- Dołączył: 2012-11-11
- Miasto:
- Liczba postów: 195
10 stycznia 2013, 11:02
Ostatnimi czasy coraz częściej spotykam się z sytuacją gdy mój małż skrupulatnie zbiera cały tydzień paragoniki i zarzuca mnie nimi abym oddała mu połowę pieniędzy z nich.Trochę to dla mnie dziwna sytuacja - fakt - wszytsko płacimy na pół,mieszkanie,samochód,rachunki ale nikt nie mówił o jogurcie czy butelce wody,która ma też być na pół :/ To chore!Po porstu nie przepuści jednego grosza!Ja kiedy robię zakupy do domu to chwilę później albo paragon wyrzucam albo nawet go nie biorę ze sklepu.On za to każdą złotóweczkę sobie naprzykład notuje.Nie wiem o co mu chodzi,przecież dobrze zarabia,mamy odłożone oszczędności - a on zachowuje się jakby te 5 złotych miało uratować jego budżet.To dla mnie trochę dziwne ponieważ to chyba ja powinnam być taką "sknerą spożywczą" ponieważ to ja co dzień robię obiady i to ja co dzień kupuję składniki na obiad.No jestem w szoku - od tej strony nie znałam mojego mąża O_o No jasny gwint!Czy Wy może spotakłyście się z taką sytuacją,czy może doświadczyłyście jej?Bo ja szczerzę powiedziawszy czuję się co najmniej dziwnie zażenowana i nie mam pojęcia jak zachować się w tej sytuacji???
10 stycznia 2013, 13:34
Kurcze ciężko Ci coś poradzić w tej sytuacji. Mówisz że nie masz domu rodzinnego, prace możesz stracić, masz dziecko- męża nie wliczam bo sama napisałaś że na nią nie łoży ani się nią nie zajmuje, dług Ci ciągle rośnie. Ja bym chyba powiedziała że mam dość że jak się nie zmieni to koniec. Łatwo się mówi wiem coś o tym ale ja bym się wyprowadziła choć na miesiąc do koleżanki , siostry, gdziekolwiek byle daleko od niego. Paradoks że łatwiej Ci będzie spłacić dług męża (ekhem, aż mnie nosi) nie mieszkając z nim. Bo On Ci i tak kasy nie oddaje za Twoje zakupy.
- Dołączył: 2009-10-19
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 4943
10 stycznia 2013, 13:34
To jest jakies chore, nie wiem co ci doradzic, moze trzeba tez mu pokazac jakie to uczucie i dac mu jedna lyzke zupy na obiad bo sie przeciez nie dolozyl. Cos mu sie pokrecilo chyba
- Dołączył: 2009-01-28
- Miasto: Ny
- Liczba postów: 1449
10 stycznia 2013, 13:39
nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się w temacie przeczytać wszystkich postów!, ale Twój temat to jest po prostu jakaś abstrakcja! czytam i nie wierze w to co czytam! wogóle nie mogę uwierzyć, ze takie rzeczy mają miejsce, że (zdawałoby się)najbliższy Ci człowiek traktuje Cie w ten sposób....
przecież on zachowuje się jak pracownik banku którego nic nie obchodzi poza tym żebyś oddała dług...zresztą w ogóle nie rozumiem jak on może mówić, że Ty masz dług wobec Niego...urodziłaś mu dziecko na litość boską!
on ma jakieś problemy psychiczne...pakuj się i zostaw Go!!!! jeśli nie masz się dokąd udać jest wiele organizacji pomagających kobietom w trudnych sytuacjach, a jego do sądu i niech płaci alimenty!!!!
ratuj siebie i małą, nie pozwól żeby Twoja córeczka wychowywała się z takich człowiekiem!
działaj! zanim on wpędzi Cię w jakąś chorobę!!!!
- Dołączył: 2012-05-01
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 2098
10 stycznia 2013, 13:44
dla mnie dziwne jest to że wogóle macie wydatki na pół
![]()
Przecież jesteście małżeństwem i powinniście mieć współny budżet. Ale jeśli już się tak wszystkim dzielicie na pół to nie dziwię że on chce te 5 zł za jogurt skoro taka polityka u Was.
10 stycznia 2013, 13:51
uwazam ze zachowanie na tyle chore ze rozmowa ne pomoze. musisz zacisnac zeby i robic dokladnie to samo.gwarantuje ci ze jesli robisz zakupy na obiad wydajesz misiecznie duzo wiecej niz on na wode czy chelb czy jakas pierdółke. i ciekawe czy ci odda róznice miedzy tym co on wydał a co ty wydałas:)
10 stycznia 2013, 13:53
mimiletta napisał(a):
weż go jego metodą. Domyślam się że będzie Ci głupio i nieswojo ale to chyba jedyna metoda na pokazanie mu bezsensu takiej sytuacji.
Popieram! Dla mnie to dziwaczna sytuacja, nie wyobrażam sobie tego kompletnie.
10 stycznia 2013, 13:53
Po prostu facet chce mieć żonę a nie utrzymankę. Patrząc na to jak niektóre pasożytują na facecie to wcale mu się nie dziwię.
Jego kasa i ma prawo sobie nią rządzić jak mu się podoba. Jednak w takiej sytuacji bym dzieliła nie na pół tylko wg wykorzystania składników. Jeśli on je na przykład 2/3 tego co kupi to niech płaci 2/3 a ty 1/3.
- Dołączył: 2010-11-29
- Miasto: Toronto
- Liczba postów: 2512
10 stycznia 2013, 14:01
moze rozchulał wasze oszczednosci i teraz chce sie odkuc!
10 stycznia 2013, 14:13
Sorry, przecieram oczy ze zdumienia, jak mozna tak w małżenstwie? To ty jesteś żoną czy współlokatorką?dzielicie wydatki na pół, oddajesz za pół zakupów?????hmmmm.....