasek wagi

krolowamargot1 napisał(a):

Jesu, tu same harcerki użalające się nad hipotetycznie biednym potencjalnie zdradzonym facetem. Ratunku. To ich związek, może on się na to godzi? Może to nie jest takie istotne? 

Gdyby się godził to nie trzeba by było tego ukrywać ;] A autorka sama napisała, że mu nie powie żeby go nie ranić. 

Powtórzę to jeszcze raz jeżeli zwykła przyzwoitość jest wyśmiewana przez nazywanie "świętymi i harcerkami" to nie zazdroszczę Waszym partnerom. Naprawdę. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.